REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Za średnią płacę na Śląsku można kupić 1 mkw., a w Warszawie tylko 0,4 mkw.

Subskrybuj nas na Youtube

REKLAMA

Na Śląsku za przeciętne miesięczne zarobki można kupić 0,9 mkw. mieszkania. W Warszawie i Wrocławiu przeciętna płaca pozwala na nabycie mniej niż 0,5 mkw. W Krakowie jest najtrudniej: ceny nieruchomości są wysokie, a płace relatywnie niskie.

REKLAMA

W ostatnim roku relacje między naszymi zarobkami a cenami nieruchomości nieco się poprawiły. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że średnie płace w ostatnim roku wzrosły o 5,7 proc. Niestety, nie ma jeszcze danych GUS na temat wysokości średnich zarobków w poszczególnych województwach w I kwartale tego roku, ale możemy założyć, że ostatnie miesiące nie przyniosły w tym względzie dużych zmian, a na pewno pracodawcy nie przyznawali znacznych podwyżek.

Ostatnie miesiące z kolei przyniosły spadek cen nieruchomości. Według danych firmy oferty.net największa przecena w ostatnim roku miała miejsce w Krakowie i Gdańsku – o prawie o 10 proc. W Bydgoszczy ceny mieszkań spadły najmniej, bo poniżej 3 proc. Są to jednak ceny wywoławcze. W zdecydowanej większości ceny transakcyjne są niższe. Z danych firmy Metrohouse wynika, że w trakcie negocjacji można obniżyć cenę mieszkania o średnio 4 proc. Często jednak sprzedawca jest gotów znacznie bardziej obniżyć cenę mieszkania.

Najwyższe zarobki i ceny

Te czynniki, czyli wzrost płac oraz spadek cen mieszkań, spowodowały, że w relacji do naszych zarobków średni koszt nabycia mieszkania obniżył się.

Najwyższe zarobki są na Mazowszu, jednak w stolicy są także najwyższe ceny mieszkań. Właśnie dlatego teoretyczna dostępność mieszkań jest tu bardzo niska. Za przeciętną płacę można w stolicy kupić mniej niż pół metra kwadratowego mieszkania.

Jeszcze gorzej te proporcje wyglądają w Krakowie.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

– To wynika z tego, że wysokie ceny nieruchomości są utrzymywane przez popyt spoza Krakowa, czyli np. generowany przez turystów – mówi Kazimierz Kirejczyk, prezes firmy Reas.

– Kraków to miasto, które w różnych badaniach jest najczęściej wymieniane jako miejsce, gdzie Polacy chcieliby mieszkać – mówi Kazimierz Kirejczyk.

REKLAMA

W rezultacie ceny mieszkań w Krakowie są tylko niewiele niższe niż w stolicy, jednak płace wyraźnie odbiegają od warszawskiego poziomu. To także powoduje, że krakowianie mogą kupić za swoje miesięczne zarobki mniej niż pół metra mieszkania.

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda na Śląsku. Zwykle bowiem tam, gdzie więcej się zarabia, również ceny nieruchomości są wyższe. Wysokie zarobki przyciągają potencjalnych pracowników do danych miejscowości, a to z kolei powoduje duży popyt oraz wzrost cen mieszkań i domów.

Tymczasem na Śląsku, a zwłaszcza w Katowicach, średnie płace są relatywnie wysokie (prawie 3,7 tys. zł), za to ceny nieruchomości należą do najniższych w kraju.

– To jest fenomen, bo przy tak wysokich płacach i tak niskich cenach ten rynek powinien się bardzo szybko rozwijać – uważa Kazimierz Kirejczyk.

Cały Górny Śląsk nie jest jednak postrzegany jako dobre miejsce do zamieszkania. To ośrodek przemysłowy, a na dodatek w wielu miejscach szkody górnicze obniżają ceny nieruchomości. Właśnie dlatego za przeciętną płacę można w Katowicach kupić prawie 1 metr kwadratowy mieszkania.

O takim wyniku w innych dużych miastach można tylko pomarzyć. Stosunkowo korzystne relacje ceny mieszkań do zarobków utrzymują się w nieco mniejszych ośrodkach. Mieszkańcy Kielc, Opola, Łodzi, Bydgoszczy, Białegostoku i Szczecina za przeciętne wynagrodzenie mogą kupić miesięcznie 0,6–07 mkw. mieszkania. Gorzej jest we Wrocławiu. Tam – tak jak w Warszawie i w Krakowie – za średnią płacę też można liczyć na zaledwie 0,5 metra kwadratowego mieszkania. W naszym zestawieniu uwzględnione są średnie ceny mieszkań w danej miejscowości.


Z danych Fundacji na Rzecz Kredytu Hipotecznego wynika, że w relacji do naszych zarobków ceny nieruchomości w Polsce są astronomiczne w porównaniu z innymi krajami.

– W Europie Zachodniej za przeciętną płacę można kupić od 1,5 do 3,5 metra kwadratowego mieszkania – mówi Agnieszka Nierodka z Fundacji.

U nas ten wskaźnik w ubiegłym roku w największych miastach dochodził do 0,3 metra kwadratowego, a teraz tylko nieznacznie wzrósł.

– Mimo poprawy relacji płac do wartości nieruchomości, mieszkania obecnie wcale nie są łatwiej dostępne. Powodem jest zdecydowanie niższa realna dostępność kredytów mieszkaniowych w Polsce – mówi Kazimierz Kirejczyk.

Gdzie po kredyt

Według danych firmy Reas w I kwartale tego roku banki udzieliły o 42 proc. mniej kredytów mieszkaniowych niż przed rokiem. To jasno pokazuje, że popyt na mieszkania musi być zdecydowanie mniejszy mimo poprawy relacji płacy do cen nieruchomości. Banki prowadzą jednak diametralnie różną politykę kredytową. Przeciętna czteroosobowa rodzina mieszkająca np. w Olsztynie, mająca dochody równe średnim w regionie, w której dwie osoby pracują, może liczyć na 120 tys. zł kredytu w mBanku lub na 380 tys. zł w Banku Ochrony Środowiska. Podobne dysproporcje obowiązują też w stolicach innych województw.

– Najbardziej liberalną politykę kredytową na rynku prowadzi teraz Bank Gospodarki Żywnościowej. Niestety, większość banków naśladuje w tej chwili to, co robi mBank – mówi Paweł Majtkowski z Finamo.

W mBanku tylko przeciętna rodzina z Warszawy i Śląska może otrzymać ponad 200 tys. zł kredytu. Dla porównania w PKO BP takie same rodziny o przeciętnych dochodach mogą otrzymać odpowiednio 440 i prawie 400 tysięcy złotych pożyczki, czyli dwa razy więcej. W BGŻ sytuacja jest jeszcze lepsza. W Warszawie czteroosobowa rodzina o przeciętnych dochodach może dostać prawie 650 tys. zł kredytu, a w Katowicach ponad 580 tys. zł.

– Różnice w ocenie zdolności kredytowej w poszczególnych bankach są szokująco wysokie. Te trzy banki dobrze reprezentują cały rynek, bo pokazują odmienne podejście do udzielania kredytów – uważa Paweł Majtkowski.

Biorąc pod uwagę ceny nieruchomości i ocenę zdolności kredytowej, to rodzina z Katowic może kupić w swoim regionie dwa razy większą nieruchomość niż przeciętna rodzina w Warszawie. Tylko w trochę gorszej sytuacji są osoby mieszkające w Kielcach, Opolu, Łodzi i Bydgoszczy, Białymstoku i Szczecinie. Z naszego zestawienia wynika, że zdecydowanie najtrudniej jest kupić mieszkanie w Krakowie, gdzie utrzymują się najmniej korzystne relacje ceny nieruchomości do zarobków.


SZERSZA PERSPEKTYWA – ŚWIAT

Ceny nieruchomości w dużych zachodnioeuropejskich miastach, poza Londynem i Paryżem, są porównywalne lub nawet niższe niż w Warszawie czy Krakowie. W większości dużych miast Europy Zachodniej można kupić mieszkanie za 2 tys. euro za mkw. Poza Niemcami mieszkania tanieją dzisiaj dużo szybciej niż w Polsce. Ceny domów w Wielkiej Brytanii tylko w ubiegłym roku spadły o ponad 16 proc. Porównywalne spadki dotyczą też rynku hiszpańskiego. O ok. 10 proc przeceniono nieruchomości we Francji i Włoszech. W USA domy staniały już o 35 proc., a działki często nawet więcej niż o połowę.

