Marny rok dla dealerów

 Na słabsze wyniki złożyło się wiele czynników, m.in. zmiany ograniczające prawo do odpisu podatku VAT przy zakupie auta na potrzeby prowadzonej działalności gospodarczej, harmonizacja cen, która zmierza do ich wyrównania na rynkach zjednoczonej Europy (auta zdrożały u nas o niemal 7 proc.) czy ogromny, praktycznie niekontrolowany import używanych samochodów (828 tys. sztuk).

Najlepszym miesiącem dla dealerów był kwiecień, sprzedali wówczas ponad 45 tys. aut, także wcześniejsze miesiące były dla nich dobre. Firmy gwałtownie wymieniały starsze auta na nowe, obawiając się po rozszerzeniu UE wyższych cen i zmiany przepisów podatkowych. Rzeczywiście, zaraz po naszym wejściu do Unii rynek załamał się i praktycznie do końca roku nie wrócił do poprzedniej kondycji. Względnie niezłe wyniki sprzedaży osiągnięte w grudniu tłumaczy się informacją o wejściu w życie nowej ustawy o podatku od samochodów osobowych, który zastąpi obecnie obowiązujący podatek akcyzowy. Spośród 12 sklasyfikowanych na polskim rynku segmentów aut siedem „odczuło” kryzys i wykazało malejącą tendencję sprzedaży w stosunku do roku 2003, pięć uzyskało lepszy wynik. Spadła sprzedaż aut małych, kompaktowych i wyższej klasy średniej, stanowiących trzon rynku sprzedaży. Wzrosła sprzedaż segmentu miniplus (dzięki fiatowi panda), minivanów, samochodów terenowych, klasy wyższej i sportowych.

W pierwszej dziesiątce najchętniej kupowanych marek spadkowej tendencji rynku oparły się tylko dwie firmy: Ford (+12,8 proc.) i Honda (+51), w drugiej dziesiątce trzy firmy: Hyundai (+207 proc.), Audi (+13) i Kia (+42).

Pozycję lidera, jeśli chodzi o udziały w polskim rynku, zachował Fiat, którego auta kupiło w ub.r. ponad 53 tys. osób (ma 16,7 proc. rynku). Na dalszych miejscach uplasowały się: Skoda, Toyota, Opel i Renault.

Najchętniej kupowanym modelem była panda (28 tys. sztuk), która wyprzedziła fabię, bestsellera roku 2003.

Janusz Steinbarth