REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.
Roman Przasnyski

Główny analityk Gold Finance.

Roman Przasnyski przeszedł do Gold Finance z Forbesa, gdzie był redaktorem dodatku Forbes Investor. Ma za sobą doświadczenie w bankowości inwestycyjnej (Polski Bank Rozwoju, przejęty później przez BRE Bank) i pracy naukowej na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego.

Z polskim rynkiem kapitałowym związany jest od momentu jego powstania. Był zastępcą kierownika działu ekonomicznego i redaktorem w Rzeczpospolitej, zastępcą redaktora naczelnego Gazety Giełdy Parkiet oraz redaktorem naczelnym miesięcznika Gra na Giełdzie. Autor licznych artykułów, komentarzy, felietonów oraz materiałów edukacyjnych publikowanych w prasie codziennej i specjalistycznej od 1989 roku.

Polscy przedsiębiorcy coraz bardziej optymistycznie oceniają sytuację w gospodarce i perspektywy rozwoju. Wyliczany przez Główny Urząd Statystyczny wskaźnik koniunktury w przemyśle wzrósł w marcu do poziomu najwyższego od półtora roku. Poprawę odnotowują także przedstawiciele firm budowlanych, handlu i usług.
Można sądzić, że gdyby nie dzień rozliczania kontraktów terminowych, indeksy na warszawskim parkiecie zaliczyłyby sporą korektę. Zanosiło się na to przez większą część dnia. Mocne spadki akcji sporej części spółek wchodzących w skład WIG20, błyskawicznie „poszły w niepamięć” i zamieniły się w mocne wzrosty. „Inwestorzy” nie zważali na pogorszenie się nastrojów ani na głównych giełdach europejskich, ani na Wall Street. Dziś nie liczyło się nic, poza rozliczeniem kontraktów.

REKLAMA

Wspólna waluta już wczoraj (18 marca br.) zaczęła oddawać swój dorobek, uskładany w pierwszych dniach tygodnia. Po podejściu w środę w okolice poziomu 1,38 dolara za euro, wieczorem staniała o centa. Ta tendencja była kontynuowana ze sporym impetem.
Do czternastu razy sztuka, tyle bowiem było wzrostowych sesji pod rząd w ostatnim czasie w przypadku S&P500. Wypada tylko pogratulować bykom. Wątpiący w siłę rynku pewnie się i tak nie przekonali. Może uda się im następnym razem.

REKLAMA

Osłabienie byczych zapałów w drugie części sesji (18 marca br.) miało swoją kontynuację, tyle że już w postaci korekty „z prawdziwego zdarzenia”. Indeks największych spółek, największy bohater środowych notowań, zaczął od spadku o nieco ponad 0,2 proc. Już po godzinie handlu skala spadku zwiększyła się do 0,6 proc.
Korekta obchodzi się na razie z trwającym ponad rok trendem bardzo łagodnie. Inwestorzy zachowują się tak, jakby żadnych zagrożeń dla jego kontynuacji nie dostrzegali. Trzeba jednak mieć świadomość, że ta sielska atmosfera może się lada moment zmienić. Póki co, akcje nie parzą nikogo w ręce, więc nie należy się spodziewać zbyt nerwowych ruchów. Tym bardziej, że w najbliższych dniach nie ma w planie publikacji istotnych danych makroekonomicznych.
W marcu zaobserwować można coraz więcej zmian w oprocentowaniu lokat. Po stabilizacji w pierwszych tygodniach roku i obniżkach w lutym, pojawiły się pierwsze sygnały zmian na lepsze. Część banków nieznacznie obniża oprocentowanie, ale widać też zwiększającą się konkurencję o pieniądze klientów.
W lutym br. produkcja przemysłowa zwiększyła się o 9,2 proc. w porównaniu do lutego ubiegłego roku. Po raz drugi zaskoczyła ekonomistów, którzy spodziewali się zwyżki o 8,9 proc. Pozytywna tendencja w tym zakresie utrzymuje się już czwarty miesiąc z rzędu, a jej dynamika wciąż rośnie.
Hossa trwająca na światowych rynkach od 9 lutego ub.r., czyli już ponad rok, ma się dobrze. Wywindowała ona giełdowe indeksy i notowania surowców do poziomów, o których się nikomu rok temu nie śniło. I wszystko wskazuje na to, że nic złego jej nie grozi. Przede wszystkim zaś sugeruje to ulubiony refren wszystkich byków: „stopy procentowe pozostaną na niskim poziomie przez dłuższy czas”.
Po wielu latach dyskusji i zmian koncepcji, dotyczącej polskiej energetyki jądrowej, wreszcie zaczyna się dziać coś konkretnego. Rozstrzygnięta została kwestia lokalizacji elektrowni. Spośród 28 miejscowości, które ubiegały się, by na ich terenie powstała pierwsza w Polsce elektrownia atomowa, wybrano Żarnowiec.
Stopniowo poprawia się sytuacja na rynku pracy. Liczba zatrudnionych w przedsiębiorstwach jeszcze się zmniejsza, ale coraz wolniej. Wyraźnie lepiej jestz płacami. Średnie wynagrodzenie wzrosło w lutym mocniej, niż się spodziewano.
Wtorkowa euforia była dziś na warszawskim parkiecie kontynuowana jedynie do południa. Śmiały atak byków, dzięki któremu doprowadziły indeks największych spółek w pobliże rekordu całej ponad rocznej hossy, sprowokował część posiadaczy akcji do sprzedaży. Bardzo wysokie obroty świadczą, że nie była to mała grupa. Z drugiej jednak strony, ktoś przecież te papiery kupował, i to wcale nie po najniższych cenach, szczególnie jeśli spojrzeć na notowania walorów PKN Orlen.
Po piątkowym osłabieniu amerykańskiej waluty do prawie 1,38 dolara za euro, w poniedziałek (15 marca br.) do południa „zielony” odrabiał straty. Euro wyceniano na 1,37 dolara. W ślad za umacniającym się dolarem, siły traciła nasza waluta.
Na warszawskim parkiecie indeksy zaczęły tydzień w okolicach piątkowego zamknięcia. Jedynie wskaźnik średnich spółek zyskiwał na początku dnia 0,2 proc. Nastroje jednak szybko się pogorszyły.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych wyniósł w lutym br. 2,9 proc. Mamy więc do czynienia z miłą niespodzianką. Ekonomiści liczyli, że lutowa inflacja sięgnie 3 proc., tymczasem była nieznacznie niższa. To spora ulga po tym, jak w styczniu ceny skoczyły o 3,5 proc. Z podobnie niską inflacją jak w lutym, mieliśmy do czynienia poprzednio w styczniu ubiegłego roku. Wówczas wyniosła ona 2,8 proc.
Wśród przedstawicieli rządu wciąż powstają nowe pomysły „reformy” systemu emerytalnego. Najpierw sporo zamieszania powstało wokół propozycji Jolanty Fedak, minister Pracy i Polityki Społecznej, zakładającej zmniejszenie składki, przekazywanej do OFE.
Związek Banków Polskich szacuje, że w tym roku wartość nowych kredytów mieszkaniowych wyniesie 45-50 mld zł, czyli wzrośnie nie więcej, jak o 15 proc.
Sytuacja na rynku surowców w ubiegłym tygodniu była dość zróżnicowana. Rosły notowania ropy naftowej, nieznacznie zniżkowały kontrakty na miedź, spadały ceny złota i palladu, rosła cena platyny.
Coraz ciekawiej robi się na światowym rynku walutowym. Rozpoczęta w grudniu ubiegłego roku tendencja umacniania się dolara wyraźnie wyhamowuje, a w ostatnich dniach można dostrzec symptomy możliwego jej zakończenia.
Na rynkach azjatyckich sytuacja robi się coraz bardziej interesująca. Ubiegły tydzień na plusie zakończyły indeksy wszystkich giełd, za wyjątkiem chińskiej.

REKLAMA