OPINIA

MARIUSZ KANIA

prezes zarządu Metrohouse

Fundacja na Rzecz Kredytu Hipotecznego wyliczyła, że średnio zarabiający Polak za swoje wynagrodzenie może nabyć jedynie 0,45 mkw. mieszkania. Nie brzmi to optymistycznie, tym bardziej że jeszcze pięć lat temu za średnią pensję, w zależności od miasta, można było kupić od 0,6 mkw. nawet do 0,8 mkw. Głód mieszkaniowy nie zostanie więc szybko zaspokojony, ponieważ nawet po korekcie cen nadal dużej grupy potencjalnych nabywców nie stać na mieszkanie (brak wkładu własnego, a co za tym idzie, problemy z finansowaniem). W państwach Europy Zachodniej przeciętne miesięczne dochody mieszkańców poszczególnych krajów pozwalają na nabycie nawet ponad 2 mkw. mieszkania. Jest to zaskakujące i ma swoje podłoże w dysproporcji w zarobkach między Polską a mieszkańcami starej UE. W naszym kraju nie zanosi się na szybki wzrost wynagrodzeń, tak samo mało realne jest utrzymanie długoterminowego trendu spadkowego na rynku mieszkań.

Zapisz się na newsletter
Najlepsze artykuły, najpoczytniejsze tematy, zmiany w prawie i porady. Skoncentrowana dawka wiadomości z różnych kategorii: prawo, księgowość, kadry, biznes, nieruchomości, pieniądze, edukacja. Zapisz się na nasz newsletter i bądź zawsze na czasie.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Źródło: GP

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code
Infor.pl
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Ważny komunikat RCB w sprawie zagrożenia powodziowego w Polsce w dniach 7-13 lipca 2025 r. Czy grozi nam powtórka sytuacji z września 2024 r.?

W dniu 4 lipca 2025 r. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) wydało komunikat, w którym odnosi się do pojawiających się w przestrzeni publicznej doniesień o możliwych intensywnych opadach deszczu i ryzyku powodzi w Polsce w przyszłym tygodniu (tj. w dniach 7-13 lipca 2025 r.). Czy grozi nam wytworzenie się nad Polską „niżu genueńskiego” i powtórka sytuacji z września 2024 r.?

Sondaż partyjny: Prawo i Sprawiedliwość przejmie władzę po wyborach parlamentarnych w 2027 r.? Najbardziej wierzą w to młodzi

Ponad połowa młodych Polaków do 24. roku życia (52,7 proc.) uważa, że Prawo i Sprawiedliwość wróci do władzy po wyborach parlamentarnych w 2027 roku. Wśród wszystkich badanych przekonanie to podziela 49 proc. respondentów, przy czym mężczyźni wyrażają je częściej niż kobiety — wynika z sondażu SW Research dla Onetu.

Trzeba wypłacać pieniądze na czarną godzinę. Apelują o to banki. Wezwanie, które mrozi krew w żyłach?

Większość kraju była bez prądu, stanęło metro i windy, nie działały bankomaty… ten horror wydarzył się w Czechach. To tam, niczym grom z jasnego nieba, spadł blackout. I znowu, tak jak pod koniec kwietnia w Hiszpanii, Portugalii, części Francji i Belgii, doszło do poważnej awarii infrastruktury elektroenergetycznej. Czy spełnił się czarny scenariusz, jaki wieszczyły europejskie banki? Już pięć miesięcy temu apelowały do swoich klientów, żeby w domu trzymali gotówkę na czarną godzinę.

Rząd naprawia emerytury czerwcowe! Koniec z niesprawiedliwością z lat 2009–2019 – znamy szczegóły projektu ustawy

Rząd szykuje rewolucję dla tysięcy emerytów i rencistów! Nowy projekt ustawy ma zlikwidować wieloletnią niesprawiedliwość wobec osób, którym przyznano emeryturę lub rentę rodzinną w czerwcu w latach 2009–2019. Zmiany mają wyrównać ich sytuację ze świadczeniobiorcami z późniejszych lat i położyć kres tzw. „sezonowości emerytalnej”. Decyzja już we wtorek.

