Ulgi tylko dla bogatych? Eksperci krytykują nowe konta inwestycyjne od rządu

REKLAMA
REKLAMA
Nowe Osobiste Konta Inwestycyjne mają zachęcać Polaków do inwestowania. Jednak zdaniem ekspertów to kolejny ukłon w stronę najbogatszych. Fundacja Instrat ostrzega, że rządowy plan to de facto furtka podatkowa dla elit, a nie realna pomoc dla przeciętnych obywateli.
- Rząd ogłasza Osobiste Konto Inwestycyjne. Niższe podatki dla inwestorów
- Eksperci ostrzegają: "To nie jest ulga dla przeciętnego Polaka"
- Obietnice prezydenta Nawrockiego także pod ostrzałem
- Podatek Belki bez zmian. A miało być sprawiedliwiej
- Dlaczego Polacy inwestują w "beton", a nie w giełdę?
- Czym właściwie będzie Osobiste Konto Inwestycyjne?
- Eksperci apelują: potrzebna gruntowna reforma systemu
- Co dalej? Polska potrzebuje inwestycyjnej sprawiedliwości
- Komentarz do OKI: Jarosław Sadowski, Dyrektor Departamentu Analiz, rankomat.pl
Rząd ogłasza Osobiste Konto Inwestycyjne. Niższe podatki dla inwestorów
REKLAMA
Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański ogłosił, że jego resort planuje wprowadzenie Osobistego Konta Inwestycyjnego (OKI) — nowego narzędzia mającego zachęcić obywateli do inwestowania na rynku kapitałowym. Kluczowym założeniem projektu jest zwolnienie z podatku inwestycji do kwoty 100 tys. zł, z czego 25 tys. zł może być przeznaczone na część oszczędnościową — na przykład lokaty lub obligacje skarbowe.
REKLAMA
Środki powyżej tego limitu będą objęte nowym podatkiem na poziomie poniżej 1 proc., a jego dokładna wartość ma być uzależniona od warunków rynkowych, m.in. rentowności papierów skarbowych. Zgodnie z zapowiedzią, rozwiązanie ma być wdrożone w drugiej połowie 2026 roku. Resort zakłada, że już w pierwszych trzech latach działania konta OKI zgromadzą około 100 miliardów złotych, co ma istotnie pobudzić inwestycje prywatne w Polsce.
Eksperci ostrzegają: "To nie jest ulga dla przeciętnego Polaka"
REKLAMA
Eksperci Fundacji Instrat odnieśli się krytycznie do propozycji rządu, wskazując, że ulgę podatkową będą mogli wykorzystać głównie najzamożniejsi i najbardziej doświadczeni inwestorzy. Główna bariera to konieczność otwarcia osobnego konta w wybranej instytucji finansowej, co ograniczy dostępność tego rozwiązania dla zwykłych obywateli. Jak podkreślają analitycy, przeciętny Polak nie posiada ani wystarczającej wiedzy inwestycyjnej, ani środków finansowych, by realnie skorzystać z tej opcji.
Fundacja podkreśla również, że wprowadzenie konta OKI będzie kosztować budżet państwa od 250 do 300 milionów złotych rocznie, co znacząco obniży i tak już niewielkie wpływy z podatku od zysków kapitałowych, znanego szerzej jako podatek Belki. Eksperci ostrzegają, że projekt nie tylko nie przyniesie oczekiwanych korzyści ekonomicznych, ale wręcz zwiększy nierówności dochodowe i pogłębi fiskalną nierównowagę.
Obietnice prezydenta Nawrockiego także pod ostrzałem
Równolegle, nowo zaprzysiężony prezydent Karol Nawrocki zapowiedział zniesienie podatku Belki dla rocznych przychodów z inwestycji do 140 tys. zł. Jednak także ta propozycja została skrytykowana przez Fundację Instrat jako działanie korzystne głównie dla najbogatszych grup społecznych. Ich zdaniem przeciętny obywatel nie ma takich dochodów z inwestycji, by w ogóle skorzystać z tej zmiany.
Eksperci oceniają, że rząd zamiast rzeczywistej reformy systemu podatkowego oferuje nowe furtki podatkowe dla elity inwestycyjnej. Zdaniem prezesa Fundacji, Michała Hetmańskiego, po dwóch latach zapowiedzi zmian w systemie podatkowym, społeczeństwo otrzymuje jedynie pozorne reformy, które służą wybranym.
Podatek Belki bez zmian. A miało być sprawiedliwiej
Fundacja Instrat wskazuje, że obecny system podatku Belki nie odpowiada na wyzwania współczesnej gospodarki. Podatek ten ma stałą stawkę 19 proc., niezależnie od poziomu dochodów czy wartości inwestycji. Brakuje w nim również elementu progresywności, który występuje w podatkach dochodowych, co oznacza, że zamożni inwestorzy płacą proporcjonalnie mniej niż osoby osiągające niższe dochody z pracy.
Według ekspertów, sama stawka podatku nie jest kluczowym czynnikiem decydującym o inwestowaniu. Znacznie ważniejsze są: poziom ryzyka, oczekiwana stopa zwrotu i stabilność rynku. Dlatego też obniżenie podatku — jak sugeruje rząd — niekoniecznie przełoży się na wzrost inwestycji prywatnych, jak zakłada resort finansów.
Dlaczego Polacy inwestują w "beton", a nie w giełdę?
Instrat zaznacza, że jednym z kluczowych problemów polskiego rynku kapitałowego jest nadmierna popularność inwestycji w nieruchomości. Wynika to przede wszystkim z korzystniejszego opodatkowania zysków z wynajmu mieszkań w porównaniu do inwestycji giełdowych. Eksperci szacują, że różnica między tymi dwiema formami inwestowania wynosi około 10 punktów procentowych na korzyść nieruchomości.
Fundacja proponuje zrównanie opodatkowania zysków kapitałowych oraz dochodów z wynajmu, co miałoby wyrównać szanse różnych form inwestycji. W efekcie, inwestowanie w polskie spółki mogłoby stać się realną alternatywą dla lokowania pieniędzy w nieruchomości, co miałoby pozytywny wpływ nie tylko na giełdę, ale też na rynek mieszkaniowy.
Czym właściwie będzie Osobiste Konto Inwestycyjne?
OKI ma być dobrowolnym narzędziem inwestycyjnym, umożliwiającym inwestowanie w szeroki zakres instrumentów finansowych dostępnych na rynkach regulowanych – od akcji, przez obligacje, aż po fundusze inwestycyjne. Co ważne, środki zgromadzone na koncie będą w każdej chwili dostępne dla właściciela, co oznacza brak konieczności ich zamrażania.
Podatek od nadwyżki ponad 100 tys. zł ma być naliczany w sposób elastyczny – w zależności od oprocentowania obligacji skarbowych – i wynosić średnio od 0,8 do 0,9 proc. Średnia wartość aktywów będzie liczona w ujęciu miesięcznym lub kwartalnym, a pełna funkcjonalność systemu ma być uruchomiona do końca 2026 roku.
Eksperci apelują: potrzebna gruntowna reforma systemu
Zarówno Michał Hetmański, jak i Katarzyna Szwarc — ekspertka Fundacji Instrat i była pełnomocniczka ds. strategii rynku kapitałowego w Ministerstwie Finansów — są zgodni co do tego, że dzisiejszy system podatkowy wymaga głębokiej reformy, a nie kosmetycznych zmian. Ich zdaniem proponowane ulgi nie rozwiązują żadnego z kluczowych problemów rynku, a jedynie poszerzają przywileje dla osób już dobrze sytuowanych finansowo.
„Obniżanie podatków od zysków nie jest czynnikiem zwiększającym inwestycje. Najprawdopodobniej Polacy dalej będą wybierać nieruchomości” – ostrzega Hetmański. „Nowe propozycje nie adresują głównych wyzwań: niskiej progresywności, nierówności podatkowej i braku zachęt dla inwestycji w realną gospodarkę” – dodaje Szwarc.
Co dalej? Polska potrzebuje inwestycyjnej sprawiedliwości
W obliczu rosnących nierówności i problemów na rynku mieszkaniowym, eksperci z Fundacji Instrat apelują o wprowadzenie bardziej sprawiedliwego systemu podatkowego. Kluczowe ich zdaniem jest stworzenie mechanizmów, które nie tylko zachęcają do inwestowania, ale także nie pogłębiają przepaści majątkowej między grupami społecznymi.
Nowe propozycje rządu i prezydenta, choć teoretycznie korzystne dla rozwoju rynku kapitałowego, w praktyce mogą utrwalić dominację elit inwestycyjnych i pogłębić finansową polaryzację społeczeństwa. Czy Polska potrzebuje ulg dla najbogatszych, czy raczej systemowych zmian służących wszystkim obywatelom? Odpowiedź na to pytanie może zadecydować o kierunku rozwoju kraju w najbliższych latach.
Komentarz do OKI: Jarosław Sadowski, Dyrektor Departamentu Analiz, rankomat.pl
– Dla wielu Polaków rozczarowujące może być to, że w przypadku lokat i obligacji skarbowych limit w ramach OKI wyniesie nie 100 000 zł, a jedynie 25 000 zł. Pozostałe 75 000 zł, aby mogły być zwolnione z podatku od zysków kapitałowych, musi zostać zainwestowane np. w akcje, fundusze inwestycyjne czy ETF-y. Tymczasem większość Polaków wciąż preferuje najbezpieczniejsze produkty oszczędnościowe, nie chcąc narażać swoich środków na zmienność rynkową.
Zakładając, że ktoś dysponuje oszczędnościami w wysokości 100 000 zł, ale nie chce inwestować, będzie mógł ulokować w OKI jedynie 25 000 zł. Jego ulga podatkowa wyniesie wówczas 237,50 zł – przy założeniu rocznej lokaty z oprocentowaniem 5%. Gdyby możliwe było objęcie całej kwoty ulgowym limitem OKI, oszczędność podatkowa wyniosłaby 950 zł.
W takim przypadku korzyść będzie niższa o 712,50 zł w porównaniu do tego, czego wielu mogło się spodziewać po wcześniejszych zapowiedziach. To może ograniczyć realne zainteresowanie nowym rozwiązaniem wśród mniej zaawansowanych uczestników rynku finansowego.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA