Wkrótce podwyżka dla każdego 300 zł miesięcznie na rękę. kwota wolna od podatku 60 tys. zł to korzyść większa niż wzrosty płacy minimalnej

Zbigniew Biskupski
rozwiń więcej
Na podwojeniu kwoty wolnej do 60 000 zł zyskają wszyscy; wbrew pozorom nic nie straci, jeśli nie zyska, budżet państwa - jak to możliwe / Infor.pl

Podwyższenie kwoty wolnej w PIT z 30 000 zł do 60 000 zł jest pewne, co i raz potwierdza to obecny rząd, a niewiadomą pozostaje tylko – kiedy to nastąpi. Najbardziej prawdopodobny wariant to nowy rok podatkowy czyli 1 stycznia 2025 roku, ale nie można całkowicie wykluczyć opcji, że stanie się to jeszcze w tym roku, choćby od 1 lipca 2024 r.

 

To prosta sprawa: jedną decyzją Sejmu można dać każdemu - dosłownie - Polakowi, który jeszcze płaci PIT, podwyżkę bez podwyżki, od 1 złotego do 300 zł, miesiąc w miesiąc i dokładnie tyle netto czyli na rękę.

Wbrew stereotypowym ocenom – także części ekonomistów – ze strony budżetu państwa, do którego z tego tytułu (dochody z PIT) nie wpłynie rocznie 48 mld zł, nie jest to strata nie do powetowania.

Kwota wolna od podatku: teraz 30 000 zł, po zmianie to 60 000 zł

Nawet bez wgłębiania się w szczegółowe rachunki – jedna piąta tej kwoty automatycznie wróci do budżetu w formie wpływów bądź to z VAT, bądź z podatku od zysków kapitałowych, bo dodatkowe 300 zł miesięcznie na rękę, które zyska automatycznie każdy zarobkujący pójdzie albo na zakupy, albo na oszczędzanie.
A to bynajmniej nie koniec „zwrotu” – te towary i usługi za dodatkowe 48 mld zł ktoś musi wyprodukować, płacąc także podatki dochodowe.

Nie do wyceny jest za to błogosławiony wpływ na gospodarkę jaki taki impuls dochodowy mógłby mieć, i to nawet jeśli w pierwszym momencie, bez odpowiedniego przygotowania rynku na taki ruch podatkowy, wpłynąłby na wzrost inflacji.

To 5 tys. zł zwolnienia z podatku miesiąc w miesiąc

Rachunek podatkowo-dochodowy jest prosty. Tak jak obecnie nie płaci podatku nikt kto ma dochód miesięczny (do opodatkowania, a więc po odjęciu kosztów podatkowych) nie wyższy niż 2 500 zł miesięcznie – 30 000 zł rocznie, tak PIT nie zapłaci nikt kto zarabia 5 000 zł do podatkowania (a więc np. po odjęciu od kwoty brutto składek na obowiązkowy ZUS). To jest, uwzględniając emerytów, co najmniej połowa podatników.

Czysty zysk z takiej operacji to 7 200 zł rocznie, 600 zł miesięcznie (12 proc. od 60 000 zł), przy czym połowę tej kwoty – 3 600 zł, już konsumujemy od dwóch lat kiedy to kwota wolna od podatku wynosi 30 000 zł.

Przegląd prasy i portali na INFOR.PL Subskrybuj nas na YOUTUBE!

Po zmianach w podatku dochodowym od osób fizycznych polegających na podwyższeniu kwoty wolnej do 60 000 zł, każdemu kto ma dochody wyższe niż 5 000 zł przybywa automatycznie 300 zł netto (na rękę) – obojętnie czy z etatu, czy z umowy śmieciowej, z emerytury, czy działalności gospodarczej opodatkowanej PIT na podstawie tabeli podatkowej.

Kto zarabia między 2 500 zł (przypominamy: kwota do opodatkowania po odliczeniu kosztów i przysługujących ulg oraz doliczeń) a 5 000 zł zyskuje co miesiąc od 1 zł do 300 zł (rocznie do 3 600 zł).

Likwidacja PIT od dochodów osobistych: to już bliskie

Nie tylko liberalni ekonomiści uważają podatek dochodowy od osób fizycznych za przestarzały i nieefektywny. Skomplikowane przepisy, najeżone wyjątkami w postaci ulg, odliczeń, kosztów uznawanych za koszt uzyskania przychodu bądź nie, ogromne koszty poboru – potwierdzają opinie liberałów, że to nie danina publiczna na miarę XXI wieku.

Gdy PIT był wprowadzany ponad 30 lat temu, zwłaszcza z perspektywy podatku od dochodów osobistych miał duże znaczenie, zwłaszcza edukacyjne. Po dekadach edukacji w kategoriach „ekonomii” nakazowo-rozdzielczej potrzebne było bardzo namacalne przekonanie Polaków, że sami utrzymują swoje państwo, a płacenie podatków jest pierwszym obywatelskim obowiązkiem, jak prawo do wybierania swoich przedstawicieli jest w demokracji najważniejszym prawem.

Podatek dochodowy od osób fizycznych odgrywał też dużą rolę fiskalną, ale to dzięki wysokim stawkom w skali podatkowej – od 21 proc. najniższej do 45 najwyższej. Teraz przy obniżeniu podstawowej stawki do 12 proc. ranga podatków dochodowych spadła także w kontekście fiskalnym.

Co innego z VAT – podatkiem, który płacimy codziennie i po wielokroć, kupując cokolwiek lub korzystając z jakiejkolwiek usługi. Co ważne – nowe technologie ułatwiają egzekwowanie tego podatku dużo skuteczniejsze niż PIT i CIT gdzie wciąż łatwo ukrywać się z dochodami przed fiskusem. I ten trend – choćby nadchodzące faktury kontrolowane na bieżąco w systemie KSeF czy kasy fiskalne już działające online, tylko się będzie umacniał.

Likwidacja PIT wydaje się więc być nieuchronna, także z ekonomicznego punktu widzenia. Zwolniony potencjał ludzki – od prywatnych firm angażujących księgowe do obsługi tego podatku, po Krajową Administrację Skarbową – wykorzystać można z większym pożytkiem dla obywateli i państwa, do budowy dobrobytu, a nie kontroli i ścigania.

Być może sukcesywne podwyższanie kwoty wolnej w PIT to droga, znaczona etapami, u której celu jest kres PIT, a pokonamy ją szybciej niż może się nam dzisiaj wydawać.

Infor.pl
pokaż więcej
Proszę czekać...