Eksperci nie mają wątpliwości, że bez jasnego stanowiska Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie ma szans na to, by temat nieuczciwie potraktowanych przez banki konsumentów rozwiązać z korzyścią dla nich. Do rozstrzygnięcia zostały kwestie dotyczące informowania kredytobiorców o ryzyku zmiennego oprocentowania czy zagadnienia związane z prawami konsumenta. – Szanse na uzyskanie pozytywnego wyroku i nowych warunków umowy kredytowej dla „WIBOR-oców”, zwanych też „Złotówkowiczami” (chodzi oczywiście o osoby, które zaciągnęły kredyt w złotówkach z oprocentowaniem opartym o WIBOR) oceniam wysoko, ale ten temat potrzebuje jeszcze cierpliwości – mówi mec. Marek Jarosiewicz, adwokat i ekspert gospodarczy.
Zmiana, która spowodowała wiele ludzkich tragedii
W temacie orzecznictwa dotyczącego WIBOR-u interesy poszczególnych grup zainteresowanych tematem wydają się dość sprzeczne. Kredytobiorcy przekonują, że WIBOR nie jest oparty na realnych transakcjach międzybankowych, a jego ustalanie jest nieprzejrzyste dla konsumentów oraz, że zostali wprowadzeni w błąd. Przedstawiciele banków przekonują, że WIBOR jest zgodny z prawem i spełnia wymogi regulacyjne. Jak zachowują się więc sądy? Prawnicy mówią o „pierwszych jaskółkach”, ale jednocześnie dużej niepewności w tym temacie. Wiele sądów wstrzymuje postępowania w sprawach WIBOR do czasu wydania orzeczenia przez TSUE.
- W tej chwili trochę „wiemy, że nic nie wiemy” i to wyczekiwanie do września wciąż pozostanie z nami. Dopiero stateczne rozstrzygnięcia będą mieć większe znaczenie dla konsumentów, tak było w przypadku spraw frankowych – mówi mecenas Marek Jarosiewicz.
Rozstrzygnięcia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej będą mieć miejsce we wrześniu 2025 r. Pytań i wątpliwości w tym zakresie jest jeszcze wiele.
- Wysłuchane mają być stanowiska wszystkich stron. Trybunał widzi potrzebę wyjaśnienia wielu kwestii. Banki zgłaszają wątpliwość, co do tego czy prawidłowość WIBORu podlega dyskusji na szczeblu krajowym i lokalnych praw konsumenckich. Kolejna sprawa dotyczy informowania przez banki o tym, jak WIBOR działa, a wielu klientów nie miało świadomości jak mogą wzrosnąć ich zobowiązania. To były wielkie tragedie ludzkie i wzrosty zobowiązań nawet o kilkaset procent. To doprowadzało do sprzedaży nieruchomości, upadłości konsumenckich czy innych sytuacji związanych z życiowymi dramatami konsumentów – mówi mecenas Marek Jarosiewicz.
„Stan wyczekiwania”
Konsumenci są zainteresowani przyszłością kredytów o zmiennej stopie procentowej opartej na WIBORZe, ale jednocześnie wielu obawia się dużego zaangażowania w temat, który może okazać się niemożliwy do wygrania.
- Pytań w tych tematach jest całkiem sporo, ale powszechniejsze jest wyczekiwanie na decyzje Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jeżeli to rozstrzygnięcie będzie pozytywne to spodziewam się lawiny spraw analogicznej do lawiny z czasów szczytu zgłoszeń od frankowiczów – dodaje mecenas Jarosiewicz.
W opinii prawników sytuacja jest niejednoznaczna i bez jasnego orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a jednocześnie przy silnym lobbingu bankowym trudno spodziewać się regularnego orzecznictwa na korzyść konsumentów. Banki przekonują, że WIBOR jest prawidłowym wskaźnikiem referencyjnym, a konsumenci byli informowani o ryzyku.
Prawnicy przekonują, że „WIBORowcy” i „złotówkowicze” mają przestrzeń do walki, a im wcześniej sprawy będą rozpatrywane przez sądy, tym łatwiej będzie egzekwować prawa konsumentów, gdy okaże się, że orzeczenie TSUE będzie korzystne dla osób uznających, że raty kredytowe wzrosły im bezprawnie.