REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Szkoły, które źle kształcą, będą likwidowane

Łukasz Guza
Łukasz Guza
inforCMS

REKLAMA

REKLAMA

Dwie podwyżki wynagrodzeń nauczycieli po 5 proc., obniżenie wieku szkolnego, wydłużenie nauczycielskiego pensum i przyznanie większych uprawnień samorządom - to rządowe propozycje zmian w ustawie o systemie oświaty.

Rozmawiamy z KRYSTYNĄ SZUMILAS, wiceministrem edukacji narodowej

 

W 2009 roku największe podwyżki otrzymać mają nauczyciele stażyści. Czy rzeczywiście spowoduje to, że młodzi ludzie chętniej będą podejmować pracę w szkołach?

- W tej chwili płace nauczycieli stażystów są drastycznie niskie. Teoretycznie nauczyciel powinien zarobić brutto 1,7 tys., a to, jak na obecne warunki życia, bardzo mała kwota. Stąd propozycja rządu, aby w 2009 roku podwyżka dla nauczyciela stażysty wynosiła średnio 586 zł, czyli więcej niż np. mianowanego czy dyplomowanego. Wzrost wynagrodzeń na pewno zachęci młodych ludzi do podejmowania pracy w szkole.

Rząd chce też umożliwić samorządom zwiększenie wymiaru obowiązkowych zajęć nauczycieli o cztery godziny. Związki zawodowe twierdzą, że realne podwyżki będą więc niższe, bo nauczyciele będą musieli więcej pracować.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

- Nie chcemy zwiększyć wymiaru czasu pracy nauczycieli. Nadal wynosić będzie on 40 godzin tygodniowo. Chcemy natomiast zmienić proporcje między czasem poświęconym na zajęcia w szkole a czasem, w którym nauczyciel przygotowuje się do lekcji i wykonuje inne czynności związane z prowadzeniem zajęć. Samorządy powinny samodzielnie ustalać pensum nauczycieli w zależności od typu szkoły, rodzaju prowadzonych zajęć i liczby uczniów w klasach. To nie oznacza, że wszyscy nauczyciele powinni mieć podwyższony wymiar zajęć. Na pewno nie chcemy podwyższać pensum np. nauczycielom polonistom lub matematykom, bo opracowanie planu zajęć zajmuje im najwięcej czasu. Twierdzenie, że wszyscy nauczyciele będą mieć wyższe o cztery godziny pensum, jest nieuzasadnione. Są samorządy, które deklarują, że w ogóle nie podniosą pensum, są też takie, które twierdzą, że podwyższą je tylko niektórym nauczycielom w zależności od przedmiotu lub liczby uczniów w klasie.

Czy protesty związkowców nie wynikają z faktu, że nauczyciele sami uważają za czas pracy tylko 18 godzin zajęć, a czas na przygotowanie się do lekcji jako wolny?

- Większość Polaków sądzi, że nauczyciele pracują 18 godzin tygodniowo. Wynika to m.in. z faktu, że do tej pory nie był ewidencjonowany ich czas pracy poza lekcjami. Nie wiadomo np., ile czasu nauczyciele poświęcają na przygotowanie się do lekcji. Chcemy, aby zajęcia wykonywane poza pensum, które da się rejestrować, np. wycieczka szkolna, były ewidencjonowane. Zastanawiamy się, w jaki sposób unormować też czas, jaki nauczyciele poświęcają na przygotowanie się do zajęć i realizację statutowych zadań szkoły. Związki, z którymi rozmawialiśmy już na ten temat, zaproponowały, aby zrobić badania czasu pracy nauczycieli. Dzięki temu dowiemy się, czy pracują oni 40 godzin tygodniowo.

Związki domagają się dodatkowych podwyżek dla nauczycieli, jeśli samorządy będą mogły wydłużać im pensum. Rząd zgodzi się na to, czy zrezygnuje z wyższego pensum?

- Ze związkami rozmawiamy od maja. Propozycje zmiany w Karcie Nauczyciela przedstawiliśmy już w czerwcu. Jeśli chodzi o podwyżki, porozumieliśmy się, że wynagrodzenia nauczycieli wzrosną w przyszłym roku dwukrotnie po 5 proc. Temat wydłużania pensum jest nadal negocjowany.

Rząd może się więc wycofać z przyznania samorządom prawa do podwyższania pensum?

- Dopóki ustawa nie zostanie uchwalona przez Sejm, jest to wyłącznie propozycja.