REKLAMA

To może być pierwsza taka sytuacja w historii Polski: Prezes NBP Adam Glapiński już ostrzega!

Historyczny moment dla polskiej gospodarki? Prezes NBP Adam Glapiński ostrzega, że już w 2026 roku dług publiczny może po raz pierwszy przekroczyć unijny próg 60 proc. PKB. Choć inflacja zbliża się do celu NBP, to fiskalna polityka rządu – najluźniejsza w całej UE poza Rumunią – może zachwiać stabilnością makroekonomiczną kraju.

Aby mieć od stycznia więcej urlopu i wyższe wypłaty, już teraz zadbaj o dokumenty. Dotyczy wszystkich pracowników

Przed nami duża zmiana dla wszystkich pracowników. Będzie dotyczyła zarówno pracowników budżetówki, jak i sektora prywatnego. Chodzi o większe pieniądze i wyższy wymiar urlopu. Żeby skorzystać, trzeba będzie mieć dowody.

2333 zł miesięcznie dla każdego od 3. roku do końca życia. „Największa zmiana społeczno-gospodarcza od 1989 roku”. Sejm rozpatrzy możliwość wprowadzenia nowego świadczenia

Już wkrótce Sejm rozważy propozycję wprowadzenia rewolucyjnego świadczenia: bezwarunkowego dochodu podstawowego w wysokości 2333 zł. Pomysł wprowadzenia bezwarunkowego dochodu podstawowego budzi wiele emocji. Z jednej strony może pomóc w likwidacji ubóstwa i zmniejszyć lęk przed przyszłością, z drugiej – takie rozwiązanie bywa postrzegane jako niesprawiedliwe i nadmiernie obciążające budżet państwa.

Za nowy trawnik z rolki zapłaci… dostawca prądu. Przełomowy wyrok NSA, na podstawie którego tysiące właścicieli nieruchomości będzie mogło bezkosztowo odtworzyć swoje ogrody

Niejeden właściciel nieruchomości zmagał się już na pewno z usuwaniem drzew (lub krzewów) z jego nieruchomości na wniosek właściciela urządzeń przesyłowych służących do doprowadzania energii elektrycznej, z tego względu, że drzewa te (lub krzewy) – z tymi urządzeniami kolidowały (a konkretniej – zagrażały funkcjonowaniu tych urządzeń). Okazuje się, że zgodnie z najnowszym wyrokiem NSA – w takim przypadku – odszkodowanie należne od przedsiębiorstwa energetycznego, obejmuje nie tylko wartość usuniętych drzew (lub krzewów), koszty ich wycinki, ponownego zalesienia i pielęgnacji, ale również koszty odtworzenia trawnika, który – na skutek powyższych działań – uległ zniszczeniu.

REKLAMA

Kupując tę nieruchomość, wpadniesz w finansową pułapkę i poniesiesz dodatkowy koszt sięgający nawet 50 tys. zł. To skutek nowych wymogów Unii Europejskiej

Dla wielu z nas zakup nieruchomości to jedna z najważniejszych decyzji w życiu. W związku z nowymi klimatycznymi celami Unii Europejskiej, nieruchomości ogrzewane węglem lub gazem będą musiały przejść kosztowną modernizację. W przeciwnym razie ich utrzymanie stanie się bardzo drogie.

Dają prawie 2 tysiące co miesiąc z ZUS. Nie wszyscy o tym wiedzą. Wystarczy spełnić dwa proste warunki, żeby otrzymywać stałe przelewy

Zrezygnowały z pracy, żeby wychowywać gromadkę dzieci, albo w ogóle nie były zatrudnione. Po tych wszystkich latach ciężkiej harówki w domu nie miały żadnego prawa do emerytury. To się zmieniło kilka lat temu. Od 2029 roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłaca tak zwane matczyne emerytury. Nie każdy jednak może skorzystać z takiego rozwiązania. Żeby otrzymać comiesięczny przelew na bankowe konto, trzeba spełnić określone wymogi.

REKLAMA