Granice tzw. prawa do bycia zapomnianym według RODO są dość intuicyjne. Tak długo, jak pozostajemy z firmą albo publiczną instytucją w relacji, która wymaga naszych danych, nie możemy powiedzieć „zapomnij o mnie!”. Wbrew nazwie prawo do bycia zapomnianym to przede wszystkim prawo do usunięcia danych wtedy, kiedy przestają być potrzebne albo kiedy ustaje podstawa, na której ich przetwarzanie było oparte (np. kończy się umowa albo zmienia prawo).
Od ponad dziesięciu lat zarabiam na życie przy pomocy stukania palcami w klawiaturę. Moje artykuły były publikowane w największych nośnikach medialnych w Polsce, co pozwala mi wierzyć, że robię to całkiem dobrze. Mimo to, biorąc pod uwagę kilka konkretnych aspektów, moje kwalifikacje zawodowe mogłyby zostać szybko zdyskredytowane, a już na pewno uznane za niezbyt imponujące...