Związki twierdzą, że podwyższenie pensum może spowodować zwolnienia nawet 100 tys. nauczycieli. Czy to możliwe?

- Związkowcy założyli, że od 1 września wszyscy nauczyciele będą mieć wyższe pensum o cztery godziny. A to nieprawda. Poza tym obecnie nauczyciele prowadzą ponad 1,35 mln godzin zajęć powyżej pensum, czyli tzw. godzin ponadwymiarowych. Oznacza to, że w oświacie jest 75 tys. etatów, które można obsadzić, jeśli nauczyciele nie mieliby nadgodzin. Poza tym od 2009 roku obniżony zostanie wiek szkolny, więc zwiększy się liczba uczniów i klas w szkołach podstawowych. Jeśli nawet doszłoby więc do masowego podwyższania pensum, to niemożliwe, aby z tego powodu pracę straciło 100 tys. nauczycieli.

Czy szkoły przygotowane są do obniżenia wieku szkolnego?

- Do polskich szkół od kilkunastu lat trafia coraz mniej dzieci z powodu niżu demograficznego. Bez obniżenia wieku szkolnego liczba godzin i liczba dzieci w szkołach nadal by malała. Tak więc infrastruktura szkolna jest przygotowana do przyjęcia większej liczby dzieci, bo jeszcze kilka - kilkanaście lat temu było ich znacznie więcej.

Rząd chce też zreformować nadzór pedagogiczny, ograniczyć m.in. uprawnienia kuratoriów w tym zakresie. Czy prowadzeniem szkół zajmować się będą teraz wyłącznie samorządy?

- Kuratoria nie stracą swoich uprawnień. Ich zadaniem jest kontrolowanie jakości kształcenia. Tymczasem poprzez nadmiar biurokratycznych obowiązków związanych z opiniowaniem dokumentacji szkolnej nie mają one czasu na prowadzenie odpowiedniego nadzoru pedagogicznego. Na przykład w maju wizytatorzy mają czas wyłącznie na sprawdzenie 31 tys. arkuszy organizacyjnych szkół, a nie na nadzorowanie jakości kształcenia. Po wakacjach okazuje się, że arkusze się zmieniły, bo np. zmniejszyła się liczba uczniów lub nauczycieli, klasy zostały podzielone na grupy itp. Na przełomie sierpnia i września kuratoria znów sprawdzają 31 tys. arkuszy. To bezsensowna praca. Dlatego chcemy to zmienić. Kuratorzy nie będą już musieli opiniować dokumentów, które nie dotyczą w żaden sposób jakości kształcenia. Podkreślam jednocześnie, że nie zamierzamy likwidować kuratoriów. Konstytucja RP przewiduje funkcjonowanie nadzoru pedagogicznego w polskiej oświacie. Powinniśmy natomiast dyskutować o tym, co zrobić, aby był on skuteczny.

Kuratoria nie będą też opiniować wniosków samorządów o zlikwidowanie szkoły. Czy nie spowoduje to, że więcej placówek będzie zamykanych?

- Proces likwidacji jest obecnie dwukrotnie kontrolowany przez ten sam organ. Najpierw musi zrobić to kurator we własnym imieniu na wniosek samorządu, a następnie w imieniu wojewody, już po przyjęciu uchwały w tej sprawie przez władze samorządowe. Proces ten będzie więc nadal kontrolowany przez kuratoria, tyle że nie dwukrotnie. Dodajmy, że większość opinii kuratoriów dotyczących likwidacji szkół zazwyczaj jest pozytywna.

Opinia kuratora nie będzie też konieczna w przypadku odwołania dyrektora szkoły w trybie natychmiastowym.

- Samorządy będą mogły samodzielnie odwołać dyrektora w trybie natychmiastowym tylko w szczególnych sytuacjach, np. jeśli popełni on przestępstwo, złamie dyscyplinę finansową wiążącą placówkę lub działa na szkodę dzieci. W takich sytuacjach trzeba natychmiast zareagować. Do tej pory samorząd miał związane ręce, bo najpierw musiał zdobyć opinię kuratorium.

Ale czy nie spowoduje to nadużyć? Samorządy mogą dowolnie interpretować, co to znaczy działać na szkodę dzieci.

