REKLAMA
Zarejestruj się
REKLAMA
Problemem udzielania przez ZUS ulg w postaci umorzenia zaległości w składkach jest to, że jest to decyzja całkowicie uznaniowa (po stronie ZUS). Osoba wnioskująca o taką ulgę może spełniać na 1000% zasady współżycia społecznego, które uzasadniają ulgę, a ZUS można tylko o nią prosić. I ZUS nie musi jej przyznać. Można stracić cały majątek w pożarze, być w stanie przedagonalnym w hospicjum, stracić rodzinę w wypadku samochodowym. A i tak ZUS może odmówić umorzenia zaległych składek w tym znaczeniu, że nie można ZUS zmusić do przyznania ulgi. Żaden sąd nie może wydać wyroku “Zmuszam ZUS do przyznania ulgi w kwocie 5000 zł w postaci umorzenia zaległych składek ZUS bo wnioskodawca choruje na raka w fazie przerzutów i zostało mu nie więcej niż 12 miesięcy życia “. Sąd może tylko wskazywać, że ZUS naruszył przepisy o umarzaniu zaległości bo nie zrobił tego, gdy sytuacja wnioskującego o ulgę, uzasadnia jej przyznanie.
Ta szczególna sytuacja wiąże się z wydarzeniem, który każdy z nas chce przesunąć jak najdalej na przyszłość. Jest to śmierć. Dopiero po śmierci można "ruszyć" pieniądze z OFE i subkonta ZUS. I mogą to zrobić spadkobiercy. WSA w Rzeszowie potwierdził słuszność oczekiwań ZUS, że spadkobiercy "wyjmą" pieniądze z OFE i subkonta. I spłacą zaległości składkowe zmarłego. Zarówno ZUS jak i sąd nie widziały w tym nic szczególnego. W przeciwieństwie do spadkobierców, którzy oczekiwali zwolnienia z obowiązku zapłaty zaległych składek.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA