W dniu 11 września 2025 r. została wydana z dawana wyczekiwana opinia Rzecznika Generalnego (właściwie Rzecznik Generalnej) TSUE dotycząca WIBOR, w sprawie C-471/24, gdzie pozwanym jest PKO BP. Pytania prejudycjalne w tej sprawie zadał Sąd Okręgowy w Częstochowie.Wielu uznawało, że odpowiedzi będą absolutnie kluczowe dla spraw z powództwa „wiborowiczów” przeciwko bankom. Nic dziwnego, że po ogłoszeniu opinii każda ze stron – zarówno banki, jak i konsumenci – prześcigają się w ogłaszaniu swojej wygranej w mediach.
- Runda 1 – czy sądy mogą w ogóle badać klauzule zawierające WIBOR
- Runda 2 – czy ocenie podlega sam wskaźnik WIBOR jako taki
- Runda 3 – jak WIBOR powinien zostać zdefiniowany w umowie
- Runda 4 – jakie informacje powinien podać bank przed zawarciem umowy
- Podsumowanie – zdecydowana wygrana kredytobiorców
W poniższej analizie chciałbym skupić się wyłącznie na chłodnej ocenie tej opinii, opartej na argumentach prawnych, a nie emocjonalnych.
Opinia Rzecznik Generalnej dotyka kilku niezależnych od siebie aspektów, które trzeba przeanalizować osobno, dlatego – celem większej przejrzyści – zaproponuje spojrzenie na tę sprawę jak na walkę bokserską, gdzie będziemy mogli „wypunktować” każdą kwestię do jakiej odniosła się Rzecznik TSUE, jak osobną rundę.
Runda 1 – czy sądy mogą w ogóle badać klauzule zawierające WIBOR
Pierwszym tematem z którym musiała zmierzyć się Rzecznik Generalna była odpowiedź na pytanie czy postanowienia umowne dotyczące zmiennego oprocentowania opartego o wskaźnik referencyjny WIBOR w ogóle mogą być badane przez sądy, w kontekście naruszenia dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Sektor bankowy oczywiście liczył na wyłączenie możliwości orzekania w tej sprawie.
Rzecznik Generalna stanęła tu jednak po stronie kredytobiorców i wyraźnie wskazała, że takie postanowienia umowne podlegają badaniu w procesie sądowym.
Wynik rundy 1: (zwycięstwo kredytobiorców) 10-9
Runda 2 – czy ocenie podlega sam wskaźnik WIBOR jako taki
O ile w przypadku pierwszej kwestii można było wyraźnie wskazać zwycięzcę, o tyle sprawa trochę się komplikuje jeżeli chodzi o możliwość oceny przez sąd WIBOR-u jako takiego, np. metody jego ustalania.
Z całą pewnością na tym fragmencie opinii skupi się środowisko bankowe wskazując, że według Rzecznik sądy nie mogą badać metody ustalania wskaźników referencyjnych w rozumieniu unijnego Rozporządzenia BMR, w tym WIBOR. Na pierwszy rzut oka jest to wygrana banków, ale diabeł tkwi w szczegółach, jak mówi ludowe porzekadło.
Trzeba bowiem zaznaczyć, że WIBOR nie jest wskaźnikiem referencyjnym w rozumieniu unijnego Rozporządzenia BMR od zawsze. Samo rozporządzenie weszło w życie dopiero 1 stycznia 2018 roku, a zatem oczywiste jest, że umowy zawarte wcześniej nie podlegają temu wyłączeniu i sądy mogą w postępowaniach dotyczących takich umów badać także sam WIBOR.
Co więcej, istnieje wątpliwość od kiedy możemy mówić o WIBOR jako wskaźniku referencyjnym w rozumieniu unijnego Rozporządzenia BMR. Jedni powiedzą, że od umieszczenia WIBOR na liście wskaźników kluczowych w UE (22 marca 2019 r.) , inni, że od wydania zgody Komisji Nadzoru Finansowego dla GPW Benchmark na bycie administratorem wskaźników referencyjnych (16 grudnia 2020 r.). Niezależnie którą datę przyjmiemy, wszystko co działo się wcześniej pozostaje poza zakresem tego stwierdzenia Rzecznika Generalnej o wyłączeniu możliwości badania metody ustalania WIBOR przez sądy.
