Dużo czy to mało? 4806 zł brutto ma wynieść od stycznia przyszłego roku płaca minimalna. To tylko 140 zł więcej niż obecnie. I znacznie mniej, niż wcześniej proponowało ministerstwo pracy i polityki społecznej, które optowało za stawką 5020 zł. Resort był nawet bardziej hojny niż związki zawodowe, które domagały się 5015 zł. Nowa propozycja nie satysfakcjonuje nikogo. Ale kompromisu w Radzie Dialogu Społecznego nie było. Na podjęcie decyzji rząd miał czas do 15 września. Klamka zapadła. Rozporządzenie w tej sprawie zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw.
To już pewne. Od 2026 roku płaca minimalna wyniesie 4806 złotych brutto? Oznacza to, że ustawowe, minimalne wynagrodzenie będzie wyższe o 140 zł od obecnego, czyli wzrośnie ledwie o około 3 proc. To mniej niż pierwotnie proponował resort rodziny, pracy i polityki społecznej, zakładający wzrost najniższej krajowej z dotychczasowych 4666 zł do 5020 zł brutto. Ministerstwo chciało podwyżki na poziomie 7,6 procent.
Oszczędzanie na najsłabszych
Do rządowej propozycji krytycznie odnosiły się związki zawodowe. Stały one na stanowisku, że przyszłoroczne minimalne wynagrodzenie za pracę powinno wynosić nie mniej niż 5015 zł brutto.
140 złotych brutto podwyżki jest bardzo smutną wiadomością dla tysięcy Polaków - mówił Grzegorz Sikorę, dyrektor Forum Związków Zawodowych w rozmowie z PulsHR.pl. - Nie wystarczy mrozić płacy minimalnej, żeby firmy odzyskały tlen i zaczęły inwestować. Nie będziemy konkurencyjni dlatego, że oszczędzamy na najsłabszych. I na tym właśnie polega absurd tej dyskusji - dodawał. Można dyskutować o wysokości minimalnego wynagrodzenia całymi tygodniami, tylko, nie wmawiajmy opinii publicznej, że rządowa propozycja tej podwyżki to antidotum i jakiegoś rodzaju symbol dalekowzroczności resortu finansów – podkreśla Sikora.
Przedsiębiorcy też są niezadowoleni
– Nie jesteśmy zachwyceni wysokością podwyżki płacy minimalnej w przyszłym roku, którą zaproponował rząd. Jest za wysoka –wskazywał prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan. - Bardziej racjonalne byłoby zwiększenie minimalnego wynagrodzenia tak, aby utrzymywało się ono na poziomie 50 proc. przeciętnej płacy. Jako organizacje pracodawców proponowaliśmy, aby wzrost płacy minimalnej opierał się o wskaźnik wynikający z obecnie obowiązującej ustawy, czyli nie przekroczył 50 zł – podkreślał ekspert, który więcej przestrzeni negocjacyjnej dostrzega w przypadku wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej.
Wynagrodzenia w budżetówce są mocno zróżnicowane i mimo, że płaca przeciętna wynosi obecnie około 9 tys. zł, to z pewnością administracja terenowa, nauczyciele i szeregowi pracownicy budżetówki zarabiają znacznie mniej. Dlatego wzrost płac w budżetówce w 2026 roku powinien być wyższy niż prognozowana inflacja –zaznaczał Męcina.
Kompromisu nie było
Rada Dialogu Społecznego próbowała dojść do porozumienia w sprawie przyszłej płacy minimalnej. Bez skutku. Kompromisu nie było. Związki zawodowe obstawały przy 5015 zł brutto, pracodawcy chcieli maksymalnie 50 zł podwyżki. Na podjęcie decyzji rząd miał czas do 15 września. Rozporządzenie w tej sprawie zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw.