REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.
Łukasz Wróbel

analityk rynków finansowych

Opisuje bieżącą sytuację na rynkach finansowych całego świata. W Open Finance o giełdzie, rynkach walut i surowców pisze od 2006 roku. Absolwent finansów i bankowości w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, ukończył kurs dla doradców inwestycyjnych, studiował w Chicago. Interesuje się fotografią i nowoczesnymi technologiami.

Opadły emocje na większości światowych rynków akcji. Ostatnie sesje należą do najspokojniejszych od wielu miesięcy.
Po udanej środowej sesji w Stanach Zjednoczonych i pozytywnym zamknięciu na giełdach azjatyckich, indeks największych spółek w Warszawie wzrósł na otwarciu o ponad 1 proc.

REKLAMA

Hitem inwestycyjnym podczas ostatnich dziesięciu lat okazał się rynek surowcowy. Droższa ropa naftowa czy miedź przełożyły się na wzrost inflacji, ale nawet po jej uwzględnieniu na surowcach trudno było stracić. Najwięcej dało zarobić złoto.
W poniedziałek nie spodziewamy się żadnych ważniejszych danych makroekonomicznych, ale w ciągu weekendu inwestorzy otrzymali wystarczającą dawkę informacji, by zweryfikować składy portfeli.

REKLAMA

Pierwsze w tym roku posiedzenie Banku Anglii nie powinno budzić szczególnych emocji, podobnie jak dane o sprzedaży detalicznej w strefie euro. Większe znaczenie mają kursy walut i wiadomości ze spółek.
Podczas ostatnich dziesięciu lat wartość największych spółek z indeksu WIG20 wzrosła o jedną czwartą, ale w rzeczywistości inwestycja w te akcje przyniosła straty. Czemu? Inflacja po cichu zjadała zyski. To było stracone dziesięciolecie na rynku akcji.
Emisja długu przeprowadzona w poniedziałek przez USA spotkała się z najmniejszym zainteresowaniem inwestorów od sierpnia br. Tylko w tym tygodniu na rynek mają trafić obligacje warte ok. 118 mld USD.
Niska aktywność inwestorów spowodowana urlopami i brakiem ważnych danych zapowiada spokojny tydzień na rynkach. Indeksy w USA pobiły właśnie tegoroczne rekordy.
Inwestorzy oczekują na dane o cenach i sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA oraz na finalny odczyt PKB za III kw.
Zakończenie roku może być dobrym pretekstem do podsumowania inwestycji i zastanowienie się, w co warto inwestować. Jedna z podstawowych zasad inwestowania mówi, by nie „łapać spadającej brzytwy” i nie kupować akcji, które mocno tanieją. W ostatnich latach strategia ta okazywała się korzystniejsza niż kupowanie akcji liderów zwyżek.
Lista bankrutujących banków w Stanach zjednoczonych wydłużyła się. W piątek agencja FDIC gwarantująca depozyty w USA przejęła kontrolę nad kolejnymi bankami.
Azjatycki Bank Rozwoju drugi raz w ciągu krótkiego okresu podniósł prognozy wzrostu gospodarczego dla rynków wschodzących z regionu.
Inwestorzy giełdowi czekają na poniedziałkowe dane o produkcji przemysłowej w strefie euro. Ekonomoniści spodziewają się, że w październiku wyniki produkcji wykazywały stopniową poprawę. W powrocie optymizmu pomagają wieści z Bliskiego Wschodu.
Na rynku funduszy inwestycyjnych coraz częściej poszukiwane są produkty pozwalające zarabiać na spadkach kursów giełdowych. Na zagranicznym rynku funduszy inwestycyjnych pojawił się ostatnio nowy trend. Klasyczne konstrukcje powoli wypierane są przez alternatywne instrumenty pozwalające zarabiać zarówno na wzroście, jak i na spadku cen aktywów.
Timothy Geithner stwierdził, iż w ubiegłym roku sytuacja całego rynku finansowego była tak dramatyczna, że bez interwencji rządu nie przetrwałby jej żaden duży bank.
Przed publikacją informacji o stopie bezrobocia w strefie euro na światowych rynkach akcji przeważali optymiści. W Australii bank centralny po raz kolejny podniósł stopy procentowe.
W poniedziałek inwestorzy otrząsnęli się z ubiegłotygodniowego szoku wywołanego kłopotami dubajskiej agencji rządowej. Kupowano akcje, pozbywano się amerykańskich obligacji i dolarów.
Po czwartkowych, najsilniejszych od kwietnia, spadkach europejskich indeksów, w piątek inwestorzy w Azji masowo pozbywali się akcji. NIKKEI stracił na wartości 3,2 proc., a Hang Seng aż 4,7 proc.
Światowe indeksy giełdowe znajdują się w okolicy lokalnych szczytów. W czwartek o poprawę notowań będzie trudno - za sprawą Dnia Dziękczynienia nie należy liczyć na kapitał z USA.
W przeciwieństwie do podobnego posunięcia australijskiego banku centralnego, głównym argumentem Banku Wietnamu nie jest stłumienie inflacji, ale powstrzymanie kapitału od odpływu za granicę.

REKLAMA