W wakacje rozgrzane jest nie tylko słońce, ale i rynek pracy. Ofert nie brakuje. Dla tych, którzy zamiast wypoczywać wolą zarabiać pieniądze, ofert nie brakuje. Najlepiej można zarobić na budowie, ale dobrze też płacą w turystycznych miejscowościach, gdzie potrzeba między innymi instruktorów kitesurfingu, kelnerów, czy sprzedawców.
- Wakacyjny rynek pracy działa na pełnych obrotach
- Najlepiej płacą na budowie
- Ten zawód zyskuje na popularności
- Solidne zarobki w hotelarstwie i gastronomii
- Nie brakuje także pracy przy zbiorach
- Poszukiwana niania na wakacje
Zamiast odpoczywać, decydują się na podjęcie pracy. To świetny sposób na podreperowanie domowego budżetu, zwłaszcza, że ofert na rynku zdecydowanie nie brakuje. Rosnącą liczbę ogłoszeń widać już od kwietnia, ale kumulacja przychodzi latem.
Wakacyjny rynek pracy działa na pełnych obrotach
Z jednej strony rośnie liczba wydarzeń, turystów i zapotrzebowanie na usługi sezonowe, a z drugiej, wielu pracowników etatowych bierze urlopy, co zwiększa popyt na zastępstwa – mówi Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy z firmy Personnel Service. Do tego mamy bardzo niskie bezrobocie. W kwietniu 2025 roku stopa bezrobocia wyniosła zaledwie 5,2 proc. To oznacza, że pracodawcy muszą jeszcze bardziej zabiegać o dostępnych kandydatów i są gotowi płacić więcej, szczególnie jeśli ktoś ma doświadczenie lub odpowiednie uprawnienia – dodaje Inglot.
Najlepiej płacą na budowie
W zestawieniu przygotowanym przez Personnel Service liderem zarobków został pracownik budowlany – w sezonie letnim prace w tym sektorze mocno przyspieszają, a wykwalifikowana kadra jest na wagę złota. Wysokie wynagrodzenia, które sięgające nawet 31-50 zł netto za godzinę w przypadku studentów i 30,5-42 zł netto za godzinę dla osób powyżej 26. roku życia – przyciągają zarówno młodszych, jak i bardziej doświadczonych kandydatów. Na drugim miejscu znalazł się instruktor sportów wodnych, między innymi kitesurfingu czy SUP – to praca, która łączy obowiązki z letnią pasją, a stawki sięgają 34-50 zł dla osób poniżej 26. roku życia, natomiast starsi pracownicy zarobią około 35-42 zł netto za godzinę pracy. Trzecią pozycję zajmuje hostessa i pracownicy obsługi eventowej, których potrzebuje rozbudowany kalendarz festiwali, koncertów i wydarzeń plenerowych. Tu stawki sięgają 30-42 zł netto dla pracowników po 26. roku życia, natomiast młodsi zarobią 35-50 zł.
Ten zawód zyskuje na popularności
Tuż za podium znalazły się zawody, które również oferują atrakcyjne stawki, choć wymagają nieco mniej specjalistycznych kwalifikacji. Na czwartym miejscu uplasował się operator hulajnóg elektrycznych, który odpowiada za relokację, ładowanie i serwis sprzętu. To zawód zyskujący na popularności, oferujący wynagrodzenie w przedziale 25-30 zł netto za godzinę dla pracowników powyżej 26. roku życia i 32,5 zł dla młodych. Piąta pozycja należy do animatora czasu wolnego, szczególnie poszukiwanego w hotelach, kurortach i resortach. Osoby z energią, pomysłami i łatwością w nawiązywaniu kontaktów mogą liczyć na wynagrodzenie rzędu 27-30 zł netto za godzinę i często dodatkowe benefity, jak nocleg czy wyżywienie. W przypadku młodszych pracowników za godzinę pracy zarobki sięgają ok. 31 zł. Wysoko utrzymuje się w zestawieniu ratownik wodny, czyli profesja odpowiedzialna z wynagrodzeniem sięgającym 27,4 zł netto za godzinę, a w przypadku studentów około 31 zł.
Solidne zarobki w hotelarstwie i gastronomii
Poza zawodami z czołówki zestawienia, dużą popularnością cieszą się także bardziej uniwersalne prace sezonowe, które nie wymagają specjalistycznych kwalifikacji, ale oferują solidne wynagrodzenie i liczne oferty w całej Polsce. Chodzi między innymi o recepcjonistów w hotelach i pensjonatach – stawki wahają się od 24,5 do 27 zł netto za godzinę dla osób powyżej 26. roku życia, a młodsze osoby mogą liczyć na nawet do 31-33,5 zł netto za godzinę. Sprzedawcy lodów i osoby pracujące w gastronomii sezonowej otrzymują 24,6-26 zł netto, a młodzi nawet 31 zł dla studentów. Tutaj warto pamiętać, że możliwa jest premia za sprzedaż oraz darmowe wyżywienie i zakwaterowanie.
Nie brakuje także pracy przy zbiorach
Pracownik magazynu lub logistyki to z kolei stały wakacyjny etat – wakaty pojawiają się na zastępstwa w dużych centrach dystrybucyjnych i sieciach handlowych. Wynagrodzenie wynosi 24,6-26,5 zł netto za godzinę dla osób powyżej 26 roku życia, a dla młodszych osób do 31-32,5 zł netto za godzinę. Kelnerzy oraz pomoce kuchenne mogą liczyć na 24,6-26 zł netto za godzinę (maksymalnie do 31-35 zł w przypadku osób przed 26. rokiem życia). Natomiast tutaj kluczową rolę odgrywają napiwki, które mogą stanowić nawet do 200% wynagrodzenia, często benefitem są również darmowe posiłki lub zakwaterowanie. W wakacyjnym szczycie nie brakuje także pracy przy zbiorach – zbieracze owoców i warzyw zarabiają 24,5-25,5 zł netto za godzinę, a młodsi pracownicy do 31-33 zł za godzinę, przy czym często obowiązuje system akordowy – im więcej zbiorów, tym wyższe wynagrodzenie. W systemach akordowych pracownicy zarabiają nawet 50 zł na godzinę netto.
Poszukiwana niania na wakacje
Warto też zwrócić uwagę na zawody opiekuńcze i pomocnicze, które niosą ze sobą duży potencjał dodatkowych korzyści. Dobrym przykładem jest niania na wakacjach, która zarobi ok. 35 zł netto za godzinę pracy w dzień i ok. 50 zł netto w nocy lub weekendy, oprócz tego może liczyć na darmowe zakwaterowanie, wyżywienie, a czasem także udział w rodzinnych atrakcjach. To zajęcie idealne dla studentów pedagogiki lub osób z doświadczeniem w opiece nad dziećmi. Wychowawcy kolonijni i obozowi zarabiają ok. 24-26 zł netto za godzinę, a w przypadku młodych 31-33 zł na godzinę netto. W tej pracy równie ważne co zarobki są kompetencje miękkie, umiejętność pracy z grupą i gotowość do działania 24/7.
– Co roku wiele osób decyduje się zamienić wakacyjny urlop na dodatkowy zarobek – to świetna okazja, by podreperować budżet, zdobyć doświadczenie lub po prostu aktywnie spędzić lato. Największe zapotrzebowanie przypada na studentów, którzy ze względu na długą przerwę wakacyjną idealnie wypełniają luki kadrowe w handlu, gastronomii czy turystyce – podsumowuje Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy, założyciel Personnel Service.