Większość kraju była bez prądu, stanęło metro i windy, nie działały bankomaty… ten horror wydarzył się w Czechach. To tam, niczym grom z jasnego nieba, spadł blackout. I znowu, tak jak pod koniec kwietnia w Hiszpanii, Portugalii, części Francji i Belgii, doszło do poważnej awarii infrastruktury elektroenergetycznej. Czy spełnił się czarny scenariusz, jaki wieszczyły europejskie banki? Już pięć miesięcy temu apelowały do swoich klientów, żeby w domu trzymali gotówkę na czarną godzinę.
- I znowu blackout
- Co się wydarzyło u Czechów?
- Energetyczne blackouty odcinają dostęp do bankomatów
- Tyle pieniędzy trzeba mieć na czarną godzinę
- Jakie są limity w bankomatach
- Ile pieniędzy da się wypłacić z bankomatu jednorazowo
I znowu blackout
Nie działały bankomaty, stanęły tramwaje, metro i pociągi, w windach uwięzieni zostali ludzie. Poważna awaria infrastruktury elektroenergetycznej dotknęła Czechy. Pozbawiona prądu była Praga i inne duże miasta. Ten horror, który zdarzył się w piątek 4 lipca był powtórką z kwietniowego blackoutu w Hiszpanii, Portugalii, części Francji i Belgii. Wówczas w ciągu kilku sekund z systemu zniknęło 15 GW mocy. Doprowadziło to do paraliżu na lotniskach, braku internetu, nie działała sieć komórkowa, w sklepach były tłumy… Szturmowali je tylko ci, którzy w portfelach mieli pieniądze, bo kartą płacić się nie dało.
Co się wydarzyło u Czechów?
Dlaczego na Czechy jak grom z jasnego nieba spadł blackout? Premier Petr Fiala powiedział po posiedzeniu Centralnego Sztabu Kryzysowego, że przyczyną awarii była usterka techniczna. Szef czeskiego rządu wykluczył cyberatak. Choć szybko i kategorycznie cyberatak wykluczyli także Hiszpanie, to jednak trzeba być gotowym i na taki czarny scenariusz.
- Musimy zbudować w Polsce i Europie, a właściwie w całym demokratycznym świecie, system nadzoru i bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej - mówił wówczas w rozmowie z Polskim Radiem wiceszef resortu obrony narodowej Stanisław Wziątek. - Ta infrastruktura jest także u nas rozbudowana i będzie wymagała zdecydowanie większego zainteresowania, zarówno ze strony ministerstwa spraw wewnętrznych jak również ministerstwa obrony i wielu innych służb. Tu możemy powiedzieć o gazoportach, ale także o ujęciach wody. To byłaby katastrofa w całym systemie energetycznym i systemie bankowym, bo paraliż tych systemów powoduje ogromną panikę - mówił wiceminister Stanisław Wziątek.
Energetyczne blackouty odcinają dostęp do bankomatów
W panikę wpadli Hiszpanie. Do tych bankomatów, które były czynne, ustawiły się gigantyczne kolejki, bo nie można było płacić kartą.
Przed takim czarnym scenariuszem już kilka miesięcy temu ostrzegały banki Holandii i Szwecji, które apelowały do swoich klientów, żeby ruszyli do bankomatów po pieniądze i w domu trzymali gotówkę na czarną godzinę. Chodzi o zagrożenie cyberatakami, które w 2025 roku mogą przybrać na sile.
Co budzi największe obawy? Tak zwane energetyczne blackouty. Korzystanie z bankomatów i terminali płatniczych staje się wtedy niemożliwe. W takiej sytuacji jedynym ratunkiem jest gotówka.
Choć wzmożona czujność dotyczy Holandii i Szwecji, to jednak – jak wskazywał serwis directmoney.pl, także i w Polsce trzeba być gotowym na tego typu zagrożenia i na wszelki wypadek mieć w domu gotówkę i to najlepiej w kilku walutach.
Tyle pieniędzy trzeba mieć na czarną godzinę
Wedle zaleceń ekspertów z Holandii dobrze mieć w gotówce 200-500 euro. Z kolei Szwedzi rekomendują 170 euro. To szacowana wartość tygodniowych wydatków na podstawowe potrzeby. Ile pieniędzy na czarną godzinę należy odłożyć w Polsce? Co prawda nie ma formalnych, odgórnie ustalonych rekomendacji, ale mówi się, że tygodniowe wydatki pokryje kwota 500-1000 złotych i właśnie tyle warto mieć w zanadrzu.
O tym, jak ważne jest dysponowanie gotówką w sytuacji kryzysu, także energetycznego, w rozmowie z „Faktem” mówił Jakub Wiech, ekspert do spraw energetyki, redaktor naczelny serwisu energetyka24.com. Jak wskazywał, możliwy jest wariant, w którym kasy fiskalne pozostaną czynne i będzie prowadzona sprzedaż detaliczna, jednak nie będzie działać infrastruktura bankowa. Co to oznacza? Kartą w sklepie nie zapłacimy, zostaniemy też odcięci od cyfrowych systemów płatniczych. Największą katastrofą może się okazać niedostępność gotówki przechowywanej w bankomatach.
Jak pisze „Fakt”, Narodowy Bank Polski nie wydał oficjalnego zalecenia dotyczącego gromadzenia gotówki, ale analitycy finansowi radzą, żeby mieć przy sobie pieniądze na wypadek zakłóceń w systemie płatniczym. Ile trzeba mieć na czarną godzinę? Wedle podpowiedzi ekspertów, od 500 zł do 1 tys. zł. Kwota może być wyższa w przypadku większej liczby domowników.
W tle wiszących nad naszym krajem zagrożeń, majaczy też wojna, jaka toczy się za naszą wschodnią granicą. - Jesteśmy krajem frontowym, a gotówka pełni rolę, której nic nie może zastąpić w sytuacji ataku cybernetycznego — mówił latem zeszłego roku prezes NBP Adam Glapiński – pisał dziennik. Szef naszego banku centralnego przypomniał też, że po wybuchu wojny na Ukrainie przed bankomatami utworzyły się kolejki.
Jakie są limity w bankomatach
Warto wiedzieć o bankomatowych limitach. Chodzi o kwestie bezpieczeństwa transakcji i płynność operacji, wskazują banki, które własne limity ustalają na podstawie analizy zwyczajów klientów oraz zmieniających się warunków rynkowych.
Standardowy limit pieniędzy, które może wypłacić bankomat, to zwykle od 800 złotych do 1 tysiąca. W przypadku niektórych banków te kwoty mogą sięgać 10 tysięcy złotych.
Ile pieniędzy da się wypłacić z bankomatu jednorazowo
Pieniądze należą do nas, ale nie można wypłacać ich z konta bez ograniczeń. To oznacza, że niektóre transakcje mogą zostać zablokowane. Powody są różne, wyjaśnia biznes.interia.pl. Same ograniczenia zależą nie tylko od banku. Chodzi także o rodzaj konta i zgromadzone na koncie środki, także indywidualnie ustalane kwoty maksymalne. Przeciętnie dzienne limity na kontach sięgają od 2 tys. zł do 10 tys. zł, podczas jednej transakcji, i bankomat pozwala wypłacić do czterdziestu banknotów na raz.