Zgodnie z definicją zawartą w Kodeksie pracy, molestowanie to niepożądane zachowanie, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności pracownika i stworzenie wobec niego zastraszającej, wrogiej, poniżającej, upokarzającej lub uwłaczającej atmosfery. Choć definicja ta, przypomina definicję mobbingu, to jednak jest to zupełnie inna instytucja, która, co ważne, jest typem dyskryminacji. Usytuowana jest bowiem w przepisach dotyczących dyskryminacji i wyróżnia się ją jako jeden z rodzajów dyskryminacji.
Praca zdalna funkcjonowała w naszej praktyce gospodarczej już od dłuższego czasu, często nieformalnie, bez określonej ustawą formy telepracy /art. 67(5) Ustawy Kodeks pracy/, ale z początkiem marca 2020 r. zyskała jednak zupełnie inny, zdecydowanie bardziej masowy charakter. Zmagania z pandemią Covid-19 spowodowały, że w wielu miejscach pracy, w przypadku pracowników biurowych, telepraca stała się powszechnym zjawiskiem. Przepisy tzw. tarcz antykryzysowych umożliwiły pracodawcy wprowadzenie formalnie trybu pracy zdalnej. Pracownik w trybie pracy na odległość może pojawiać się w biurze – siedzibie pracodawcy regularnie (np. raz, dwa razy w tygodniu), ale może też tygodniami świadczyć pracę z domu. Pojawia się zatem pytanie - w jakiej formie należy wypowiedzieć umowę o pracę pracownikowi świadczącemu pracę zdalnie, jeśli zajdzie taka potrzeba. Z różnych powodów nie zawsze będzie możliwe wezwanie pracownika do stawienia się w siedzibie pracodawcy i wręczenie mu dokumentu w trakcie bezpośredniego spotkania (mimo, że przepisy tzw. tarcz antykryzysowych dopuszczają taką możliwość). Jak zatem można ten proces przeprowadzić?
Kodeks cywilny nie reguluje w żaden sposób instytucji zaliczki. Robi to natomiast w stosunku do zadatku. Wbrew pozorom, ma to kolosalne znaczenie, gdyż jak się okazuje jako modelową instytucję do stosowania, Kodeks przewiduje zadatek. W sytuacji niewykonania umowy przez jedną ze stron druga strona może bez wyznaczenia terminu dodatkowego od umowy odstąpić i otrzymany zadatek zachować, a jeżeli sama go dała, może żądać sumy dwukrotnie wyższej. A jak jest w przypadku zaliczki?
Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad zmianami, mającymi na celu przywrócenie instytucji, która ma chronić najsłabszych obywateli. „Umiejętne postawienie przez stronę wyzyskującą kontrahenta np. pod presją czasu, ograniczając możliwość zawarcia umowy do chwili przedstawienia oferty, powoduje, że osoba wyzyskana nie ma możliwości uzyskania odpowiedniej wiedzy poprzez porównanie innych ofert” ‒ wskazuje MS.
Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad nowelizacją art. 388 kodeksu cywilnego, który chroni najsłabszych obywateli przed wyzyskiem. W pierwotnym założeniu artykuł ten miał pomagać osobom, których niewiedzę, niedoświadczenie, niedołęstwo lub ciężką sytuację ktoś wykorzystał. Mówiło się jednak, że konstrukcja przepisów powinna zostać zmieniona, gdyż w obecnym kształcie stanowią one tzw. „martwe prawo”. Rząd chce wziąć się za zmiany, a projekt ustawy będzie ponoć gotowy ciągu najbliższych tygodni. Jednym z obszarów, który może zyskać na tej nowelizacji, jest rynek hipoteki odwróconej. W tej chwili seniorzy, którzy przenoszą prawo własności do nieruchomości w zamian za dożywotnie świadczenia pieniężne podpisują umowy renty lub umowy o dożywocie.