Ponad 70% Polaków zauważa, że ceny bywają sztucznie podnoszone przed Black Friday, by późniejsze „promocje” wyglądały korzystniej. Aż 84% konsumentów sprawdza więc autentyczność ofert. Eksperci wskazują, że mimo świadomości nadużyć Polacy nadal szukają okazji, zachowując czujność.
- Black Friday i fałszywe promocje
- Konsument i tak kupi?
- Nieetyczni sprzedawcy wykorzystują naiwność konsumentów
Black Friday i fałszywe promocje
Aż 71,9% rodaków zauważa, że ceny produktów lub usług są podnoszone przed Black Friday, aby późniejsze „promocje” lepiej wyglądały. Tak wykazał raport pt. „Polacy na kursie Black Friday. Edycja 2025”, powstały na kanwie specjalnego badania opinii publicznej. Jak podkreśla dr Dominik Śliwicki z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, wyniki sondażu jednoznacznie wskazują na to, że konsumenci widzą, iż ceny są podnoszone przed Black Friday, aby uatrakcyjnić późniejsze promocje na towary lub usługi. Jednak nawet świadomość istnienia takich działań nie odstrasza klientów, co jest spowodowane bardzo dużą ilością rabatów i wręcz powszechnością tych działań. Konsumenci i tak poszukują najniższych cen. Samo komunikowanie promocji działa na nich zachęcająco.
– Wyniki badania dobitnie pokazują, że nadużycia polityki promocyjnej mają miejsce. Nawet jeśli konsumenci się mylą, to pozostaje im przekonanie, że coś jednak tu nie gra. Sam wskaźnik jest wysoki i mówi o tym, że zjawisko podnoszenia cen przed obniżkami jest powszechnie dostrzegane. Jednocześnie w społeczeństwie panuje opinia, że promocje są opłacalne. Black Friday jest postrzegany jako okazja do korzystnego zakupu. To już jest nasza nowa świecka tradycja. Handel doskonale o tym wie, więc rytmicznie stosuje różnego rodzaju święta zakupów w ciągu roku, spośród których właśnie to jest największe – komentuje dr Maria Andrzej Faliński, były wieloletni dyrektor generalny POHiD-u.
Ci, którzy spotykają się z podnoszeniem cen przed Black Friday, przeważnie twierdzą, że wiele razy to zauważają – 26,9%. Do tego 23% konsumentów często to widzi, a 22% już kilka razy z tym się zetknęło. – To pokazuje, że dla wielu osób nie jest to incydentalne doświadczenie, lecz powtarzający się schemat. Skala zjawiska jest zatem znacząca i systemowa. Nie mówimy o pojedynczych przypadkach, ale o trwałej praktyce części rynku. Zresztą to nie tylko wrażenie, bo konsumenci regularnie spotykają się z pozornymi promocjami, nawet mimo tego, że przecież funkcjonuje sporo różnych przepisów i dyrektyw, w tym unijnych. Dla branży to poważny sygnał ostrzegawczy. Brak transparentności może podważać wiarygodność i sens całego Black Friday – alarmuje Robert Biegaj z Shopfully Poland.
Konsument i tak kupi?
Z raportu można też m.in. wyczytać, że zaledwie 4,6% ankietowanych nigdy nie zauważyło podnoszenia cen w okresie poprzedzającym Black Friday. Robert Biegaj uważa, że ta grupa konsumentów nie śledzi regularnie cen, nie porównuje ofert lub nie kupuje w tym okresie, więc nie ma podstaw do zauważenia różnic. Zatem to nie dowód na brak procederu, tylko wskazanie, że nie wszyscy konsumenci są aktywni w obserwacji rynku. Jednak, jak wynika z raportu, zdecydowana większość osób każdorazowo sprawdza, czy dana promocja jest prawdziwa oraz opłacalna dla nich. Dotyczy to aż 84% respondentów.
– Ten wynik mówi o tym, że promocje są podważalne. Konsumenci mają świadomość tego, że mogą występować nadużycia, ale i tak szukają dobrych okazji, mając oczy szeroko otwarte. To jest kwestia pewnej gry świadomościowej konsumentów i gry biznesowej handlu. Jednak kto oszukuje, ten ryzykuje, bo w dzisiejszych czasach nieuczciwe działania mogą zostać łatwo ujawnione szerokiej opinii społecznej – ostrzega dr Maria Andrzej Faliński.
W ocenie autorów raportu, bardzo wysoki wskaźnik oznacza, że większość konsumentów aktywnie weryfikuje oferty. Stoi za tym zarówno chęć oszczędności, jak i ograniczone zaufanie do handlowców. Konsumenci stali się bardziej racjonalni i pragmatyczni. Coraz częściej również korzystają z porównywarek cenowych, aplikacji mobilnych i historii cen. Dla handlu oznacza to konieczność rzetelnej komunikacji cenowej. W przeciwnym razie klienci szybko zdemaskują fałszywe promocje i stracą zaufanie do marki.
Nieetyczni sprzedawcy wykorzystują naiwność konsumentów
– Sprawdzanie opłacalności promocji wynika wprost z chęci dokonania zakupu po możliwie najniższej cenie. Poszukiwanie najlepszej okazji jest obecnie bardzo łatwe i szybkie, ponieważ można skorzystać np. z porównywarek cenowych wyświetlanych na smartfonie. Dla samych sklepów oznacza to, że kreowanie promocji jest coraz trudniejsze, ponieważ muszą zwracać uwagę na dynamicznie zmieniające się oferty cenowe konkurencji. Klient jest wymagający, a wybór ofert – szeroki – zaznacza dr Dominik Śliwicki.
Z raportu również wiadomo, że 14% konsumentów nigdy nie weryfikowało zmian cen. Do tego 2% nie pamięta, czy to robiło. – Może to wynikać z wysokiego poziomu zaufania do marek, które te osoby znają i regularnie odwiedzają, ale też z braku czasu lub motywacji do porównywania cen bądź z niższej świadomości konsumenckiej, zwłaszcza w starszych grupach wiekowych. Zresztą nie chodzi tylko o ufność, to również kwestia nawyku zakupowego. Naiwność i nieświadomość niektórych konsumentów mogą być wykorzystywane przez nieetycznych sprzedawców – zwraca uwagę ekspert z Shopfully Poland.
Jak podsumowuje dr Faliński, w dużych sklepach zawsze jedne zniżki są bardziej korzystne dla konsumentów, a inne – mniej. Niektóre są robione na poziomie 30-40%, a pozostałe w granicach 3-5%. Są rzeczy, które dobrze schodzą, więc z punktu widzenia sprzedawcy nie ma sensu dawać większej obniżki. Warto o tym wiedzieć.