Resort finansów planuje bardzo dużą podwyżkę akcyzy na olej grzewczy, co spowoduje znaczny wzrost jego cen. Równocześnie akcyza na oleje opałowe ma być taka sama jak wliczana w cenę oleju napędowego. Zdaniem ministerstwa zmiany mają przeciwdziałać patologiom występującym na rynku paliwowym. Czytelnicy „GP” sygnalizują jednak, że projektowane rozwiązania mogą stworzyć też wiele absurdów.
Ministerstwo Finansów przygotowało projekt nowego rozporządzenia, w którym przewiduje m.in. objęcie akcyzą gazu płynnego w wysokości 695 zł za tonę, wykorzystywanego do celów opałowych – wcześniejszy projekt z tym związany, ujawniony w kwietniu, został odrzucony przez premiera, ponieważ nie przewidywał działań osłonowych. W nowych rozwiązaniach resort finansów przewiduje zwolnienie z akcyzy gazu płynnego w butlach wykorzystywanego do celów grzewczych. – To spowoduje, że na przykład w domach będą przerabiane instalacje grzewcze. Dostosuje się je do czerpania nieobjętego akcyzą gazu z 33-kg butli zamiast z funkcjonujących dziś zbiorników – powiedział „GP” Leszek Piotrowski z firmy Liquid Fuels. A ci, którzy tego nie zrobią, zapłacą dodatkowo 1450 zł rocznie w przypadku ogrzewania domu oraz znacznie więcej w firmach, w których gaz płynny używany jest jako energia do celów przemysłowych – wyliczyli eksperci Polskiej Organizacji Gazu Płynnego.
W omawianym rozporządzeniu proponuje się objęcie gazu płynnego akcyzą (695 zł za tonę), nie tylko propanu, butanu czy mieszaniny propanu butanu, ale także innych gazów płynnych. – A to może oznaczać, że akcyzą może być objęty także gaz ziemny skroplony czy na przykład ciekły tlen lub azot wykorzystywany w szpitalach. Jest to zupełny absurd – podkreślił Leszek Piotrowski.
Wprowadzenie akcyzy na gaz płynny wykorzystywany do celów opałowych resort finansów tłumaczy tym, że nieopodatkowany akcyzą gaz płynny przetankowywany jest na stacjach autogazu (autogaz obłożony jest akcyzą w wysokości 695 zł za tonę), a następnie sprzedawany do napędu pojazdów samochodowych. Przeciwdziałaniem zjawiskom z szarej strefy gospodarki polegającym na wykorzystywania oleju opałowego jako napędowego uzasadniane jest także zrównaniem akcyzy na te paliwa.
Resort finansów przyznaje, że wejście w życie rozporządzenia może negatywnie wpłynąć na rynek pracy, spowodować likwidacje niektórych firm, ograniczyć konkurencyjność części przedsiębiorstw i zwiększyć m.in. koszty ogrzewania. Ministerstwo podkreśla jednak, że będzie można tego uniknąć, wprowadzając działania osłonowe możliwe dzięki zwiększeniu funduszy socjalnych i subwencji dla gmin.
W sumie na wszystkich tych zmianach budżet chce zarobić rocznie ponad 2,3 mld zł.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.Janusz K. Kowalski