Internet to dziś potężne i niezwykle bogate źródło informacji. W sieci można zamieścić dowolną ilość informacji, porad czy opinii. Niestety, niektóre z nich mogą okazać się nieprawdziwe (tzw. fake newsy), niesprawdzone, naruszające cudze dobra osobiste, czy wręcz niebezpieczne (np. materiały zachęcające do wstępowania do organizacji terrorystycznych). Rodzi się więc pytanie, czy i jaką odpowiedzialność ponoszą twórcy tego rodzaju fałszywych czy groźnych materiałów.
Współcześnie coraz więcej poufnych danych jest magazynowanych już nie w formie fizycznej, ale elektronicznej. Miejsce magazynów zajęły portale i strony internetowe, gdzie przechowywane są dane osobowe, hasła, PIN-y itp. Niestety, mimo istnienia nowoczesnych i skutecznych sposobów zabezpieczania tychże danych, zdarzają się przypadki utraty lub wycieku poufnych informacji, trafiających niejednokrotnie w niepowołane ręce. Powstaje zatem pytanie, czy osobie poszkodowanej wskutek takiego zdarzenia przysługują roszczenia odszkodowawcze?
W ostatnich latach, jak wynika z raportu opublikowanego przez PARP, nie słabnie zainteresowanie Polaków zakładaniem własnych firm. Mimo że tendencja jest wzrostowa w tym zakresie, okazuje się, że średnio po roku obecności na rynku te nowe firmy upadają. Co wpływa na niepowodzenie firmy i czy w dobie nowoczesnych technologii istnieją narzędzia, które ułatwiają prowadzenie biznesu?
W Polsce, podobnie jak w wielu innych krajach europejskich, państwo przejmuje część własności w sektorach, które mają strategiczne znaczenie dla gospodarki. Taka ingerencja choć pomaga ustabilizować sytuację branży, to może się odbić na konkurencyjności i wynikach działających w niej firm – wynika z raportu DNB Bank Polska i firmy doradczej PwC. Zaangażowanie państwa ma też przełożenie na ocenę ratingową przedsiębiorstwa, która potwierdza jego wypłacalność i wiarygodność kredytową. – Właściciel państwowy może mieć pozytywny wpływ na ocenę ratingową przedsiębiorstwa, ponieważ stoi za nim duże zaplecze w postaci Skarbu Państwa – zauważa Marcin Petrykowski, dyrektor zarządzający S&P w Polsce.
Jednymi z najważniejszych danych, jakie gromadzi każda firma, są informacje osobowe jej pracowników. Ich ochrona konieczna jest nie tylko ze względu na przepisy prawa, ale również dlatego, że mogą stać się łakomym kąskiem dla cyberprzestępców, a tego typu ataki są coraz częstsze. Dotykają one nie tyle duże koncerny, co przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa, gdzie procedury przeciwdziałania tego typu zagrożeniom są niedopracowane lub wręcz nie istnieją. Nie powinniśmy zatem pytać „czy” ktoś zaatakuje naszą firmę, ale bardziej - „kiedy” to zrobi.