Wyobraź sobie, że twój rodzic przez lata powtarzał, że „wszystko dostanie się temu, kto się mną opiekował”. W testamencie rzeczywiście zostawia cały majątek – dom, oszczędności, ziemię – jednej osobie, a tobie nie daje ani złotówki. Większość ludzi w takim momencie czuje bezsilność. Ale polskie prawo mówi jasno: nie, to się nie uda. Nawet jeśli testament jest ważny, nawet jeśli spadkodawca był w pełni władz umysłowych – istnieje zachowek. To finansowa tarcza, której nie przebije zwykły testament.
- Kogo prawo naprawdę chroni?
- Zachowek a wydziedziczenie
- Ile naprawdę wynosi zachowek?
- Co wchodzi do zachowku? Tu zaczynają się schody
- Nowelizacja przepisów – ulga dla zobowiązanych do zapłaty
- Nie zwlekaj z działaniem – termin przedawnienia zachowku
Kogo prawo naprawdę chroni?
Zachowek nie jest dla wszystkich krewnych. Krąg uprawnionych jest wąski i precyzyjnie określony w art. 991 § 1 Kodeksu cywilnego. Masz prawo do zachowku tylko wtedy, gdy jesteś:
- dzieckiem spadkodawcy (także przysposobionym),
- wnukiem lub dalszym zstępnym, ale tylko jeśli jego rodzic nie dożył otwarcia spadku,
- małżonkiem,
- rodzicem spadkodawcy (tylko gdy nie ma żadnych zstępnych).
To wszystko. Rodzeństwo, partnerzy faktyczni, konkubenci, macocha, ojczym – nie mają prawa do zachowku.
Zachowek a wydziedziczenie
Prawo do zachowku nawet dla osób uprawnionych, jest wyłączone w kilku sytuacjach. Zachowek nie będzie przysługiwał osobie, która została skutecznie wydziedziczona w testamencie. Wydziedziczenie jest jednak instytucją obwarowaną surowymi wymogami – spadkodawca musi wprost wskazać jego przyczynę, a katalog tych przyczyn jest zamknięty. Chodzi tu o rażąco naganne postępowanie wobec spadkodawcy, takie jak uporczywe niedopełnianie obowiązków rodzinnych, popełnienie przestępstwa przeciwko niemu lub uporczywe postępowanie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego. Ponadto prawa do zachowku nie mają osoby, które zrzekły się dziedziczenia za życia spadkodawcy w formie umowy notarialnej, odrzuciły spadek po jego śmierci lub zostały uznane przez sąd za niegodne dziedziczenia.
Ile naprawdę wynosi zachowek?
Podstawowa zasada jest prosta: zachowek to połowa tego, co byś dostał, gdyby nie było testamentu. Jeśli jednak w chwili śmierci spadkodawcy miałeś mniej niż 18 lat albo jesteś trwale niezdolny do pracy – dostajesz dwie trzecie.
Ojciec zostawił testament, w którym cały majątek (mieszkanie warte 900 tys. zł i 300 tys. oszczędności) zapisał drugiej żonie. Miał dwoje dorosłych dzieci z pierwszego małżeństwa. Każde z nich dostałoby ustawowo po 1/3 spadku, czyli po 400 tys. zł, a 1/3 także ostatnia żona. Zachowek to: 1/2 × 400 tys. = 200 tys. zł dla każdego z dzieci. Gdyby jedno z nich było niezdolne do pracy – zachowek wyniósłby dla niego 266 tys. zł (2/3 × 400 tys.). A druga żona musiałaby rozliczyć się łącznie z 400 tys. zł (z 466 tys. zł w przypadku gdy jedno z dzieci byłoby niezdolne do pracy). Jak widać, roszczenie o zachowek to potężne narzędzie przeciwko spadkobiercy testamentowemu.
Co wchodzi do zachowku? Tu zaczynają się schody
Proces obliczania konkretnej kwoty zachowku jest złożony. Nie opiera się on wyłącznie na tym, co fizycznie pozostało w masie spadkowej w chwili śmierci spadkodawcy. Kluczowe jest pojęcie „substratu zachowku”. Aby go ustalić, należy najpierw określić czystą wartość spadku (aktywa pomniejszone o długi spadkowe, np. koszty pogrzebu). Następnie do tej wartości dolicza się wartość darowizn oraz zapisów windykacyjnych dokonanych przez spadkodawcę za jego życia. Nie chodzi tu o drobne, zwyczajowo przyjęte podarunki, ale o przysporzenia majątkowe o istotnej wartości, takie jak mieszkania, działki czy znaczne sumy pieniędzy. Tutaj też nie ma jednolitych zasad, w zależności od osoby lub podmiotu obdarowanego (czy był to członek rodziny powołany do dziedziczenia, osoba trzecia, a może podmiot prawny, np. fundacja rodzinna). Dość istotny jest natomiast zwykle termin 10 lat - darowizny dokonane w takim terminie wstecz od śmierci spadkodawcy w większości przypadków podlegają zaliczeniu. Dopiero od tak obliczonej, zrekonstruowanej wartości majątku zmarłego, oblicza się udział ustawowy, a następnie odpowiedni ułamek (1/2 lub 2/3), który stanowi kwotę należnego zachowku.
Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Zmarły pan Adam, wdowiec, zostawił majątek o wartości 800 000 zł. W testamencie całość zapisał swojej wieloletniej opiekunce. Pominął zaś dwoje swoich dorosłych i w pełni zdolnych do pracy dzieci, Annę i Tomasza. Gdyby nie testament, każde z dzieci dziedziczyłoby ustawowo po 1/2 majątku, czyli po 400000 zł. Prawo do zachowku daje im roszczenie o zapłatę połowy tej kwoty. Oznacza to, że zarówno Anna, jak i Tomasz mogą pozwać opiekunkę o zapłatę po 200 000 zł dla każdego z nich.
Trzeba jednak mieć na uwadze, że przepisy o zachowku są bardzo szczegółowe w kwestii tego, co i jak doliczać oraz z jakich okresów. Dlatego w każdej indywidualnej sytuacji warto sięgać do przepisów szczegółowych o zachowku lub nawet po opinię prawnika.
Zachowek jest uregulowany w przepisach od art. 991 do 1011 Kodeksu cywilnego. To dużo skomplikowanych przepisów, które trzeba zwykle wziąć naraz pod uwagę, aby sprawdzić jaka przewidziana w nich sytuacja zachodzi w danej sprawie.
Nowelizacja przepisów – ulga dla zobowiązanych do zapłaty
Do niedawna obowiązek zapłaty zachowku, często opiewającego na wysokie kwoty, bywał dla spadkobierców testamentowych ogromnym obciążeniem. Nierzadko jedynym sposobem na spłatę roszczeń była sprzedaż odziedziczonej nieruchomości, stanowiącej centrum życiowe spadkobiercy. Problem ten dostrzegł ustawodawca, wprowadzając fundamentalną zmianę, która weszła w życie 22 maja 2023 roku. Do Kodeksu cywilnego dodano art. 997¹, który daje sądom nowe, elastyczne narzędzia. Zgodnie z nowymi przepisami, sąd, rozpatrując sprawę o zachowek, może – biorąc pod uwagę sytuację osobistą i majątkową zarówno uprawnionego, jak i zobowiązanego do zapłaty – rozłożyć płatność na raty, odroczyć termin jej płatności, a w wyjątkowych wypadkach nawet obniżyć wysokość zachowku. Okres spłaty w ratach może wynosić nawet dziesięć lat (w wyjątkowych przypadkach, standardowo jest to do pięciu lat). Decyzja sądu zależy od indywidualnej oceny, w której kluczową rolę odgrywają zasady współżycia społecznego. Sąd będzie ważył interesy obu stron: z jednej strony prawo pominiętego do otrzymania należnych mu środków, a z drugiej – sytuację spadkobiercy, który nie powinien być zmuszany do działań rujnujących jego sytuację życiową, jak np. natychmiastowa sprzedaż jedynego mieszkania.
Pani Ewa odziedziczyła po ojcu dom, w którym mieszkała z nim przez ostatnie lata, opiekując się nim w chorobie. Jest to jej jedyny majątek i miejsce zamieszkania. Jej brat, który od lat nie utrzymywał z ojcem kontaktu, został w testamencie pominięty i wystąpił o zachowek w kwocie 300 000 zł. Przed nowelizacją pani Ewa prawdopodobnie musiałaby sprzedać dom, by go spłacić. Obecnie, dzięki nowym przepisom, może ona wnieść do sądu o rozłożenie tej płatności na raty, nawet na 10 lat. Jeśli jej sytuacja finansowa jest trudna, sąd może przychylić się do wniosku, co pozwoli jej zachować dom i spłacać brata w miesięcznych ratach.
Nie zwlekaj z działaniem – termin przedawnienia zachowku
Należy pamiętać, że roszczenie o zachowek nie jest wieczne. Prawo do jego dochodzenia przedawnia się z upływem 5 lat od dnia ogłoszenia testamentu. W przypadku, gdy spadkodawca testamentu nie sporządził, a prawo do zachowku wynika z dokonanych darowizn, termin ten liczy się od dnia otwarcia spadku, czyli śmierci spadkodawcy. Po upływie tego terminu zobowiązany do zapłaty może w sądzie podnieść zarzut przedawnienia, co skutecznie zablokuje możliwość dochodzenia roszczenia. Dlatego osoby przekonane o swoim prawie do zachowku nie powinny zwlekać z podjęciem kroków prawnych.
Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (t.j. Dz. U. z 2025 r., poz. 1071)