Rodzina 2+2 może dziś pożyczyć aż 770 tys. zł, a rata kredytu spadła o ponad 200 zł. Kto poczeka, ten straci!

REKLAMA
REKLAMA
Rodzina 2+2 może dziś naprawdę sporo, a rata kredytu jest niższa. Rząd tymczasem wycofał się z programu dopłat i nie planuje żadnej alternatywy. Eksperci ostrzegają: czekanie na cud może się skończyć droższym mieszkaniem.
- Czy warto czekać z zakupem mieszkania?
- 770 tys. zł zdolności, rata niższa o 200 zł. Ostatnia szansa na tańszy kredyt dla rodzin 2+2?
- Jakie są ceny mieszkań? Czy rynek się stabilizuje?
Zdolność kredytowa rodziny 2+2 wzrosła do 770 tys. zł, a rata kredytu spadła średnio o 200–210 zł. Jednocześnie rząd oficjalnie wycofał się z programu dopłat do kredytów, nie planując żadnej alternatywy. Wniosek? To może być dobry moment na zakup mieszkania.
REKLAMA
Czy warto czekać z zakupem mieszkania?
REKLAMA
Program „Pierwsze Klucze” nie wejdzie w życie – rząd przekierował środki na budownictwo społeczne, a Ministerstwo Rozwoju i Technologii potwierdziło, że nie trwają prace nad żadnym nowym programem wsparcia. To oznacza, że osoby liczące na preferencyjne kredyty pozostaną bez dopłat. – Na horyzoncie nie widać alternatyw, więc strategia „poczekam na program” traci sens. Rynek wysyła jasny sygnał - warto oprzeć decyzję zakupową na własnych możliwościach, a nie na obietnicach państwa. Czekanie może oznaczać utratę obecnych, korzystniejszych warunków – mówi Grzegorz Woźniak, prezes spółki Q3D Locum.
W praktyce oznacza to koniec masowego oczekiwania na rządowe wsparcie. Decyzja o zakupie mieszkania będzie teraz zależeć wyłącznie od sytuacji finansowej konkretnego kupującego i zastanych przez niego warunków rynkowych. A te – dzięki obniżkom stóp i rosnącej zdolności kredytowej – są dziś jednymi z lepszych w ostatnich latach.
770 tys. zł zdolności, rata niższa o 200 zł. Ostatnia szansa na tańszy kredyt dla rodzin 2+2?
REKLAMA
Wiosną 2025 r. rynek kredytów hipotecznych nabrał wyraźnego tempa. Impuls do ożywienia dały majowa i lipcowa obniżka stóp procentowych o łącznie 0,75 p.p. Choć prezes NBP unika deklaracji o rozpoczęciu całego cyklu cięć, uczestnicy rynku spodziewają się kolejnych ruchów w dół. Już sama ta perspektywa zachęca kupujących do powrotu do rozmów o zakupie mieszkania.
Według danych BIK, liczba wniosków kredytowych wzrosła na przestrzeni ostatniego kwartału aż o 29 proc. r/r (to 111,7 tys. nowych wniosków), a wolumen kredytów hipotecznych osiągnął równowartość ok. 25 mld zł, co stanowi najlepszy wynik od pięciu kwartałów. Średnia rata kredytu spadła zaś o 200–210 zł, a zdolność kredytowa rodziny 2+2 wzrosła do 770 tys. zł (przy dochodzie 12 tys. zł netto). – Coraz więcej klientów wraca z rynku “oczekujących” do rynku “kupujących”. Niższe stopy otwierają drogę do własnego M także osobom, które do tej pory nie miały odpowiedniej zdolności kredytowej. To ich czas. Widzimy, że osoby wcześniej zniechęcone wysokimi kosztami finansowania ponownie rozpoczynają poszukiwania, często z większą determinacją niż przed rokiem. Pojawia się też większa gotowość do podejmowania decyzji, bo wielu klientów obawia się, że obecne warunki nie utrzymają się długo. Coraz częściej rozmowy kredytowe kończą się realnym zakupem, a nie jedynie wstępną deklaracją – mówi Grzegorz Woźniak.
Jakie są ceny mieszkań? Czy rynek się stabilizuje?
W efekcie rosnącej aktywności kupujących i łatwiejszego dostępu do finansowania, sytuacja na rynku nieruchomości zaczyna wykazywać oznaki stabilizacji. Znajduje to odzwierciedlenie w stabilnym poziomie cen transakcyjnych w największych miastach. Według najnowszego raportu Metrohouse i Credipass, w II kw. 2025 r.:
- w Warszawie wyniosły 15 603 zł/mkw. (-2,4 proc. kw./kw.),
- w Krakowie 13 748 zł/mkw. (+0,3 proc.),
- w Gdańsku 12 081 zł/mkw. (+2,4 proc.).
Według ekspertów Metrohouse, „przykłady głębokich obniżek są medialne, ale jednostkowe” i to raczej koniec „nadmuchanych” ofert, niż zwiastowanie początku fali wyprzedaży. – Sprzedający dopasowują ceny do oczekiwań nabywców, ale rynek nie wykazuje dużej skłonności do masowych przecen. Kto liczy na spadki rzędu 10–15 proc., będzie zawiedziony. Tymczasem popyt już wraca. Przy rosnącej zdolności kredytowej, spadających ratach i braku perspektyw na dopłaty – czekanie może oznaczać jedynie, że kupimy drożej. Rynek daje właśnie najlepsze od dawna warunki, by z decyzją nie zwlekać – mówi Bartłomiej Rzepa, członek zarządu spółki realizującej inwestycję Osiedle Symbioza.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA