To sprawa ostateczna, jak pieczęć w urzędowym archiwum. Takie przekonanie o decyzjach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych dotyczących emerytury ma wielu seniorów. Tymczasem okazuje się, że ich świadczenie może zostać ponownie przeliczone – i to nie symbolicznie. Zdarza się, że po takiej korekcie emerytura rośnie o kilkaset złotych miesięcznie. A wszystko zależy od tego, czy senior w porę przypomni sobie o dawnych składkach, dokumentach i pracy, której ZUS nie zdążył jeszcze „policzyć”.
- Kiedy ZUS przeliczy twoją emeryturę na nowo
- Jak ZUS liczy pieniądze, które już raz policzył
- Roczniki z bonusem. Oni najwięcej zyskają
- Błąd systemu, który kosztował tysiące złotych
- Ile można zyskać po ponownym przeliczeniu
- Wniosek czy automatyczne przeliczenie – co trzeba zrobić
- Dlaczego warto się tym zainteresować już dziś
Kiedy ZUS przeliczy twoją emeryturę na nowo
Najwięcej zyskują ci, którzy po przejściu na emeryturę dalej pracowali. Ich konto w ZUS wciąż się wtedy napełniało – tyle że instytucja czekała, aż ktoś upomni się o swoje.
Każda kolejna składka to dodatkowy punkt w wyliczeniach. Im więcej pracy po „odejściu”, tym większa szansa, że świadczenie urośnie.
Druga grupa to ci, którzy dopiero po latach odnaleźli zagubione świadectwa pracy. Stare segregatory, zakurzone akta z nieistniejących zakładów, papiery, które kiedyś wydawały się bez znaczenia – dziś potrafią dodać nawet kilkaset złotych miesięcznie.
Prawo pozwala też przeliczyć emeryturę tym, którzy przeszli na nią wcześniej, a dopiero później osiągnęli ustawowy wiek – 60 lat w przypadku kobiet i 65 w przypadku mężczyzn. Każda z tych sytuacji to dla ZUS sygnał: trzeba policzyć od nowa.
Jak ZUS liczy pieniądze, które już raz policzył
Nowe obliczenia zaczynają się od sumy wszystkich składek zgromadzonych przez ubezpieczonego – zarówno tych sprzed pierwszej emerytury, jak i po niej. Wszystko trafia na jedną kupkę, a potem przechodzi przez proces waloryzacji, czyli dostosowania wartości do aktualnych realiów gospodarki.
ZUS bierze pod uwagę inflację, wzrost płac, zmiany w gospodarce – jednym słowem: wartość pieniądza w czasie. Kiedy już przeliczy wszystko według nowych stawek, dzieli tę kwotę przez tzw. statystyczny wskaźnik dalszego trwania życia.
Im starszy emeryt, tym mniej miesięcy dzieli się jego kapitał. Efekt? Kwota miesięczna rośnie, czasem bardzo zauważalnie.
Roczniki z bonusem. Oni najwięcej zyskają
Szczególny przywilej mają osoby urodzone między 1949 a 1959 rokiem, które pobierały emeryturę przed 6 czerwca 2012 roku. W ich przypadku ZUS zachowuje się tak, jakby przyznawał świadczenie po raz pierwszy – ale z uwzględnieniem całego, pełnego kapitału.
To oznacza, że liczą się zarówno składki sprzed wcześniejszej emerytury, jak i te zebrane później. I co najważniejsze – nie odlicza się już wypłaconych wcześniej pieniędzy.
Dla wielu osób to ogromna różnica. Zwłaszcza dla tych, którzy przeszli na emeryturę tuż przed zmianą przepisów, kiedy nikt jeszcze nie mówił o „nowym systemie”.
ZUS zapewnia, że jeśli nowe obliczenie okaże się mniej korzystne, wysokość emerytury pozostanie bez zmian. W praktyce – można tylko zyskać.
Błąd systemu, który kosztował tysiące złotych
Jedną z najbardziej symbolicznych spraw ostatnich lat są tzw. „czerwcowe emerytury”. To świadczenia przyznawane osobom, które kończyły pracę w czerwcu w latach 2009–2019.
Z pozoru drobiazg – jeden miesiąc różnicy. Ale przez niego tysiące emerytów otrzymywało niższe świadczenia o 200–300 zł miesięcznie, bo ZUS stosował mniej korzystną waloryzację roczną zamiast kwartalnej.
Sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że państwo ma obowiązek naprawić błąd. Rząd przygotował więc ustawę, która przewiduje automatyczne przeliczenie czerwcowych emerytur.
I tym razem – dobra wiadomość – bez wniosków, bez kolejek, bez nerwów. ZUS zrobi to z urzędu. Pierwsze podwyższone świadczenia mają pojawić się już w lipcu 2025 roku, a wyrównania zostaną wypłacone do końca marca 2026.
Ile można zyskać po ponownym przeliczeniu
Średni wzrost emerytury po przeliczeniu waha się od 160 do 230 zł miesięcznie, ale są przypadki, w których kwoty sięgają znacznie więcej. Do tego dochodzi jednorazowe wyrównanie – nawet do 1800 zł za okres od lipca 2025 do marca 2026.
Szacuje się, że z tej zmiany skorzysta 95–103 tysiące osób, głównie kobiety urodzone w latach 1954–1959 oraz mężczyźni z roczników 1949–1952 i 1954.
Dla wielu z nich to realna różnica w domowym budżecie – dodatkowe pieniądze na leki, ogrzewanie, albo po prostu na święta bez wyrzutów sumienia.
Wniosek czy automatyczne przeliczenie – co trzeba zrobić
Nie zawsze ZUS sam z siebie przypomina o przeliczeniu. W części przypadków – jak przy osiągnięciu wieku emerytalnego po wcześniejszym świadczeniu – instytucja zrobi to automatycznie.
Ale w wielu innych sytuacjach to emeryt musi działać.
Potrzebny jest wniosek ZUS-ER-WPS, który można złożyć w oddziale, wysłać pocztą albo – co coraz popularniejsze – wypełnić online przez Platformę Usług Elektronicznych (PUE ZUS).
Dla wielu seniorów to wciąż nowość, ale warto spróbować. Bo w przeciwieństwie do większości urzędowych procedur, ta naprawdę się opłaca.
Dlaczego warto się tym zainteresować już dziś
Ponowne przeliczenie emerytury to nie tylko kwestia kilku złotych więcej. To często naprawienie błędu systemu, który przez lata pomniejszał świadczenia ludzi, którzy całe życie pracowali i płacili składki.
Dla jednych to 200 zł miesięcznie, dla innych nawet 500. Ale dla wszystkich – symboliczna sprawiedliwość.
Bo jeśli państwo przez dekady każe wierzyć w solidność systemu, to przynajmniej tyle mu się należy – by na starość nie trzeba było liczyć każdej złotówki z zasiłkiem w ręku.