REKLAMA

- Opinia kuratora w takiej sytuacji zazwyczaj nie była pomocna. Działał on przecież na podstawie opinii samorządów w tej sprawie lub przedstawionych dokumentów. Mógł jedynie ocenić, czy konkretna sytuacja uzasadnia odwołanie dyrektora czy też nie. Poza tym każdy dyrektor, który uzna, że został niesłusznie odwołany, może wnieść skargę przeciwko pracodawcy do sądu pracy.

Z kolei ze związkami zawodowymi samorządy nie będą już musiały uzgadniać corocznego regulaminu wynagrodzeń. Czy nie zachęci ich to do wypłacania pensji w niższej, niż określona w Karcie Nauczyciela, wysokości?

REKLAMA

- Już teraz nie wszystkie samorządy wywiązują się z ustawowego obowiązku ustalenia wysokości dodatków do pensji nauczyciela na takim poziomie, aby otrzymywali co najmniej średnie wynagrodzenie ustalane na podstawie Karty Nauczyciela. Związki mocno to krytykowały i dlatego wprowadzono przepis, zgodnie z którym samorządy muszą uzgodnić co roku treść regulaminu wynagrodzeń nauczycieli ze związkami. Ale dziś sami związkowcy twierdzą że ten mechanizm się nie sprawdził. Dlatego chcemy zobowiązać samorządy do przedstawienia corocznej informacji o średniej płacy nauczycieli, ich terenie oraz o wydatkach poniesionych na wynagrodzenia nauczycieli. Jeśli nauczyciele zarobią w danym roku poniżej średniej, samorządy będą musiały uzupełnić fundusz płac o tę kwotę i wypłacić nauczycielom zaległości. Informację o wynagrodzeniach w oświacie otrzyma m.in. przewodniczący rady gminy, powiatu, dyrektorzy szkół oraz związki zawodowe. Dziś związkowcy skarżą się, że nie mogą otrzymać od samorządów takich informacji. Teraz będą mieli do tego prawo.

Samorządy, a także inne organy lub instytucje dotujące szkoły będą mogły je kontrolować. Czy zlikwiduje to patologie, takie jak wyłudzenie dotacji budżetowych przez szkoły niepubliczne na uczniów, którzy w praktyce do szkoły nie chodzą?

- Na takie nieprawidłowości zwróciła uwagę Najwyższa Izba Kontroli, ale także wiele samorządów, które posiadało informację, że dana szkoła, najczęściej niepubliczna, wykorzystuje dotację budżetową na inne cele niż prowadzenie placówki, a mimo to nie mogły jej skontrolować. To się zmieni. Jeżeli samorząd otrzyma sygnały o niewłaściwym wykorzystaniu dotacji lub np. złej jakości kształcenia w szkole, będzie mógł przeprowadzić kontrolę. Przedstawiciel samorządu będzie miał prawo wglądu do ksiąg finansowych placówki, listy obecności na zajęciach itp. Skuteczny musi być także nadzór pedagogiczny. Po ograniczeniu biurokratycznych obowiązków wizytatorzy będą mogli skupić się na kontroli jakości kształcenia. Dzięki tym zmianom szkoły, które nieprawidłowo wydatkują publiczne pieniądze lub nie zapewniają odpowiedniej jakości kształcenia, będą musiały zlikwidować nieprawidłowości i poprawić jakość nauki. W przeciwnym razie znikną z sieci szkół.

Kliknij aby zobaczyć ilustrację.

Kliknij aby zobaczyć ilustrację.

Fot. Marek Matusiak

Krystyna Szumilas, ukończyła matematykę na Uniwersytecie Śląskim oraz studia podyplomowe z zakresu m.in. prawa samorządu terytorialnego i zarządzania oświatą. Pracowała jako nauczyciel. Od 2001 roku poseł na Sejm RP. W trakcie V kadencji była przewodniczącą sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży

Rozmawiał: Łukasz Guza


KRYSTYNA SZUMILAS

ukończyła matematykę na Uniwersytecie Śląskim oraz studia podyplomowe z zakresu m.in. prawa samorządu terytorialnego i zarządzania oświatą. Pracowała jako nauczyciel. Od 2001 roku poseł na Sejm RP. W trakcie V kadencji była przewodniczącą sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży

REKLAMA

Źródło: GP

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
QR Code
Infor.pl
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Urlop proporcjonalny a zmiana pracy. Co mówią przepisy?

Kiedy stosuje się urlop proporcjonalny? Co w przypadku zmiany pracy? Prezentujemy najważniejsze zasady.

