Nie masz dzieci? Według autora nowej petycji to powód, byś pracowała dłużej. Dokument trafił na biurko prezydenta i błyskawicznie podzielił opinię publiczną. Petycja, złożona anonimowo w Kancelarii Prezydenta, zakłada, że kobiety bez dzieci powinny przechodzić na emeryturę dopiero w wieku 65 lat tak jak mężczyźni. Pomysł wywołał falę komentarzy, od oskarżeń o dyskryminację po głosy poparcia za równością w systemie emerytalnym.
- Treść petycji i proponowane etapy reformy
- Status formalny dokumentu
- Dlaczego właśnie bezdzietne kobiety?
- Reakcje mediów i dyskusja publiczna
- Główne wątki debaty
- Stanowisko Prezydenta i rządu
- Co dalej?
W połowie października 2025 r. w Biuletynie Informacji Publicznej Kancelarii Prezydenta pojawiła się petycja, w której autor wzywa głowę państwa do rozpoczęcia procesu legislacyjnego prowadzącego do stopniowego zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. W pierwszym etapie kobiety bez dzieci miałyby pracować do 65. roku życia, czyli tyle samo co mężczyźni. Choć dokument wywołał burzliwą dyskusję, wiele osób mylnie uznało go za gotowy projekt ustawy. W rzeczywistości to jedynie obywatelska petycja, której status ogranicza się do rejestracji i przekazania do analizy prawnej.
Treść petycji i proponowane etapy reformy
Autor wskazał, że pierwszym etapem miałoby być podniesienie wieku emerytalnego kobiet bezdzietnych do 65 lat. Petycja została zarejestrowana 7 października 2025 r. i przekazana do komórki prawnej Kancelarii Prezydenta. Wnioskodawca nie wyraził zgody na ujawnienie danych osobowych. W BIP widnieje jedynie adnotacja o anonimowości nadawcy.
Jak opisuje Dziennik Gazeta Prawna, autor proponuje, by po "oswojeniu społeczeństwa z nowymi zasadami" reforma była stopniowo rozszerzana na inne grupy kobiet. W uzasadnieniu petycji podkreślono, że kobiety żyją przeciętnie o 7,5 roku dłużej niż mężczyźni, co skutkuje dłuższym pobieraniem świadczeń. Autor twierdzi, że w przypadku kobiet bezdzietnych brak jest przesłanek społecznych czy biologicznych, które uzasadniałyby wcześniejsze zakończenie pracy zawodowej. Wskazuje też na kryzys demograficzny i rosnące obciążenie budżetu ZUS jako powody dla odważnych decyzji.
Cały dokument znajduje się tutaj.
Status formalny dokumentu
Publikacja petycji w BIP nie oznacza poparcia prezydenta dla proponowanych zmian. Kancelaria potwierdziła przyjęcie dokumentu i przekazanie go do analizy prawnej, co jest standardową procedurą dla każdej petycji obywatelskiej. Przekazanie sprawy do komórki prawnej nie jest równoznaczne z rozpoczęciem prac legislacyjnych, a jedynie oznacza obowiązek przeprowadzenia analizy formalnej i merytorycznej treści wniosku.
Dlaczego właśnie bezdzietne kobiety?
Autor petycji przytacza dane demograficzne i ekonomiczne, które mają uzasadniać jego propozycję. Zwraca uwagę, że kobiety żyją średnio o 7,5–8 lat dłużej niż mężczyźni, co wydłuża okres pobierania emerytury. Wskazuje też, że po marcowej waloryzacji w 2025 r. średnia emerytura w Polsce wynosi 4045 zł brutto. Mężczyźni otrzymują średnio 4980 zł, a kobiety około 3420 zł.
W jego ocenie ta różnica wynika między innymi z wcześniejszego wieku emerytalnego kobiet i krótszego stażu ubezpieczeniowego. W uzasadnieniu pojawia się także argument, że kobiety bezdzietne nie wykonywały pracy opiekuńczej nad dziećmi, dlatego nie mają społecznego uzasadnienia do wcześniejszego przejścia na emeryturę. Autor wskazuje również, że zróżnicowany wiek emerytalny jest charakterystyczny głównie dla krajów byłego ZSRR, a Polska powinna dążyć do sprawiedliwego i racjonalnego systemu.
