Polska jest przeciwna dyskryminującym przepisom Pakietu Mobilności takim, jak obowiązek powrotu ciężarówek do państwa członkowskiego siedziby przedsiębiorstwa co 8 tygodni czy ograniczenie wykonywania przewozów kabotażowych w formie okresu karencji. 9 państw (Polska, Bułgaria, Cypr, Estonia, Litwa, Łotwa, Malta, Rumunia i Węgry) skierowało wspólne pismo w tej sprawie do posłów Parlamentu Europejskiego.
26 marca 2020 r. Trybunał Sprawiedliwości UE w sprawie C-779/18, pochylając się nad ustawodawstwem polskim oraz jego zgodnością z prawem unijnym w zakresie pozaodsetkowych kosztów kredytów konsumenckich, wydał istotne rozstrzygnięcie, porządkując tym rozbieżności jakie zaistniały w tym obszarze w orzecznictwie sądów polskich. Powołany wyrok TSUE ma nie tylko doniosłe znaczenie dla samego konsumenta, pozostającego w sporze sądowym z kredytodawcą, ale również dla podmiotów udzielających kredytów konsumenckich.
Obecne władze państwowe konsekwentnie odmawiają wprowadzenia w Polsce jednego ze stanów nadzwyczajnych, w tym narzucającego się w zaistniałych okolicznościach, stanu klęski żywiołowej. Ostatnio, koronnym argumentem przemawiającym rzekomo przeciwko ogłoszeniu stanu klęski żywiołowej jest wiążąca się z nim konieczność naprawienia szkód, które w prywatnych majątkach spowodują wprowadzone wraz ze stanem klęski żywiołowej ograniczenia. Przedstawiciele władz tłumaczą, że taniej dla budżetu Państwa będzie utrzymywać quasi stan nadzwyczajny, wprowadzając – na podstawie ustawy z 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz specjalnej ustawy „koronawirusowej” z 2 marca 2020 r. – takie same ograniczenia, które zostałyby wprowadzone w ramach stanu klęski żywiołowej, jednak nie ogłaszając formalnie stanu nadzwyczajnego. Czy na pewno – tłumaczy adw. Tomasz Ludwik Krawczyk, partner w kancelarii GKR Legal.