Dżem, miód, soki i cukier: nowe obowiązki dla przedsiębiorców. Rewolucyjne dyrektywy śniadaniowe!

Więcej owoców w dżemie, oznakowania na sokach i skład, mniej cukru oraz kraj pochodzenia miodu - to nowe wyzwania dla przedsiębiorców w całej UE. Uregulowano nowe przepisy w zakresie bezpieczeństwa żywnościowego produktów, które mają ulepszyć ochronę konsumentów i dostosować ją do nowych wyzwań, takich jak zielona i cyfrowa transformacja. Przedsiębiorcy nie są pocieszeni, czekają ich duże zmiany.

Jeśli posiadasz dużą rodzinę, należą Ci się zniżki. Jakie?

Jesteś rodzicem przynajmniej 3 dzieci? Możesz nie wiedzieć, że przysługują Ci zniżki. Dowiedz się, jak z nich skorzystać oraz jak i gdzie złożyć odpowiedni wniosek.

5000 zł na wakacje dla dzieci i młodzieży szkolnej. Tym razem nie tylko dla dzieci rolników. Sprawdź, kto skorzysta.

5000 zł na aktywizację dzieci i młodzieży szkolnej w czasie wakacji, czyli wakacyjna AktywAKCJA. Tym razem nie jest to program skierowany jedynie do dzieci rolników.

REKLAMA

Trzaskowski wydał zarządzenie. Hołownia komentuje

Prezydent Rafał Trzaskowski wydał zarządzenie dla Warszawy dotyczące wprowadzenia 16 standardów "równego traktowania”. Jest to szerokie zarządzenie, które dotyczy kwestii związanych z równouprawnieniem i zakazem dyskryminacji. Ocenił je marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

Gość Infor.pl: Cezary Kaźmierczak (Związek Przedsiębiorców i Pracodawców) [17.05.2024] – Oglądaj na żywo!

Czy propozycja Trzeciej Drogi ws zakazu handlu to dobry kierunek? Dlaczego rośnie liczba przypadków łamania prawa przez przedsiębiorców? Czy płaca minimalna w Polsce jest na właściwym poziomie? Czy koszty pracy w Polsce są niskie? Czy Zielony Ład pomoże naszej gospodarce? Te pytania usłyszy gość Piotra Nowaka - Cezary Kaźmierczak - Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Bon energetyczny - kto się załapie na 300-1200 zł? Kryteria dochodowe są naprawdę niskie

Wysokość bonu energetycznego będzie zależała m.in. od liczby osób w gospodarstwie domowym, jak również od kryterium dochodowego na osobę w gospodarstwie jednoosobowym lub wieloosobowym. Pieniądze w wysokości od 300 zł do 1200 zł są do wzięcia już w 2024 roku. Jednak załapać się na to nowe świadczenie nie będzie łatwo.

Składka zdrowotna 2024. Rozliczenie za rok 2023. Wpływ na kwestie podatkowe

Już po raz drugi od momentu wprowadzenia rewolucyjnych przepisów Polskiego Ładu przedsiębiorcy mają obowiązek złożenia rocznego rozliczenia składki na ubezpieczenie zdrowotne. Dwudziesty dzień maja jest ostatnim dniem na dopełnienie tego obowiązku. Na szczęście tym razem Ustawodawca oszczędził płatnikom wstecznych zmian form opodatkowania oraz półrocznych okresów składkowych. 

REKLAMA

Prezes URE: od lipca 2024 r. o ponad 40 proc. wzrosną opłaty za dystrybucję energii. O 30 zł miesięcznie więcej zapłaci przeciętne gospodarstwo domowe

Prezes URE Rafał Gawin szacuje, że w II połowie roku miesięczne rachunki za energię elektryczną, w tym za dystrybucję, wzrosną o ok. 30 zł dla przeciętnego gospodarstwa domowego o zużyciu do 2 MWh energii elektrycznej rocznie. Analizy URE pokazują, że średnia cena taryfowa sprzedaży prądu dla gospodarstw domowych w taryfie na II połowę 2024 i na rok 2025 może wynieść poniżej 600 zł za MWh

QUIZ Historia sztuki. Te informacje wypada znać. Dasz radę zdobyć 6/10?
Co to są rubensowskie kształty? A tycjanowski kolor? Kto namalował "Śniadanie na trawie"? Znasz odpowiedzi na te pytania? W takim razie jest duża szansa na komplet punktów.

REKLAMA