Nowe zasady segregacji odpadów sprawiają, że nawet doświadczeni w tej sztuce mieszkańcy zaczynają się gubić. Ręczniki papierowe i zużyte chusteczki higieniczne wcale nie trafiają już do bio, a plastikowe butelki nie zawsze kończą w żółtym koszu. Do listy „segregacyjnych pułapek” dochodzi jeszcze jedno zaskoczenie: torebki po herbacie. Niby drobiazg, a w praktyce pułapka, która może skończyć się nawet karą finansową.
- Herbaciana codzienność, segregacyjny problem
- Od producenta zależy, gdzie wyrzucisz torebkę
- Pomyłka kosztuje. Od mandatu do czterokrotnej opłaty
- Co zrobić, gdy nie wiesz?
- Segregacyjny paradoks: wielkie problemy z małych śmieci
Herbaciana codzienność, segregacyjny problem
Parzymy je niemal odruchowo – szybka herbata rano, popołudniowa chwila relaksu, kubek wieczorem. Zostaje po nich coś, o czym myślimy najmniej: torebka. Mała, lekka, niepozorna. Ale właśnie ona staje się segregacyjnym problemem numer jeden. Dlaczego? Bo odpowiedź na pytanie, do którego kosza powinna trafić, nie zawsze jest oczywista.
Od producenta zależy, gdzie wyrzucisz torebkę
W teorii torebka po herbacie to papierowa saszetka z suszem. W praktyce – mieszanka kilku materiałów: kleju, plastiku, metalowych zszywek czy sznurka. To sprawia, że sprawa się komplikuje.
Jeśli producent oznaczy opakowanie informacją, że torebki są biodegradowalne i przyjazne środowisku, można wyrzucić je razem z bioodpadami. Trafią tam w towarzystwie obierków ziemniaków czy resztek sałaty. Ale gdy takiego oznaczenia nie ma, ryzykowanie nie ma sensu. Najbezpieczniej wrzucić je do kosza na odpady zmieszane.
Pomyłka kosztuje. Od mandatu do czterokrotnej opłaty
Dla wielu osób zaskoczeniem jest, że źle wyrzucona torebka po herbacie może realnie uderzyć po kieszeni. Straż Miejska ma prawo wystawić mandat – nawet do 500 zł – jeśli stwierdzi, że odpad trafił do złego pojemnika.
Jeszcze częściej jednak problem wynika z gminnych przepisów. Brak prawidłowej segregacji oznacza wyższą opłatę za wywóz śmieci – od dwóch do czterech razy większą. W praktyce cała wspólnota mieszkaniowa może nagle płacić kilkakrotnie więcej tylko dlatego, że ktoś beztrosko wrzucał herbaciane saszetki do bio.
Co zrobić, gdy nie wiesz?
Eksperci są tu zgodni: jeśli masz wątpliwości, wybierz kosz na odpady zmieszane. Bio jest wyłącznie dla torebek w 100% biodegradowalnych.
„Jeżeli torebki papierowe zawierają drobne elementy z innego materiału (np. sznurek, zszywki), nie ma konieczności ich rozdzielania, ale jeśli dążycie do ideału, możecie to zrobić” – przypomina Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania w Krakowie.
Segregacyjny paradoks: wielkie problemy z małych śmieci
Okazuje się, że to nie lodówka, gruz czy kanapa, ale zwykła torebka po herbacie potrafi stać się jednym z najtrudniejszych odpadów w codziennym życiu. Niepozorna, a jednak decydująca o tym, czy nasz portfel zostanie nienaruszony i czy system segregacji naprawdę zadziała.