To pewne: będzie wyższa kwota wolna w PIT i niższy podatek od dochodów. Ceną podatek katastralny czyli nie od metra kwadratowego ale wartości mieszkania i domu?

REKLAMA
REKLAMA
Podatek katastralny zamiast podatku od nieruchomości? Rząd niezmiennie kwestionuje możliwość wprowadzenia takiej zmiany w podatkach. Jednocześnie jednak sondowane są nieoficjalnie różnie opcje podatku od wartości mieszkania i domu w miejsce obecnie obowiązującego podatku naliczanego dla obywateli nie od wartości nieruchomości, ale od jej metrażu.
- Kwota wolna w PIT: 60 tys. zł zamiast 30 tys. zł, od kiedy i kto skorzysta
- Wyższa kwota wolna w PIT: wyższe inne podatki
- Podatek katastralny za cenę niższej kwoty wolnej w PIT
- Podatek katastralny: o ile wyższy od podatku od nieruchomości
- Podatek katastralny: od co trzeciego mieszkania czy od wszystkich
Najnowszy wariant to klasyczny podatek katastralny od trzeciego i kolejnych, stanowiącego własność mieszkania lub domu. Jak by tej opcji nie oceniać, jest to klasyczny podatek majątkowy – czy ma być on wkrótce w Polsce tak powszechny jak podatki dochodowe: od osób fizycznych i od osób prawnych?
REKLAMA
Kwota wolna w PIT: 60 tys. zł zamiast 30 tys. zł, od kiedy i kto skorzysta
REKLAMA
Choć jedna z kluczowych obietnic wyborczych przez rządzącą koalicję nie została spełniona ani zaraz po wyborach, ani w kolejnych dwóch latach. To niemal pewne jest, że w końcu kwota wolna od podatku dochodowego zostanie znacząco podwyższona – najprawdopodobniej do 60 tys. zł.
To prawdopodobieństwo graniczące z pewnością wynika z dwóch okoliczności.
Po pierwsze jedna z pierwszych inicjatyw legislacyjnych nowego prezydenta dotyczy podwyższenia kwoty wolnej w PIT.
Rząd musi albo taki projekt ustawy wesprzeć lub zgłosić konkurencyjny.
Po drugie, jeśli nawet nie z tego powodu, to przed wyborami parlamentarnymi, a te już za dwa lata niewywiązanie się z obietnicy podwyższenia kwoty wolnej w PIT oznaczałoby polityczne samobójstwo.
Już teraz notowania obecnie rządzącej koalicji dramatycznie spadają i rząd musi w najbliższym czasie podejmować decyzje i prowadzić działania, które ten trend odwrócą. Obniżenie podatków, w tym zwłaszcza kluczowego dla obywateli podatku od dochodów osobistych odgrywa w tym wszystkim kluczową rolę.
Dlaczego więc kwoty wolnej w PIT nie podwyższono do tej pory? Powód jest jeden, za to dużego kalibru – koszt takiej zmiany. Według wyliczeń resortu finansów potwierdzanych przez ekonomistów, podwojenie kwoty wolnej w PIT z 30 do 60 tys. zł oznacza ubytek wpływów do budżetu państwa rzędu 40 miliardów złotych.
Być może budżet byłby w stanie znieść takie uszczuplenie gdyby nie nagła konieczność znacznego podniesienia wydatków na obronność.
A to sprawa priorytetowa, choć niekoniecznie dla wyborców myślących kategoriami przyziemnymi, a o wojnie jako abstrakcji – nieakceptowalna.
Wyższa kwota wolna w PIT: wyższe inne podatki
Tak czy inaczej, by odblokować możliwość obniżenia kwoty wolnej w PIT rząd musi znaleźć rekompensatę dochodów z innego źródła.
To zaś zwiększa prawdopodobieństwo fundamentalnych zmian w podatku od mieszkań i domów.
Obecnie jako podatek od nieruchomości jest to jedno z najniższych obciążeń podatkowych nie tylko w bogatych i średniozamożnych krajach, ale w ogóle.
