REKLAMA
Zarejestruj się
REKLAMA
Decyzję o warunkach zabudowy, której uzyskanie jest niezbędne m.in. do posadowienia na swojej działce domu (o ile na danym obszarze nie obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego), na „starych zasadach”, które dawały właścicielowi nieruchomości największą „wolność” w zakresie realizowanej przez niego inwestycji – będzie można uzyskać jeszcze tylko przez najbliższe dwa miesiące. Decyzje WZ wydane przez gminy po tym terminie, będą już bowiem podlegały nowym, zdecydowanie bardziej restrykcyjnym regulacjom.
Wstrzymanie do dnia 31 grudnia 2026 r. możliwości ukarania wójtów, burmistrzów i prezydentów miasta grzywną w wysokości 500 zł za każdy dzień zwłoki w wydaniu decyzji o warunkach zabudowy (czyli wprowadzenie swego rodzaju „amnestii” dla gmin za nieterminowe wydawanie decyzji WZ) jest przedmiotem poselskiego projektu ustawy, który w dniu 30 września 2025 r. został złożony w Sejmie i który ma swoich zwolenników w aż czterech ugrupowaniach politycznych, a z całą pewnością – nie jest korzystny dla właścicieli nieruchomości, którzy obawiając się konsekwencji rychłego uchwalenia przez gminy planów ogólnych, starają się jak najszybciej „zabezpieczyć” swoje nieruchomości w bezterminowe WZ-ki. Jeżeli im się to nie uda – już niebawem, budowa domu na własnej działce, może okazać się niemożliwa.
Uchwalona przez Sejm nowela ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym pozwoli gminom wydać decyzję o lokalizacji inwestycji publicznych, takich jak np. szkoły, po utracie mocy studium uwarunkowań, a przed uchwaleniem planu ogólnego.
„Jako gmina możemy i chcemy się rozwijać, ale państwo polskie stara się nam to uniemożliwić” – skarży się Tomasz Kucharski, burmistrz Miasta i Gminy Olsztyn, w której jeden z ustawowych wskaźników wprowadzonych w ramach „głośnej” reformy planowania przestrzennego – od 1 lipca 2026 r. uniemożliwi realizację nowych inwestycji mieszkaniowych. Olsztyn, to jednak nie jedyna gmina, która będzie borykać się z takim problem, bo ustawowy wskaźnik jest bardzo restrykcyjny i może prowadzić do takich absurdów, że nieruchomości z infrastrukturą i dostępem do drogi publicznej – będą mogły pozostać wyłącznie polami i nie będzie szans na wybudowanie na nich domu.
REKLAMA
Wszyscy już wiedzą, że wielu właścicieli działek budowlanych jest zagrożonych utratą ich wartości wskutek wejścia w życie nowych przepisów o planach ogólnych w gminach. Od miesięcy alarmują o tym media (w tym infor.pl). Teraz oficjalnie potwierdzają to przedstawiciele gmin, którzy wiedzą najlepiej, jaki będzie skutek nowych regulacji. Gminy interesują się problemem utraty działek w kontekście konieczności wypłaty ich właścicielom odszkodowań. I pytają "Skąd mamy na to wziąć pieniądze?".
Gminy będą miały więcej czasu na przygotowanie ogólnych planów zagospodarowania przestrzennego. Do 30 czerwca 2026 r. przedłużone ma być obowiązywanie studiów uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gmin. Taki jest cel nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, której projekt trafił 3 marca 2025 r. do Stałego Komitetu Rady Ministrów. Do końca stycznia 2025 r. prace nad nimi rozpoczęło ok. 75 proc. gmin.
Ochrona ogródków działkowych jeszcze w 2024 roku - przewidywana jest nowelizacja rozporządzenia Ministra Rozwoju i Technologii uwzględniająca ogrody działkowe we wszystkich strefach planistycznych planu ogólnego. Gmina nie będzie musiała na etapie planu ogólnego decydować o zachowaniu bądź likwidacji ogródków.
Posiadacze i użytkownicy Rodzinnych Ogrodów Działkowych mogą czuć się bezpiecznie - zapewniał 17 stycznia 2024 r. w Sejmie wiceminister rozwoju i technologii Waldemar Sługocki. Zaapelował do działkowców, by brali aktywny udział w tworzeniu ogólnych planów zagospodarowania przestrzennego.
REKLAMA
Najbardziej spektakularną ofiarą rewolucji w planowaniu przestrzennym mogą stać się rodzinne ogródki działkowe. Plany ogólne gmin, które muszą powstać praktycznie w ciągu dwóch lat mają składać się ze ściśle zdefiniowanych stref, w których trudno o miejsce dla tego rodzaju nieruchomości.
Reforma planowania przestrzennego weszła w życie 24 września 2023 r. Zgodnie z nowymi przepisami do końca grudnia 2025 r. każda gmina powinna mieć uchwalony plan ogólny, który określi, co i gdzie można budować. Bez takiego dokumentu trudno będzie o jakąkolwiek inwestycję. – Deweloperzy, z którymi rozmawiamy, podkreślają, że to krok w dobrą stronę, ale mają wątpliwości, czy gminy będą w stanie uchwalić plany w tak krótkim czasie. Są obawy, że komplikacje przy realizacji reformy mogą wpłynąć na wyższe ceny gruntów, a w konsekwencji mieszkań – mówi Rafał Bieńkowski z Nieruchomosci-online.pl.
REKLAMA