Wakacje to czas migracji zarobkowych – okazja by połączyć przyjemne z pożytecznym, zarobić i odwiedzić nowe kierunki geograficzne, do których coraz częściej zalicza się Polska. Z roku na rok coraz więcej obcokrajowców wybiera nasz kraj jako destynację swoich wakacyjnych wojaży zarobkowych. O tym, z czego to wynika, rozmawiamy z Anną Rogińską, specjalizującą się w łączeniu pracowników spoza Polski z pracodawcami na rodzimym rynku pracy.
Nieznajomość języka, niemożność znalezienia opieki do dzieci i wykonywania ciężkich prac to główne przeszkody w zatrudnianiu przybyłych do Polski Ukrainek w przemyśle. Problemem jest także fakt, że większość uchodźczyń ma wyższe wykształcenie, a zapotrzebowanie na rynku jest na proste prace. Duża część Ukrainek sama nie wie też, jak długo zostanie w Polsce, co utrudnia im zakotwiczenie się na rynku pracy.
– W Polsce marnuje się ok. 5 mln ton żywności rocznie. W sytuacji, kiedy wojna za wschodnią granicą może spowodować globalne zakłócenia bezpieczeństwa żywnościowego, nie możemy sobie pozwolić na takie marnotrawstwo. To absolutnie jest jeden z celów, który powinien zostać podjęty z odpowiednią powagą w ramach Europejskiego Zielonego Ładu i przełożony na praktyczne działania państw europejskich – mówi Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo-Paszowej. Jak podkreśla, Komisja Europejska powinna w tej chwili na nowo rozważyć kształt unijnej polityki rolnej oraz redefiniować zawarte w nich cele, aby nie osłabiać dodatkowo konkurencyjności polskiego i europejskiego rolnictwa w obecnej, i tak trudnej już sytuacji związanej z wojną w Ukrainie.