We wrześniu będą w szkołach krótsze lekcje? Sprawdź, co jeszcze może zaskoczyć nas w szkołach w roku szkolnym 2024/2025

REKLAMA
REKLAMA
W oświacie zachodzi obecnie wiele zmian, a jeszcze więcej jest poddawanych dyskusji. Można łatwo pogubić się w tym, co już faktycznie się zmieniło i tym, co pozostaje w sferze planów. Podobnie jak rok temu, zadajemy więc pytanie, czy we wrześniu będą w szkołach krótsze lekcje?
- Jak powinny pracować szkoły w okresie wysokich temperatur?
- Czy rok szkolny 2025/2026 rozpocznie się od skróconych lekcji?
Jak powinny pracować szkoły w okresie wysokich temperatur?
Mniej więcej rok temu o tej samej porze zastanawialiśmy się nad tym, czy od września 2024 roku w szkołach będą krótsze lekcje. Dlaczego? Bo z roku na rok zmagamy się z większą falą upałów. Trwają prace nad przepisami, które miałyby uregulować te problematykę na gruncie prawa pracy i automatycznie pojawia się w związku z tym pytanie o sytuację uczniów, nauczycieli i innych pracowników szkół. W 2025 roku czerwiec był pod tym względem łaskawy i nie zmęczył nas wysokimi temperaturami. Nawet gdyby było inaczej, to akurat w przypadku szkół przywiązuje się do tego w tym okresie mniejszą uwagę, bo zwyczajowo jest to już okres, w którym uczniowie mają wystawione oceny, a zamiast typowych lekcji odbywa się wiele wycieczek i atrakcji w terenie. Sytuacja jest dużo gorsza we wrześniu, gdy rozpoczyna się nowy rok szkolny, niezbędne jest skupienie i mobilizacja, a wysokie temperatury utrudniają funkcjonowanie i uczniom, i nauczycielom. To dlatego MEN rozważało wprowadzenie przepisów regulujących postępowania w przypadku upałów. Miało to jednak zrobić dopiero po zakończeniu przez MRPiPS prac nad odpowiednimi regulacjami na gruncie prawa pracy. Czy uda się to zrobić prze rozpoczęciem roku szkolnego 2025/2026? Trudno powiedzieć. Już wcześniej wydawało się przecież, że sprawa ma szansę zostać uregulowana w kończącym się właśnie roku szkolnym.
REKLAMA
Czy rok szkolny 2025/2026 rozpocznie się od skróconych lekcji?
REKLAMA
Póki co, przypomnijmy to, o czym pisaliśmy już rok temu – obowiązujące przepisy, nawet bez regulacji odnoszących się wprost do wysokich temperatur, przewidują, że do dyrektora należy zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pobytu w szkole lub placówce. Za zgodą organu prowadzącego, może on zawiesić zajęcia na czas oznaczony nie tylko wtedy, gdy temperatura zewnętrzna mierzona o godzinie 21:00 w dwóch kolejnych dniach poprzedzających zawieszenie zajęć wynosi -15°C lub jest niższa, ale również wówczas, gdy na danym terenie wystąpiły inne zdarzenia, które mogą zagrozić zdrowiu uczniów.
Z przepisów tych wynika jasno, że w przypadku skrajnie wysokich dla naszego klimatu temperatur, które stwarzają zagrożenie dla zdrowia, dyrektorzy mają możliwość podjęcia odpowiednich działań. Mogą m.in. podjąć decyzję o skróceniu lub odwołaniu lekcji. Dlaczego więc zdarza się to jedynie sporadycznie, pomimo systematycznego występowania trudnych do zniesienia upałów? Zapewne nie bez znaczenia jest w tym wypadku stosunek rodziców do tego rodzaju rozwiązań. Sytuacja jest w tym wypadku najtrudniejsza w szkołach podstawowych, w których odwołanie lekcji wiążą się z koniecznością zapewnienia opieki najmłodszym uczniom.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA