Kazali jej stanąć na środku pokoju, w samej bieliźnie. Przed trzema lekarzami, bez parawanu, bez wyjaśnienia, bez cienia empatii. "Czułam się, jakbym była przesłuchiwana, a nie badana" – mówi nauczycielka po mastektomii. Jej historia wywołała lawinę podobnych relacji i ujawniła to, o czym pacjenci mówią od lat: że komisje ZUS potrafią przekroczyć granice godności. Co możesz zrobić, jeśli spotka cię to samo? Jak złożyć skargę, jak bronić swoich praw i jak wygrać w sądzie z instytucją, która twierdzi, że "wszystko odbyło się zgodnie z procedurą"?
- Dramat nauczycielki po mastektomii
- Fala podobnych relacji: "To norma"
- Stanowisko ZUS: "Pacjenci subiektywnie odbierają badania"
- Co zrobić, jeśli czujesz się upokorzony przez komisję ZUS?
- To nie jedyny taki przypadek
Dramat nauczycielki po mastektomii
Sylwia Żelazna od ponad 25 lat uczy wychowania fizycznego w jednym z liceów w Jeleniej Górze. Po mastektomii i usunięciu węzłów chłonnych lekarze zalecili jej coroczne turnusy rehabilitacyjne, bo bez regularnych ćwiczeń i masaży pojawiają się obrzęki i ograniczenia w podnoszeniu rąk, co w pracy nauczyciela WF-u jest bardzo istotne. W 2024 r. ZUS skierował ją na 24‑dniowy turnus w Ustroniu. Rok później lekarz orzecznik I instancji znów wydał decyzję pozytywną, ale główny lekarz orzecznik cofnął skierowanie i nakazał stawić się przed komisją wrocławską.
W gabinecie wydarzyło się coś, co mocno poruszyło opinię publiczną. Podczas rozmowy z Tok FM, Pani Sylwia powiedziała:
Zdjęłam bluzkę, bo byłam pewna, że skoro chodzi o moją chorobę, to to wystarczy. Okazało się, że jednak nie. Kazano mi zostać w samej bieliźnie. Mówiłam pod nosem, że jestem skrępowana, ale to w ogóle nie robiło żadnego wrażenia. Usłyszałam: "Jesteśmy lekarzami, badamy tutaj panią całą". I stałam sobie tak na środku. Jeden lekarz do mnie podchodził, dwójka siedziała za monitorami i na mnie patrzyła. To było naprawdę dalekie od standardów, jakie w tej sytuacji powinny być.
Kobieta podkreśla, że nie sprzeciwia się samej decyzji o cofnięciu skierowania, lecz protestuje przeciw temu, jak traktuje się pacjentów po chorobie nowotworowej. Swoją historią podzieliła się na jednym z portali społecznościowych.
Fala podobnych relacji: "To norma"
Post Sylwii w mediach społecznościowych wywołał burzę. Inne pacjentki pisały:
Byłam potraktowana jak śmieć; zero człowieczeństwa.
Kiedy prosisz ZUS o cokolwiek, stajesz się wrogiem publicznym.
Wielu z nich podkreśla, że podczas badań ZUS brakuje empatii.
Takie zdarzenia nie są odosobnione. W 2020 r. 63‑letni pacjent z rakiem płuc z Bielska-Białej opisał, jak lekarka orzecznik zmusiła go do głośnego odczytania informacji z drzwi gabinetu, grożąc, że inaczej będzie czekał kolejną godzinę. Sprawę szeroko opisywały media lokalne, w tym Dziennik Zachodni. Po nagłośnieniu sprawy ZUS przeprosił i zapowiedział konsekwencje wobec lekarki. Te historie pokazują, że problem może mieć charakter systemowy, a naruszenia godności pacjentów zdarzają się od lat.
Stanowisko ZUS: "Pacjenci subiektywnie odbierają badania"
Dolnośląski oddział ZUS twierdzi, że badania prowadzone są zgodnie z procedurami. Rzeczniczka instytucji przekonuje, że komisja drugiej instancji zawsze składa się z trzech lekarzy, badanie obejmuje wywiad i pełną ocenę fizykalną, a w gabinetach są parawany, krzesła i kozetka. Zapewnia, że lekarze mają duże doświadczenie i przechodzą pakiet szkoleń, a badani pozostają w gabinecie tylko z lekarzami, żadnych postronnych osób.
Według rzeczniczki pacjenci często subiektywnie odbierają badania negatywnie, zwłaszcza gdy decyzja jest dla nich niekorzystna, a pracownicy dokładają starań, by dyskomfort był jak najmniejszy. W ocenie Pani Sylwii i innych pacjentów te wyjaśnienia nie wystarczają.
Stanowisko instytucji dramatycznie różni się od relacji pacjentów, a poczucie upokorzenia wraca w dziesiątkach podobnych historii.
Co zrobić, jeśli czujesz się upokorzony przez komisję ZUS?
Dla wielu osób badanie przed komisją ZUS to ogromny stres, a jeśli dojdzie do naruszenia godności, poczucia upokorzenia czy niewłaściwego zachowania lekarzy, łatwo stracić orientację i nie wiedzieć, jak reagować. Tymczasem pacjent w takiej sytuacji nie jest bezbronny. Istnieją konkretne kroki prawne, które można podjąć natychmiast: od złożenia skargi, przez sprzeciw od orzeczenia, aż po skuteczne odwołanie do sądu. Poniżej wyjaśniamy, co zrobić krok po kroku, gdy komisja ZUS przekracza granice, albo kiedy czujesz, że została naruszona Twoja godność.
1. Złóż skargę na zachowanie lekarzy
Można zaskarżyć zachowania pracowników ZUS, które polegają na zaniechaniu czynności, przekroczeniu uprawnień, naruszeniu prawa, naruszeniu interesu wnioskodawcy, przewlekłości postępowania lub niewłaściwym zachowaniu (np. brak kultury osobistej). Skargę składa się pisemnie lub ustnie do protokołu w dowolnej jednostce ZUS, przesyła listownie, faksem lub e-mailem na adres centrali ZUS. Musi zawierać imię, nazwisko, adres i opis zdarzenia; anonimowe skargi nie są rozpatrywane. ZUS rozpatruje skargi w ciągu miesiąca. Jeśli ktoś składa skargę w imieniu innej osoby, musi mieć jej pisemne upoważnienie.
2. Złóż sprzeciw od orzeczenia lekarza orzecznika
Sprzeciw wnosi się w ciągu 14 dni od dnia doręczenia orzeczenia, jest to krótszy termin niż 30 dni na złożenie odwołania do sądu. Sprzeciw składa się w oddziale ZUS, który wydał orzeczenie; można go wysłać listem poleconym lub złożyć osobiście. Wskazane jest załączenie pełnej dokumentacji medycznej i argumentów. Eksperci radzą zawsze wnosić sprzeciw; bez niego sąd może odrzucić odwołanie, uznając, że nie wyczerpano postępowania wewnętrznego. Jeżeli termin 14‑dniowy minął z ważnych przyczyn (np. hospitalizacja), można złożyć wniosek o jego przywrócenie.
3. Odwołaj się do sądu – krok po kroku
Odwołanie od decyzji ZUS trzeba wnieść w ciągu miesiąca od otrzymania decyzji. Odwołanie składa się na piśmie w jednostce ZUS, która wydała decyzję. Pismo powinno zawierać numer i datę decyzji, zarzuty wobec niej, uzasadnienie oraz podpis. Jeżeli ZUS uzna odwołanie za zasadne, może sam zmienić lub uchylić decyzję w ciągu 30 dni. W przeciwnym razie przesyła odwołanie do sądu pracy i ubezpieczeń społecznych. Sąd bada sprawę na nowo i w razie potrzeby powołuje biegłych; od jego wyroku przysługuje apelacja i skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego.
4. Zbierz dowody
Podczas badania warto zanotować datę, godzinę, nazwiska lekarzy oraz szczegóły przebiegu wizyty. Jeśli to możliwe, poproś osobę towarzyszącą o wejście z tobą do gabinetu lub zostaw przy drzwiach kartkę z informacją, że chcesz złożyć skargę. Każdy szczegół może być dowodem w postępowaniu skargowym lub sądowym.
To nie jedyny taki przypadek
Historie Pani Sylwii i innych pacjentów przyspieszyły dyskusję o zmianach w systemie orzecznictwa. Ministerstwo Rodziny zapowiadało prace nad likwidacją trzyosobowych komisji i zastąpieniem ich jednoosobowym orzecznictwem, co miałoby zmniejszyć stres pacjentów i uprościć procedury. W projektach jest też zwiększenie nadzoru nad kulturą badań oraz obowiązkowe szkolenia z komunikacji.
Przypadek nauczycielki z Jeleniej Góry pokazuje, że problem badań orzeczniczych ZUS nie ogranicza się do jednej sprawy. Kobieta stała się twarzą wielu osób, które czują się upokarzane i pozbawiane godności. ZUS broni się, wskazując na procedury, ale liczne skargi dowodzą, że standardy empatii nie zawsze są spełniane.
Dla osób w podobnej sytuacji najważniejsze jest, aby reagować: zgłosić skargę, wnieść sprzeciw, zebrać dokumentację i w razie potrzeby skorzystać z drogi sądowej. Prawo gwarantuje pacjentom poszanowanie godności i intymności, a instytucje publiczne muszą je respektować. Tylko wtedy system będzie działał z pożytkiem dla chorych, a nie przeciwko nim.