8 milionów Polaków choruje, choć wielu o tym nie wie. Lekarze ostrzegają przed cichą epidemią

REKLAMA
REKLAMA
Rozwija się latami i nie daje żadnych objawów. Zaczyna się niewinnie, od kilku nadprogramowych kilogramów, zmęczenia po pracy czy problemów ze snem. Z czasem jednak prowadzi do komplikacji. Zmienia metabolizm, serce i mózg, a w końcu skraca życie nawet o kilka lat. Choruje na nią co piąty Polak, ale większość nie szuka pomocy, bo nie wie, że to choroba. Lekarze alarmują: ten „cichy zabójca” XXI wieku jest uleczalny, o ile potraktujemy go jak każdą inną przewlekłą chorobę.
- Koszty finansowe i społeczne choroby, o której nikt nie chce mówić
- Dlaczego większość ludzi nie wie, że choruje?
- Jak ta choroba działa na organizm?
- Skutki nieleczenia: choroby i przedwczesna śmierć
- Choroba, którą można wyleczyć
- Nowe podejście do choroby
- Dlaczego choroba wraca?
- Choroba, którą można zatrzymać
Otyłość, bo o niej mowa, zaczyna się niewinnie, od spadku energii, problemów ze snem, zmęczenia. Z czasem pojawiają się zadyszka przy wchodzeniu po schodach, bóle stawów, podwyższony cukier lub ciśnienie. Większość osób zrzuca to na wiek, stres albo złą kondycję. Tymczasem to początek procesu, który powoli wyniszcza organizm od środka.
REKLAMA
REKLAMA
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia na tę chorobę cierpi już co ósma osoba na świecie, czyli ponad 890 milionów ludzi. W Polsce problem nadmiernej masy ciała dotyczy ponad 60 procent dorosłych. To aż około 18 milionów osób. Z tego blisko 8 milionów ma otyłość, a aż 4 miliony przekroczyły próg poważnej choroby metabolicznej. Co gorsza, z roku na rok rośnie liczba dzieci i nastolatków z nieprawidłową masą ciała, obecnie dotyczy to, co piątego ucznia.
Nie chodzi przy tym o nadwagę sięgającą dziesiątek kilogramów. Groźna może być już nawet niewielka nadwyżka masy ciała, 5–7 kilogramów ponad normę. Zwłaszcza gdy towarzyszy jej stres, siedzący tryb życia i zła dieta. Takie, z pozoru drobne odchylenie, może uruchomić kaskadę zmian w organizmie: wzrost ciśnienia, zaburzenia hormonalne i stany zapalne, które po latach prowadzą do poważnych chorób układu krążenia, cukrzycy i problemów neurologicznych.
Lekarze ostrzegają, że otyłość i jej wczesne stadia są dziś drugą po paleniu papierosów przyczyną przedwczesnych zgonów w Europie. Właśnie dlatego tę chorobę coraz częściej określa się mianem cichej epidemii naszych czasów.
REKLAMA
Koszty finansowe i społeczne choroby, o której nikt nie chce mówić
Otyłość to nie tylko problem zdrowotny, ale też ogromne obciążenie dla gospodarki i systemu ochrony zdrowia. Według szacunków OECD, Polska traci rocznie nawet 3 proc. PKB z powodu chorób i nieobecności w pracy wynikających z nadmiernej masy ciała. To miliardy złotych rocznie wydawane na leczenie powikłań, hospitalizacje, rehabilitację i renty chorobowe.
Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że globalne koszty otyłości w 2035 roku mogą sięgnąć 4 bilionów dolarów rocznie. To tyle, ile wynosi całe PKB Niemiec. Problem ma też wymiar społeczny: osoby chore częściej doświadczają stygmatyzacji, trudności w znalezieniu pracy, gorszego traktowania w ochronie zdrowia i wykluczenia z życia społecznego. To błędne koło, które pogłębia zarówno problemy psychiczne, jak i finansowe.
Dlaczego większość ludzi nie wie, że choruje?
Lekarze nie mają wątpliwości: to choroba metaboliczna, a nie efekt braku silnej woli. Wciąż jednak wielu pacjentów wstydzi się o niej mówić.
Przez lata była postrzegana jako problem estetyczny, a nie medyczny. Tymczasem to choroba przewlekła, która wymaga leczenia i wsparcia specjalistów – tłumaczy dr Beata Jasica, internistka z Grupy LUX MED, w rozmowie z Gazeta.pl
Bagatelizowanie problemu prowadzi do dramatycznych skutków. Nieleczona choroba zwiększa ryzyko cukrzycy, nadciśnienia, udaru, choroby wieńcowej, a nawet nowotworów.
Jak ta choroba działa na organizm?
Otyłość jest podstępna. Nie daje bólu ani nagłych objawów, dlatego wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że od lat choruje. Zmiany zachodzą wewnątrz organizmu: rośnie poziom insuliny, pojawiają się stany zapalne, spada odporność, a komórki tłuszczowe zaczynają działać jak gruczoły wydzielające substancje zaburzające równowagę hormonalną.
U kobiet może dojść do zaburzeń cyklu i problemów z płodnością, u mężczyzn, do spadku testosteronu i problemów z erekcją. Organizm próbuje się bronić, ale bez leczenia procesu nie da się zatrzymać.
Skutki nieleczenia: choroby i przedwczesna śmierć
Lekarze porównują tę chorobę do nadciśnienia, też rozwija się po cichu, aż pewnego dnia daje o sobie znać powikłaniami. W przypadku otyłości są nimi często cukrzyca typu 2, miażdżyca, bezdech senny, zwyrodnienia stawów i depresja. Według raportu OECD z 2019 roku nieleczona otyłość skraca życie średnio o 3,9 roku. To mniej więcej tyle, co palenie papierosów.
Choroba, którą można wyleczyć
Dobra wiadomość jest taka, że można ją leczyć. Leczenie polega na długotrwałej zmianie stylu życia, ale nie tylko. Współczesna medycyna oferuje skuteczne leki regulujące apetyt i metabolizm, a w cięższych przypadkach także zabiegi bariatryczne. Coraz większą rolę odgrywa też psychodietetyka, praca z emocjami i nawykami, które wpływają na sposób jedzenia.
Nowoczesne terapie i wsparcie specjalistów
W wielu przypadkach konieczna jest pomoc kilku ekspertów jednocześnie: lekarza rodzinnego, diabetologa, dietetyka i psychologa.
Leczenie tej choroby to nie kwestia „diety cud”. To proces, który wymaga czasu, wsparcia i konsekwencji. Ale efekty są ogromne – poprawa ciśnienia, poziomu cukru, jakości snu, samopoczucia i pewności siebie – podkreśla dr Jasica.
Nowe podejście do choroby
Nowoczesne leczenie staje się coraz bardziej dostępne także w Polsce. Powstają specjalistyczne poradnie, w których pacjent otrzymuje kompleksową opiekę. Następuje zmiana sposobu myślenia, nie chodzi o to, by się pacjent się głodził, lecz by odzyskać równowagę. Leczenie otyłości w Polsce 2025 to już nie tylko dieta i ćwiczenia, to także terapia.
Wsparcie farmakologiczne i psychologiczne nie jest oznaką słabości, lecz dowodem, że pacjent traktuje swój stan poważnie. To, co dawniej uznawano za zaniedbanie, dziś coraz częściej diagnozuje się jako przewlekłe zaburzenie zdrowotne.
Dlaczego choroba wraca?
Wpływ mają czynniki genetyczne, hormonalne, środowiskowe, a także długotrwały stres. Brak snu, nieregularne jedzenie, praca siedząca, to wszystko z czasem prowadzi do zmian, które organizm zapamiętuje. Dlatego nawet po utracie wagi choroba może wrócić, jeśli nie zostanie odpowiednio leczona.
Największym problemem nie jest jednak brak leków, lecz brak świadomości. Wiele osób przez lata żyje z objawami, nie wiedząc, że potrzebuje pomocy.
Choroba, którą można zatrzymać
Zamiast pójść do lekarza, wielu ludzi sięga po modne diety z Internetu, które kończą się efektem jojo.
Pacjent powinien wiedzieć, że nie jest winny swojej chorobie. Winne są mechanizmy biologiczne, które można i trzeba leczyć – mówi dr Jasica.
Choroba, która zabija po cichu, może być zatrzymana. Wystarczy jeden krok, badanie, rozmowa z lekarzem, wizyta u dietetyka. Im wcześniej, tym lepiej.
Lekarze powtarzają jedno: ta choroba nie jest wyrokiem. Jest wyzwaniem, które można wygrać z pomocą specjalistów, wiedzy i konsekwencji. To walka o zdrowie, życie i poczucie własnej wartości. A każda walka, którą podejmiesz z odwagą, ma szansę zakończyć się zwycięstwem.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA



