ETS2 uderzy w kierowców i właścicieli domów. Rachunki za paliwo i ogrzewanie wzrosną nawet o kilkadziesiąt złotych miesięcznie

REKLAMA
REKLAMA
W 2027 roku Unia Europejska rozszerzy system handlu emisjami (ETS2) na transport i budynki, co oznacza nowe opłaty dla gospodarstw domowych. Tankowanie samochodu czy ogrzewanie domu stanie się droższe – nawet o 30 zł przy każdym tankowaniu. Polska może zyskać na tym systemie 30 mld euro, ale eksperci alarmują: bez odpowiednich rekompensat nowe przepisy najmocniej uderzą w najuboższych.
- ETS2 uderzy w kierowców i właścicieli domów
- Polska zarobi miliardy, ale czy wszyscy na tym skorzystają?
- 30 zł więcej przy tankowaniu. Najubożsi zapłacą najwięcej
- Eksperci: część pieniędzy musi wrócić do obywateli
W 2027 roku Unia Europejska rozszerzy system handlu emisjami (ETS2) na nowe sektory – transport drogowy i budynki. To oznacza dodatkowe koszty dla milionów gospodarstw domowych, które odczują je przy tankowaniu paliwa czy opłatach za ogrzewanie. Eksperci szacują, że przez pierwsze pięć lat nowe opłaty przyniosą UE nawet 300 miliardów euro, z czego Polska może zyskać około 30 miliardów. Organizacja Transport & Environment ostrzega jednak, że bez odpowiednich mechanizmów wsparcia ETS2 może stać się politycznie nieakceptowalny i społecznie dotkliwy – zwłaszcza dla mniej zamożnych obywateli.
REKLAMA
ETS2 uderzy w kierowców i właścicieli domów
Nadchodzi unijny ETS2. Już w 2027 r. system handlu emisjami zostanie rozszerzony m.in. o transport i budynki. Nową opłatą zostaną objęte więc gospodarstwa domowe, które będą uiszczać dodatkowe opłaty, płacąc za tankowanie aut czy ogrzewanie.
Jak obliczyła T&E w swoim raporcie, w ciągu pierwszych pięciu lat obowiązywania nowe opłaty mogą przynieść 300 mld euro w skali całej Unii Europejskiej.
Polska zarobi miliardy, ale czy wszyscy na tym skorzystają?
Jak powiedział dyrektor warszawskiego oddziału T&E Adam Guibourgé-Czetwertyński, wpływy z ETS2 dla Polski w tym czasie mogą wynieść 30 mld euro, przy czym nawet 6,5 mld euro nasz kraj dostanie z zamożniejszych państw członkowskich.
30 zł więcej przy tankowaniu. Najubożsi zapłacą najwięcej
Organizacja zwróciła jednak uwagę na obciążenia, jakimi nowe opłaty mogą się okazać dla mniej zamożnych gospodarstw domowych. Przy cenie 55 euro za tonę dwutlenku węgla zapłacimy dodatkowo około 7 euro - a więc prawie 30 zł - tankując auto takie jak np. VW Polo. "Jednak nawet przy cenie ETS wynoszącej 55 euro za tonę ceny benzyny pozostałyby poniżej średniej z ostatnich 20 lat po uwzględnieniu inflacji" - napisano w raporcie.
Eksperci: część pieniędzy musi wrócić do obywateli
Konieczność uiszczania dodatkowych opłat może sprawić, że ETS2 stanie się niepopularny. By tego uniknąć, T&E zaapelowała w raporcie, by połowa wpływów z nowych opłat trafiła z powrotem do gospodarstw domowych.
REKLAMA
"Ważne, aby te miliardy nie rozpuściły się w ogólnym budżecie" - powiedział Guibourgé-Czetwertyński. Przekazanie połowy wpływów z ETS2 na dopłaty pozwoliłoby według niego ochronić dolne dwie trzecie społeczeństwa przed wzrostem cen. "Reszta powinna zostać przeznaczona na inwestycje trwale zmniejszające emisje, takie jak poprawa dostępu do transportu publicznego czy dostępnych cenowo aut elektrycznych, w szczególności na obszarach z problemem wykluczenia transportowego" - dodał.
T&E zwróciła też uwagę, że w handlu emisjami ceny za tonę dwutlenku węgla mogą się znacznie wahać. By uniknąć skoków opłat, powinna zostać - według raportu - przeprowadzona reforma w celu utrzymania cen na poziomie maksymalnie zbliżonym do 55 euro za tonę CO2.
REKLAMA
REKLAMA