Jest to zatem połowiczne zwycięstwo banków, które dotyczy jedynie części umów kredytowych. Dlatego wynik rundy 2 trzeba wypunktować na remis: 10-10
Runda 3 – jak WIBOR powinien zostać zdefiniowany w umowie
Rzecznik Generalna odniosła się także do informacji jakie bank powinien podać na temat samego wskaźnika przy zawieraniu umowy. Wskazała, że „artykuł 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że pozwala on na ocenę nieuczciwego charakteru warunku uwzględnionego w umowie o kredyt hipoteczny zawartej między konsumentem a przedsiębiorcą, który to warunek przewiduje zastosowanie do tej umowy zmiennego oprocentowania opartego na wskaźniku referencyjnym WIBOR 6M, jeżeli warunek ten nie został sformułowany prostym i zrozumiałym językiem (wymóg przejrzystości).
Aby spełnić ten wymóg, przedsiębiorca musi poinformować konsumenta w sposób wystarczająco precyzyjny i dokładny o nazwie stosowanego wskaźnika referencyjnego oraz o nazwie jego administratora, a także o potencjalnych konsekwencjach dla konsumenta wynikających ze stosowania tego wskaźnika, tak aby umożliwić mu oszacowanie przede wszystkim całkowitego kosztu kredytu. Sposób, w jaki kredytodawca dostarcza te informacje – pośrednio albo bezpośrednio – musi powodować w rezultacie, aby informacje te w pełni ujawniały zastosowaną metodę i główne elementy powodujące wahania stawki wskaźnika i nie dawały zniekształconego obrazu charakteru wskaźnika”.
Co wynika z powyższego? Przede wszystkim bank miał obowiązek podać kredytobiorcy:
1) nazwę wskaźnika;
2) nazwę administratora wskaźnika.
Tu się zaczyna wielki problem dla banków. Z setek umów kredytów zawartych przed 2018 rokiem jakie przejrzałem wynika, że tylko jeden bank podawał w umowie informację, że organizatorem fixingu (quasi-administratorem WIBOR) było Stowarzyszenie Rynków Finansowych ACI Polska. Zaś według Rzecznik TSUE brak podania takiej informacji pozwala uznać, że klauzula odwołująca się do WIBOR ma charakter nieuczciwy, gdyż nie spełnia wymogu przejrzystości.
W efekcie, na gruncie tego poglądu zdecydowana większość umów tzw. „starego portfela” (sprzed lipca 2017 roku) jest możliwa do podważania. To jest prawdziwa bomba!
Dalej wcale nie jest lepiej dla banków. Rzecznik wyraźnie stwierdziła, że wymagane jest, aby informacje dotyczące WIBOR „w pełni ujawniały zastosowaną metodę i główne elementy powodujące wahania stawki wskaźnika i nie dawały zniekształconego obrazu charakteru wskaźnika”.
Bank nie mógł zatem sugerować, że WIBOR jest to stopa procentowa po jakiej banki udzielają sobie pożyczek na rynku międzybankowym. Taka informacja wprowadza kredytobiorcę w błąd co do istoty WIBOR, gdyż sugeruje, że jest on uzależniony od faktycznych transakcji, a to jest nieprawda. WIBOR zależy bowiem głównie (przed 4 lutego 2020 r. nawet wyłącznie) od deklaracji banków co do hipotetycznych pożyczek, a nie rzeczywistych transakcji na rynku międzybankowym. Zaś tego typu sformułowania znajdowały się nagminnie w umownych definicjach WIBOR. To także narusza wymóg przejrzystości i daje podstawę do podważenia umowy kredytu.
Wynik rundy 3 to zatem miażdżące zwycięstwo kredytobiorców, które można wypunktować nawet: 10-8.
Runda 4 – jakie informacje powinien podać bank przed zawarciem umowy
To jednak nie wszystkie informacje jakie musiał przekazać bank kredytobiorcy przed zawarciem umowy. Rzecznik Generalna stwierdziła, że: „sąd krajowy w ogólnej ocenie nieuczciwego charakteru warunku umownego musi sprawdzić, czy kredytodawca, traktujący konsumenta w sposób sprawiedliwy i słuszny, mógł racjonalnie założyć, że konsument ten przyjąłby taki warunek w drodze negocjacji indywidualnych umowy. W tym celu należy sprawdzić, czy konsument wyraził świadomą zgodę na ryzyko wynikające ze stosowania spornego warunku umownego po otrzymaniu pełnych i dokładnych informacji”.
Drugie zdanie ma kapitalne znaczenie dla rozstrzygnięć sądowych dotyczących WIBOR. Kredytobiorca miał bowiem prawo otrzymać „pełne i dokładne” informacje od banku, tak aby mógł wyrazić „świadomą zgodę na ryzyko”. Jakie są to informacje? Chociażby dane dotyczące historycznej wysokości WIBOR, żeby wiedział jak ta wysokość może się zmieniać w trakcie kilkudziesięciu lat trwania umowy. Nota bene jest to pogląd analogiczny do wyrażanego przez sądy w sprawach frankowych, gdzie według obowiązującej linii orzeczniczej konsumentowi przed zawarciem umowy należało przedstawić historyczny kurs franka szwajcarskiego z tożsamego okresu na jaki brany jest kredyt.
Banki jednak często nie informowały kredytobiorców np. o tym, że w połowie lat 90-tych WIBOR 3M wynosił ponad 20%, a zatem zawarcie umowy kredytu przy WIBOR 3M rzędu 2-4% narażało ich na ryzyko niemalże hazardowe. Bez tego nie możemy mówić, że konsument otrzymał „pełne i dokładne informacje” pozwalające mu na podjęcie „świadomej zgody na ryzyko”. Uprzedzając komentarze ze strony przedstawicieli banków – nie, kredytobiorca nie mógł bez trudu samodzielnie pozyskać takich informacji z powszechnie dostępnych i w pełni wiarygodnych (oficjalnych) źródeł. Na stronach GPW Benchmark do dzisiaj nie ma danych dotyczących wysokości WIBOR sprzed 2000 roku.
Z doświadczenia wiem, że niemniejsze problemy z przekazywaniem konsumentom pełnych informacji dot. WIBOR były także w innych aspektach.
W efekcie sądy krajowe będą teraz musiały za każdorazowo badać czy informacje przekazane kredytobiorcom przed zawarciem umowy były „pełne i dokładne” i czy pozwalały im na wyrażenie „świadomej zgody na ryzyko”. To może być problemem dla banków w licznych sprawach i doprowadzić do podważenia wielu umów.
Ten punkt jest zatem gigantycznym porażką banków, więc rundę trzeba wypunktować na 10-8 dla kredytobiorców.
Podsumowanie – zdecydowana wygrana kredytobiorców
Odcinając się od medialnej burzy, w której każdy chce przekonać opinię publiczną o swoim sukcesie, oceniając sprawę na chłodno i analitycznie trzeba skonkludować, że opinia Rzecznik Generalnej TSUE w pierwszej (z zapewne wielu) spraw dotyczących WIBOR jest zdecydowanym zwycięstwem kredytobiorców. Nie jest to jednak wygrana przez nokaut, ale na punkty. Z „kart punktowych”, które przyjąłem dla potrzeb niniejszej analizy wyłania się wynik 40-35 dla kredytobiorców. Każdy fan boksu, wie, że to wysokie zwycięstwo. Zaś wygrana na punkty i przez nokaut ma ten sam skutek jeśli chodzi o ostateczny rezultat.
Podsumowując, wygrana przypada dziś kredytobiorcom, a banki muszą zadowolić się kształtowaniem odpowiedniego przekazu medialnego, żeby ten fakt ukryć.
Autor: adwokat Karol Wenus (prawnikodwibor.pl)
Źródło: Opinia Rzeczniczki Generalnej Trybunału Sprawiedliwości UE Laili Mediny przedstawiona w dniu 11 września 2025 r. - sprawa C‑471/24 (J.J. przeciwko PKO BP S.A.)