Poza daniną pobieraną od biznesu, gdzie stawki są wielokrotnie wyższe lub wręcz już teraz liczone od wartości a nie metrażu, podatek ten od obywateli jest obciążeniem symbolicznym dla budżetów domowych. Nawet w przypadku wielkich domów i ekskluzywnych willi to koszt rzędu setek złotych rocznie, a w skali miesiąca dużo mniej niż np. opłata za wywóz śmieci.
Podatek katastralny za cenę niższej kwoty wolnej w PIT
REKLAMA
Obniżka podatku dochodowego za cenę wprowadzenia – choćby tylnymi drzwiami – podatku majątkowego jakim jest podatek od wartości mieszkań i domów zamiast od ich metrażu – wydaje się więc rozwiązaniem wyjątkowo atrakcyjnym.
Warto w tym miejscu od razu zaznaczyć, że wprowadzenie takiego podatku w Polsce w ciągu ostatnich 30 lat rozważane było wielokrotnie, choć do tej pory kończyło się na projektach – dlaczego?
Składają się na to dwa główne powody. Po pierwsze – obawa o reakcję obywateli na takie niekorzystne dla nich rozwiązanie.
Po drugie – sytuacja budżetowa państwa: względna równowaga dochodów i wydatków państwa nie wymagała w żadnym momencie aż tak radykalnego wzrostu obciążeń podatkowych ze strony osób fizycznych.
Od strony technicznej jest też przyczyna trzecia – brak odpowiedniej infrastruktury logistycznej. Podatek katastralny, a więc od wartości nieruchomości w miejsce metrażu, wymaga ustanowienia rejestrów tych nieruchomości zawierających kluczowe dane – a więc wycenę ich wartości.
Takie rejestry miały być urządzane przez minione lata, ale nigdy na serio nie rozpoczęto ich tworzenia.
Podatek katastralny: o ile wyższy od podatku od nieruchomości
Obecnie maksymalna stawka podatku od nieruchomości wynosi 1,15 zł od metra kwadratowego. Posiadacz mieszkania lub domu o powierzchni 100 metrów kwadratowych płaci więc rocznie 115 zł podatku.
To samo mieszkanie jest warte średnio milion, a w dużych miastach nawet 2 miliony. Gdyby nowy podatek wynosił 1 proc. rocznie – jak jest w wielu krajach stosujących podatek katastalny zamiast podatku od metrażu, to podatek od tego mieszkania wyniósłby 10-20 tys. zł rocznie więc ponad 20 ray więcej.
Zdecydowana większość rodzin płaciłaby co miesiąc więcej podatku ni teraz płaci w rok.
Podatek katastralny: od co trzeciego mieszkania czy od wszystkich
Idea podatku od wartości nieruchomości odżyła w ostatnim czasie – najpierw jako sposób na ukrócenie spekulantów na rynku nieruchomości.
Chodzi przede wszystkim o tak zwanych flipperów, a więc osoby wykupujące mieszkania i domy z rynku, by po pewnym czasie – korzystając ze zwyżki ich wartości – sprzedawać po wyższej cenie, oczywiście z zyskiem.
Co prawda resort finansów niezmiennie dementuje doniesienia i spekulacje o możliwości zastąpienia podatku od nieruchomości w obecnym kształcie podatkiem od wartości mieszkań i domów – czyli podatkiem katastralnym, ale wciąż pojawiają się nowe propozycje w tej sprawie, także ze strony polityków rządzącej koalicji.
Najnowsza propozycja zgłaszana przez posłów Polska 2050 dotyczy podatku katastralnego od trzeciego i następnych mieszkania posiadanego przez jedną osobę.
Ponieważ takich osób według statystyk jest mniej niż 1 procent, tak skonstruowany podatek katastralny ma duże szanse zyskania wsparcia.
Zwłaszcza gdy będzie lansowany jako podatek majątkowy nie tylko ukrócający spekulacje cenami na rynku nieruchomości, ale ułatwiający podwyższenie kwoty wolnej w PIT oraz wydawanie więcej na obronność – a więc korzyści dla pozostałych niebogatych podatników.
Dla fiskusa z kolei może to być cenny poligon, swoisty pilotaż, do zgromadzenia doświadczeń przed upowszechnieniem daniny w postaci podatku od wartości mieszkań i domów zamiast od metrażu – w wymiarze powszechnym.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA