Zmienia się prawo dla kierowców. Za ekstremalne przekroczenia prędkości grozić będzie nie tylko gigantyczny mandat, ale też konfiskata auta, dożywotni zakaz prowadzenia, a w najbardziej niebezpiecznych sytuacjach nawet od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Sejm przyjął ustawę, która uderza w najbardziej brawurowych kierowców. Sprawdzamy, kogo obejmą nowe przepisy i kiedy zaczną obowiązywać.
- Kiedy grozi kara więzienia? Ustawa precyzuje konkretne progi prędkości
- Konfiskata pojazdu dla osób łamiących zakazy sądowe
- Dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów
- Nielegalne wyścigi i drifting. Znacznie surowsze sankcje
- Dlaczego zaostrzono przepisy? Wyjaśnienie rządu
- Na jakim etapie jest ustawa i kiedy zacznie obowiązywać?
- Co się nie zmieni?
- Jak zareagowało społeczeństwo? Duże emocje i podzielone opinie
Sejm przegłosował ustawę, która wprowadza najsurowsze od lat kary za rażące naruszenia przepisów drogowych. W centrum uwagi znalazły się szczególnie nowe zasady dotyczące ekstremalnych przekroczeń prędkości, ale pakiet regulacji obejmuje również recydywistów, kierowców łamiących sądowe zakazy i uczestników nielegalnych wyścigów. Celem zmian jest wyraźne zwiększenie bezpieczeństwa na drogach i ograniczenie wypadków spowodowanych brawurą.
Nowe prawo nie dotyczy codziennych wykroczeń. Ustawodawca kieruje je do wąskiej grupy kierowców, którzy według rządu jeżdżą skrajnie agresywnie i świadomie stwarzają zagrożenie dla życia innych. Skala przewinień, o których mowa, jest jednak jasno określona w projekcie i właśnie te liczby budzą największe emocje.
Kiedy grozi kara więzienia? Ustawa precyzuje konkretne progi prędkości
Znowelizowane przepisy pozwalają nałożyć karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia za rażące przekroczenie prędkości, ale tylko wtedy, gdy jednocześnie wystąpi zagrożenie życia lub zdrowia innych uczestników ruchu.
Projekt bardzo precyzyjnie wskazuje wartości, które można uznać za „rażące”:
- Autostrady (dopuszczalne 140 km/h) – kara grozi powyżej 210 km/h
- Drogi ekspresowe (S) – powyżej 180 km/h
- Drogi krajowe i wojewódzkie (dopuszczalne 90 km/h) – 180 km/h i więcej
- teren zabudowany (dopuszczalne 50 km/h) – powyżej 100 km/h
- Teren zabudowany (dopuszczalne 30 km/h) – powyżej 60 km/h
To sytuacje, w których zgodnie z projektem, kierowca nie tylko łamie zasady, ale robi to w sposób, który ustawodawca określa jako "realnie zagrażający życiu".
Minister Waldemar Żurek doprecyzował, że sama prędkość nie wystarczy. Aby doszło do postępowania karnego, konieczne jest łączne spełnienie trzech elementów:
- ekstremalna prędkość,
- rażące naruszenie innych zasad (np. niebezpieczne manewry, ignorowanie oznakowania),
- zagrożenie dla życia lub zdrowia.
To oznacza, że zwykłe przekroczenia nadal pozostają wykroczeniem i kończą się mandatem, punktami lub zatrzymaniem prawa jazdy na 3 miesiące.
Polecamy: Samochód w firmie oraz Kalendarz 2026
Konfiskata pojazdu dla osób łamiących zakazy sądowe
Jedną z najistotniejszych nowości jest możliwość konfiskaty pojazdu, nawet jeśli kierowca jest trzeźwy, ale wsiada za kółko mimo obowiązującego sądowego zakazu prowadzenia.
Do tej pory taka sankcja dotyczyła głównie osób prowadzących pod wpływem alkoholu. Teraz prawo ma działać szerzej, przede wszystkim wobec recydywistów, którzy regularnie ignorują decyzje sądów.
Dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów
Projekt przewiduje również wprowadzenie dożywotniego zakazu prowadzenia samochodów, jeśli kierowca wielokrotnie i świadomie łamie zakazy. Zawieszenie kary pozbawienia wolności w takich sytuacjach będzie możliwe jedynie w wyjątkowych przypadkach.
To jedno z najbardziej radykalnych zaostrzeń, wymierzone głównie w kierowców, którzy konsekwentnie nie stosują się do przepisów i sądowych rozstrzygnięć.
Nielegalne wyścigi i drifting. Znacznie surowsze sankcje
Nowe przepisy obejmują również środowisko tzw. nielegalnych wyścigów. W szczególności:
- udział w wyścigach naruszających zasady bezpieczeństwa zostanie uznany za poważne wykroczenie lub przestępstwo,
- driftowanie na drogach publicznych będzie traktowane jako czyn bezpośrednio stwarzający zagrożenie,
- jazda motocyklem na jednym kole (tzw. „wheelie”) może grozić postępowaniem karnym, jeśli odbywa się w ruchu publicznym,
- organizatorzy nielegalnych zlotów również mogą ponieść odpowiedzialność.
Ustawodawca podkreśla, że te działania, choć często są traktowane jako zabawa, prowadzą do poważnych zagrożeń, blokowania ruchu i licznych interwencji służb.
Dlaczego zaostrzono przepisy? Wyjaśnienie rządu
Według uzasadnienia ustawy:
- nadmierna prędkość pozostaje jedną z głównych przyczyn wypadków śmiertelnych,
- liczba kierowców osiągających ekstremalne prędkości na drogach szybkiego ruchu stale rośnie,
- dotychczasowe mandaty nie odstraszają części sprawców,
- recydywa za ciężkie naruszenia przepisów jest wyraźnie zauważalna.
Rząd argumentuje, że nowe regulacje są konieczne, aby podnieść poziom bezpieczeństwa i wyeliminować najbardziej agresywnych uczestników ruchu.
Na jakim etapie jest ustawa i kiedy zacznie obowiązywać?
Obecny status legislacyjny wygląda następująco:
- Sejm – ustawa przyjęta,
- Senat – etap analiz i możliwych poprawek,
- następnie projekt wraca do Sejmu,
- później trafia do Prezydenta,
- po podpisie pojawia się w Dzienniku Ustaw,
- zacznie obowiązywać 30 dni po publikacji.
Jeżeli proces nie zostanie opóźniony, nowe przepisy mogą wejść w życie na początku 2026 roku.
Co się nie zmieni?
Ustawodawca jasno wskazuje, że:
- zwykłe przekroczenia prędkości nie są objęte nowym prawem,
- za +20, +30 czy +40 km/h nadal będą mandaty,
- nic nie zmienia się w kwestii widełek mandatów oraz systemu punktowego,
- zatrzymanie prawa jazdy za +50 km/h w zabudowanym pozostaje bez zmian.
Nowe przepisy dotyczą jedynie zachowań, które łączą skrajną prędkość, naruszenie przepisów i realne zagrożenie.
Jak zareagowało społeczeństwo? Duże emocje i podzielone opinie
Informacje o przegłosowaniu nowych przepisów wywołały szeroką i mocno spolaryzowaną dyskusję. Reakcje społeczeństwa rozłożyły się na kilka wyraźnych grup:
Poparcie ze strony kierowców jeżdżących zgodnie z przepisami
Wielu użytkowników dróg pozytywnie oceniło nowe regulacje. W komentarzach dominowały głosy, że nareszcie ktoś robi porządek z piratami drogowymi, a surowsze kary mogą uratować życie rodzinom, które niczemu nie zawiniły. Podkreślano, że ekstremalne prędkości są realnym zagrożeniem, a do tej pory państwo miało wobec takich zachowań ograniczone narzędzia.
Sceptycy: zarzut przesady i zbyt dużej ingerencji państwa
Pojawiły się też głosy krytyczne. Część kierowców uważa, że kary są zbyt radykalne, a więzienie za prędkość, nawet skrajną, może być niewspółmierne. Wskazywano, że państwo powinno skupić się na poprawie infrastruktury, a nie zaostrzaniu represji.
Obawy o niedoprecyzowanie przepisów
Dużą falę dyskusji wywołał fakt, że oprócz prędkości konieczne jest również rażące naruszenie zasad i zagrożenie życia. Wielu kierowców obawiało się, jak policja i sądy będą interpretować te elementy. Padały pytania o to, czy w praktyce nie zacznie to obejmować większej liczby przypadków niż oficjalnie deklarowane.
Mocna reakcja środowisk motoryzacyjnych
Kluby tuningowe, organizatorzy spotów i część motocyklistów wskazywali, że przepisy mogą uderzyć również w legalne wydarzenia, jeśli zostaną niewłaściwie zinterpretowane. Zwracano uwagę, że nielegalne wyścigi to jedno, ale spoty i zloty, to drugie, i ustawa nie powinna wrzucać wszystkiego do jednego worka.
Eksperci ds. bezpieczeństwa: To krok w dobrą stronę
Instytucje i organizacje zajmujące się bezpieczeństwem ruchu drogowego wyraziły poparcie dla zmian. Argumentują one, że przy prędkościach rzędu 180–220 km/h nie ma miejsca na błąd, a każdy manewr może zakończyć się tragedią. Eksperci uważają, że dopiero realna groźba odpowiedzialności karnej może skutecznie ograniczyć liczbę najbardziej niebezpiecznych zachowań.