Reakcje mediów i dyskusja publiczna
Temat natychmiast wywołał lawinę komentarzy w mediach. Portal Onet Kobieta zwrócił uwagę, że jest to wyłącznie petycja, a prezydent Karol Nawrocki już wcześniej deklarował, że nie podpisze żadnej ustawy podnoszącej wiek emerytalny. Interia Biznes podkreśliła, że pomysł wynika z obaw o przyszłość systemu emerytalnego, ale zarówno rząd, jak i prezydent sprzeciwiają się takiemu rozwiązaniu. Z kolei portale DoRzeczy i Rynek Zdrowia zaznaczyły, że dokument zarejestrowano w BIP 7 października, a reforma miałaby być wprowadzana etapami.
Główne wątki debaty
Zwolennicy petycji przekonują, że wydłużenie aktywności zawodowej wzmocni system finansów publicznych i pomoże zmniejszyć lukę emerytalną. Według nich utrzymywanie pięcioletniej różnicy w wieku emerytalnym utrwala niższe świadczenia kobiet i zwiększa ryzyko ubóstwa w starszym wieku.
Przeciwnicy zwracają uwagę, że propozycja pomija realne obciążenia kobiet, w tym obowiązki opiekuńcze wobec osób starszych i nierówny podział zadań domowych. Zmiana mogłaby być społecznie nieakceptowalna i postrzegana jako forma dyskryminacji.
Dane demograficzne potwierdzają, że problem starzenia się społeczeństwa narasta. W 2024 r. liczba urodzeń w Polsce spadła do 252 tys., a populacja seniorów wzrosła o 175 tys. osób. Mimo to eksperci zwracają uwagę, że różnicowanie praw kobiet w zależności od liczby dzieci nie jest rozwiązaniem tego problemu, a raczej próbą jego uproszczonego obejścia.
Stanowisko Prezydenta i rządu
Prezydent Karol Nawrocki już podczas orędzia inauguracyjnego zapowiedział, że nie podpisze ustawy podnoszącej wiek emerytalny. Jedno z jego "dziesięciu nie" brzmiało: "Nie dla podwyższenia wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn". W późniejszych wystąpieniach prezydent dodał, że nie pozwoli podnieść wieku emerytalnego żadnej z płci, podkreślając, iż stawia na stabilność i ochronę interesów obywateli. Jego zdaniem kluczem powinny być dobrowolne zachęty do dłuższej pracy, a nie przymus ustawowy.
Ministerstwo Rodziny oraz eksperci rynku pracy również zajęli stanowisko, że wydłużenie wieku emerytalnego dla bezdzietnych kobiet nie jest rozwiązaniem dla problemu demograficznego. Resort wskazuje, że priorytetem powinno być wsparcie rodzin i rozbudowa systemu opieki nad dziećmi, a nie penalizowanie bezdzietności. Interia Biznes przypomina, że stanowisko rządu i prezydenta w tej kwestii jest jednoznaczne, obie instytucje sprzeciwiają się podnoszeniu wieku emerytalnego.
Co dalej?
Zgodnie z ustawą o petycjach, po zakończeniu analizy prawnej dokument może zostać przekazany do właściwego resortu, pozostawiony bez dalszych działań lub, w wyjątkowych przypadkach, stać się podstawą inicjatywy ustawodawczej. Ponieważ prezydent zadeklarował sprzeciw wobec jakiejkolwiek podwyżki wieku emerytalnego, najbardziej prawdopodobny scenariusz to jedynie formalna odpowiedź Kancelarii Prezydenta bez dalszych kroków legislacyjnych. W tej chwili petycja pozostaje jedynie w fazie analizy i nie ma żadnego przełożenia na prace rządowe czy sejmowe.
Choć petycja o wydłużenie wieku emerytalnego bezdzietnych kobiet nie ma szans na realizację, poruszony przez nią temat pokazuje realny problem systemu emerytalnego i demografii w Polsce. Społeczeństwo starzeje się w szybkim tempie, a coraz mniejsza liczba osób aktywnych zawodowo musi utrzymywać rosnącą grupę emerytów.
Eksperci są zgodni, że zamiast różnicować uprawnienia kobiet według liczby dzieci, państwo powinno skupić się na rozwiązaniach wspierających dłuższą aktywność zawodową, elastyczne formy pracy, skuteczniejszą politykę prorodzinną i edukację finansową. Tylko kompleksowe podejście do rynku pracy i systemu zabezpieczeń społecznych może zapobiec pogłębianiu się kryzysu, który, jak pokazuje ta debata, już dziś puka do drzwi.