W 2026 roku mieszkańcy wielu gmin znów zapłacą więcej za odbiór odpadów. W części miejscowości stawki za śmieci wzrosły już o 600% w ciągu dekady, a samorządy ostrzegają, że to dopiero początek. Rosną koszty paliwa, energii i zagospodarowania odpadów, a system kaucyjny dodatkowo zabiera gminom cenne surowce. Sprawdzamy, gdzie podwyżki będą największe i dlaczego ceny tak rosną.
- Grudziądz: wyższa opłata i wzmożone kontrole
- Mogilno, Pruszków, Pułtusk i kolejne miasta: nowe uchwały na 2026 r.
- Zmiana metod naliczania opłat: woda zamiast osób
- Małe gminy z gigantycznymi podwyżkami: wzrosty o 300–600% w dekadę
- Dlaczego system drożeje? Samorządy wskazują twarde liczby
- Ulgi i kary: co zmienia się w 2026?
- Czy w 2026 r. podwyżki się zatrzymają?
Zbliżający się początek roku oznacza kolejną falę podwyżek opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Przyczyną są wyższe koszty transportu i zagospodarowania odpadów, droższe paliwo, energia i praca, a także zapowiadany system kaucyjny, który pozbawi gminy części surowców. Samorządy biją na alarm, że obecne stawki nie bilansują systemu, dlatego od 1 stycznia w wielu miejscowościach trzeba będzie zapłacić więcej za wywóz śmieci.
Grudziądz: wyższa opłata i wzmożone kontrole
Radni Grudziądza zdecydowali, że od 1 stycznia opłata śmieciowa wzrośnie z 39 do 42 zł za osobę miesięcznie. Mimo podwyżki miasto przewiduje, że system nadal będzie generował deficyt, dlatego planuje częściowe dopłaty z własnych dochodów. Równocześnie gmina zapowiada wzmożone kontrole deklaracji, ponieważ dotychczasowa weryfikacja pokazała, że właściciele nieruchomości często zaniżają liczbę mieszkańców lub nie aktualizują danych. Brak poprawnej deklaracji może skończyć się decyzją administracyjną i naliczeniem zaległości oraz kar podatkowych.
Podwyższona zostanie również kara dla osób niesegregujących odpadów z 117 zł do 126 zł miesięcznie. Właściciele domów jednorodzinnych, którzy kompostują bioodpady, nadal mogą liczyć na 7 zł ulgi.
Mogilno, Pruszków, Pułtusk i kolejne miasta: nowe uchwały na 2026 r.
Coraz więcej samorządów oficjalnie uchwala nowe stawki na rok 2026. W Mogilnie od lutego opłata wzrośnie z 38 do 40 zł od osoby. W Pruszkowie zaplanowano skok, który w praktyce podniesie miesięczne koszty o kilkanaście procent. Pułtusk przewiduje wzrost o ok. 20 proc., tłumacząc to koniecznością pokrycia rosnących kosztów zagospodarowania odpadów i realizacji nowych wymogów środowiskowych.
To jednak tylko kilka przykładów. Jak podkreślają organizacje samorządowe, rok 2026 będzie jednym z najtrudniejszych dla systemów odpadowych od dekady. Indeksacja umów, wyższa płaca minimalna, droższa energia i paliwo to dla gmin wielomilionowe koszty.
Zmiana metod naliczania opłat: woda zamiast osób
W 2026 roku gminy jeszcze chętniej będą przechodzić na system naliczania opłaty od zużycia wody. Powód jest prosty, metoda ta ogranicza nadużycia i pozwala lepiej odwzorować rzeczywistą liczbę mieszkańców.
Już teraz m.in. Szczecin i Lublin zapowiadają utrzymanie lub rozszerzenie tego sposobu naliczania, a kolejne miasta analizują podobne rozwiązania. W niektórych gminach metodologia od osoby zostaje utrzymana, ale z większym rygorem kontroli i wyższymi sankcjami.
Małe gminy z gigantycznymi podwyżkami: wzrosty o 300–600% w dekadę
W mniejszych miejscowościach skala podwyżek jest jeszcze bardziej odczuwalna. W Radlinie, gdzie w 2014 r. mieszkańcy płacili za śmieci 6 zł od osoby, w 2026 r. stawki sięgają już ponad 40 zł. W Kutnie opłaty wzrosły przez dekadę z 10 zł do ponad 40 zł. To zmiany, które, choć rozłożone w czasie, pokazują, że koszty systemu odpadowego rosną wielokrotnie szybciej niż przeciętne wynagrodzenia czy ceny innych usług komunalnych.
Gminy Wieprz, Janów Lubelski, Kruszwica czy Pakość również sygnalizują, że rok 2026 przyniesie dalsze korekty cen. Tamtejsze samorządy podkreślają, że koszty zagospodarowania odpadów, szczególnie wielkogabarytowych i niebezpiecznych, rosną w tempie, którego lokalne budżety nie są w stanie utrzymać bez podnoszenia stawek.
Dlaczego system drożeje? Samorządy wskazują twarde liczby
Do najważniejszych czynników podwyżek w 2026 roku należą:
- wysokie koszty paliwa i energii, które uderzają w firmy odbierające odpady,
- indeksacja umów w związku z inflacją i wzrostem płacy minimalnej,
- droższe zagospodarowanie odpadów w instalacjach komunalnych,
- kosztowne inwestycje w pojazdy spełniające normy środowiskowe,
- rosnące wymogi recyklingowe, które nakładają na gminy dodatkowe obowiązki,
- system kaucyjny, który wyciąga z gminnego strumienia cenne surowce, osłabiając dochody.
Samorządy przyznają, że już pod koniec 2025 r. pojawiły się pierwsze sygnały, że gminy muszą dopłacać do systemu odpadowego z budżetów ogólnych. Co w 2026 r. staje się zjawiskiem powszechnym.
Ulgi i kary: co zmienia się w 2026?
W 2026 roku gminy rozszerzają ulgi dla mieszkańców, ale i zaostrzają sankcje:
ULGI:
- dla kompostujących (zwykle 3–7 zł miesięcznie),
- dla rodzin wielodzietnych (często 20–30 proc.),
- dla gospodarstw o niskich dochodach – w niektórych gminach wprowadzane są dopłaty celowe.
KARY:
- stawki podwyższone za niesegregowanie rosną w wielu gminach do 140–150 zł miesięcznie,
- gminy zapowiadają masowe kontrole deklaracji,
- za podanie nieprawdziwych danych grożą decyzje administracyjne, odsetki i postępowania egzekucyjne.
Czy w 2026 r. podwyżki się zatrzymają?
Wszystko wskazuje na to, że nie. Samorządy już sygnalizują, że rok 2026 będzie okresem stabilizowania systemu po wejściu w życie systemu kaucyjnego i nowych wymogów recyklingu, ale dalsze wzrosty cen nie są wykluczone. Szczególnie jeśli instalacje komunalne podniosą opłaty za przyjęcie odpadów lub jeśli koszty transportu wciąż będą rosły.
Coraz głośniej mówi się także o konieczności wprowadzenia systemu: płać za tyle, ile wyrzucasz, który w kolejnych latach może stopniowo zastąpić obecne metody rozliczeń.