Polska bez pracowników? Kryzys kadrowy pogłębia się – migranci mogą być ratunkiem, ale biurokracja blokuje zatrudnianie

REKLAMA
REKLAMA
Do 2035 roku Polska straci ponad 2 miliony pracowników. Czy cudzoziemcy uratują nasz rynek pracy? Eksperci alarmują: potrzeba prostszych i szybszych procedur migracyjnych, bo bez nich polska gospodarka nie poradzi sobie z demograficznym kryzysem.
- Brakuje rąk do pracy – Polska traci miliony pracowników
- Demograficzne wyzwania rynku pracy – kto wypełni lukę?
- Migracja zarobkowa jako remedium na braki kadrowe
- Biurokracja blokuje zatrudnienie cudzoziemców
Brakuje rąk do pracy – Polska traci miliony pracowników
Brak dostępu do pracowników jest jedną z najczęściej wymienianych barier dla rozwoju przedsiębiorstw w Polsce. Problem będzie się nasilał, bo jak wynika z analizy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2035 roku liczba osób pracujących w Polsce zmniejszy się o 2,1 mln. Migranci zarobkowi od lat skutecznie wypełniają luki kadrowe, ale pracodawcom brakuje elastycznych i sprawnych procedur, by zatrudniać pracowników zagranicznych.
REKLAMA
– Negatywne trendy demograficzne – jak starzenie się społeczeństwa, malejąca liczba osób w wieku produkcyjnym, spadek liczby urodzeń – mają negatywny wpływ na rynek pracy. Z perspektywy 10 najbliższych lat na polskim rynku pracy może nam zabraknąć nawet 2 mln pracowników. W niektórych branżach po części ten problem można rozwiązać np. poprzez automatyzację miejsc pracy, natomiast nie w każdej branży jest to możliwe – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Nadia Winiarska, ekspertka ds. zatrudnienia w Konfederacji Lewiatan.
Demograficzne wyzwania rynku pracy – kto wypełni lukę?
Polski Instytut Ekonomiczny w raporcie „Konsekwencje zmian demograficznych dla podaży pracy w Polsce” szacuje, że do 2035 roku liczba osób pracujących w Polsce zmniejszy się o 12,6 proc. względem obecnego stanu zatrudnienia. Wynika to ze stopniowego wychodzenia z rynku pracy pracowników w wieku 50–59/64 lata oraz wchodzenia na rynek pracy młodszych, mniej liczebnych grup wiekowych. Przy utrzymaniu obecnego wieku emerytalnego do 2035 roku z polskiego rynku pracy odejdzie 3,8 mln pracowników przy prognozowanym napływie nowych roczników 1,7 mln osób. Skutki tej nierównowagi odczuje przede wszystkim przemysł, gdzie luka sięgnie 805 tys. osób, handel i naprawę pojazdów (423 tys.), edukację (414 tys.) oraz rolnictwo (406 tys.).
Migracja zarobkowa jako remedium na braki kadrowe
– W strategii migracyjnej jest postawiona teza, że oprócz imigracji zarobkowej powinniśmy też sprzyjać aktywizacji zawodowej defaworyzowanych na rynku pracy grup społecznych. Jak najbardziej się z tą tezą zgadzamy, natomiast w ostatnich latach te istniejące na rynku pracy instrumenty nie były wystarczająco skuteczne, co zmuszało pracodawców do szukania alternatywnych rozwiązań, m.in. rekrutowania imigrantów zarobkowych – wskazuje Nadia Winiarska.
– W ostatnim czasie narzędzia polityki imigracyjnej, imigracja zarobkowa pozostawały najskuteczniejszym narzędziem łagodzenia skutków kryzysu demograficznego na rynku pracy.
Biurokracja blokuje zatrudnienie cudzoziemców
W ciągu ostatniej dekady liczba cudzoziemców legalnie pracujących w Polsce i odprowadzających z tego tytułu składki i podatki wzrosła ponad 10-krotnie. Na koniec 2023 roku w ZUS ubezpieczonych było ponad 1,127 mln cudzoziemców, na koniec grudnia 2024 roku – już niemal 1,193 mln. Mimo rosnącej liczby cudzoziemców problemem pozostaje biurokracja i czasochłonność procesów związanych z legalizacją pobytu.
– Oczekujemy sprawnych procedur migracyjnych, które zaczynają się już w momencie aplikowania o dokumenty legalizujące pracę cudzoziemców w Polsce, a następnie uzyskania dokumentów pobytowych, takich jak wiza lub karta pobytu. Niestety te procesy trwają bardzo długo – przekonuje ekspertka ds. zatrudnienia Konfederacji Lewiatan.
Nowe przepisy i wyzwania integracyjne
Obecnie procedury dla obywateli z krajów spoza UE trwają od trzech do sześciu miesięcy. Pracodawcom zależy przede wszystkim na przyspieszeniu procedur przyjmowania do pracy obcokrajowców czy rozszerzenia listy krajów, których obywatele będą mieli ułatwiony dostęp do polskiego rynku pracy. Duże nadzieje wiązali oni z rządową strategią migracyjną, która została przedstawiona w październiku 2024 roku, ale – zdaniem ekspertki – nie do końca odpowiada na potrzeby rynku pracy i pracodawców.
Podpisana przez prezydenta w kwietniu ustawa o warunkach dopuszczalności powierzania pracy cudzoziemcom ma na celu zwiększenie przejrzystości procedur, uproszczenie formalności oraz uszczelnienie systemu zatrudnienia w celu ograniczenia nadużyć. Ustawa zakłada całkowitą rezygnację z papierowych wniosków, a wszystkie formalności mają się odbywać online. Rewolucyjną zmianą jest całkowita rezygnacja z tzw. testu rynku pracy.
– Cudzoziemcy uzupełniają luki kadrowe na rynku pracy, pełnią raczej komplementarną rolę, nie konkurują z pracownikami rodzimymi, bo znajdują zatrudnienie w tych sektorach, w których bardzo ciężko pozyskać pracowników na rynku lokalnym – przekonuje przedstawicielka Konfederacji Lewiatan.
Polska staje się w coraz większym stopniu krajem pożądanym dla wielu grup migrantów, głównie z racji rosnącej zamożności. To rodzi wyzwania związane z integracją społeczną tych osób.
– Integracja cudzoziemców to jest temat, który od lat raczej był pomijany w dyskusji, zaczęliśmy o niej rozmawiać tak naprawdę dopiero po 24 lutego 2022 roku, co zostało spowodowane przez przyjazd uchodźców, głównie uchodźczyń z Ukrainy. Z perspektywy integracji społecznej bardzo ważne jest, aby zaktywizować te osoby na rynku pracy. Pracodawcy pełnią kluczową rolę, ponieważ podejmują działania, które sprzyjają tej integracji i umożliwiają uzyskanie niezależności finansowej. Często widzimy, jak pracodawcy przeciwdziałają zjawisku degradacji zawodowej cudzoziemców i umożliwiają np. dofinansowanie kursów, które sprzyjają lepszemu wykorzystaniu posiadanych kwalifikacji i kompetencji na polskim rynku pracy – wskazuje Nadia Winiarska.
Źródło: na podstawie informacji agencji Neweseria
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA