REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Jak założyć szkołę nauki jazdy

Subskrybuj nas na Youtube
Dołącz do ekspertów Dołącz do grona ekspertów
Michał Fura
Michał Fura
inforCMS

REKLAMA

REKLAMA

Dzięki temu, że coraz więcej Polaków stać na własny samochód, szkoły nauki jazdy przeżywają oblężenie. Droga do tego biznesu jest jednak dość długa i kosztowna.

Na wąskich ulicach warszawskiej dzielnicy Okęcie codziennie wieczorem roi się od samochodów ze znaczkiem L. Instruktorzy uczą kursantów jeździć w tej części miasta, bo znajduje się w niej jeden z trzech ośródków egzaminacyjnych w stolicy. Okoliczni mieszkańcy od dawna nie mogą jednak oprzeć się wrażeniu, że tzw. elek z dnia na dzień jest coraz więcej.

- Bo to prawda. Szkół przybywa, a konkurencja rośnie i powoduje też wojnę cenową - przyznaje Andrzej Tymiński, współwłaściciel szkoły nauki jazdy Expert.

Według niego inwestycja we własną szkołę nauki jazdy, może być opłacalnym biznesem.

REKLAMA

- Wzrasta liczba aut w Polsce i odsetek osób posiadających prawo jazdy. Szczególnie wśród pań, które coraz chętniej zasiadają za kierownicą. Poza tym w ciągu kilku lat może dojść do zmian w sposobie szkolenie i egzaminowania przyszłych kierowców, co jest wymogiem UE, a to też sprawia, że część osób chce zdać egzamin wcześniej. Jednak trzeba też pamiętać o demografii. Od 1990 do 1995 roku liczba urodzeń zmniejszyła się o około 20 proc., więc o tyle mniej jest potencjalnych klientów - tłumaczy Andrzej Tymiński.

Szkoła nauki jazdy to biznes z perspektywą, bo chętnych - jak przyznają przedstawiciele szkół - jest znacznie więcej niż instruktorów. Szczególnie w dużych miastach, gdzie umówienie się na dogodne godziny jazdy - czyli najlepiej przed pracą lub po pracy - często wymaga cierpliwości, a czasami - kilkudniowej zwłoki.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

- Mam kolegów, którzy potrafią jeździć od godz. 7 rano do 22 od poniedziałku do niedzieli, tak duże jest zainteresowanie, ale i tak nie jesteśmy w stanie pojeździć ze wszystkimi chętnymi - przyznaje jeden z instruktorów.

Najpierw biuro, sala, samochód

REKLAMA

Zanim otworzymy własną szkołę, musimy mieć uprawnienia instruktora. Oczywiście właściciel nie musi mieć uprawnień instruktora, ale w takiej sytuacji musi zatrudnić kogoś, kto je ma, a to już na samym początku znacznie podnosi koszty. Żeby natomiast zostać instruktorem, trzeba mieć przynajmniej wykształcenie średnie oraz co najmniej trzy lata prawo jazdy, w kategorii, w której będziemy szkolić. Dopiero wtedy możemy zapisać się na kurs kurs kwalifikacyjny, a potem musimy zdać egzamin na instruktora przed komisją powołaną przez wojewodę. Instruktorem nie może zostać jednak osoba ukarana wyrokiem lub orzeczeniem sądu za przestępstwo lub wykroczenie przeciwko bezpieczeństwu w ruchu drogowym. Oprócz tego, że zdobycie uprawnień zajmie trochę czasu, oczywiście także kosztuje - około 3 tys. zł.

Zanim zarejestrujemy działalność (wpis do rejestru przedsiębiorców prowadzących ośrodek szkolenia kierowców na terenie starostwa, w którym będziemy działać), musimy spełnić kilka dodatkowych warunków. Siedziba przedsiębiorcy, planującego uruchomić szkołę, lub jego miejsce zamieszkania musi znajdować się na terenie Polski. Jeśli nauka jazdy jest dodatkowym biznesem działającej już firmy, nie może ona być w stanie likwidacji lub upadłości. Osoba prowadząca taką działalność nie może być prawomocnie skazana za przestępstwa popełnione w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub przestępstwa przeciwko dokumentom. Dotyczy to nie tylko osoby fizycznej, ale także np. członków zarządu osoby prawnej, jeśli w takiej formule prowadzony jest ten biznes.

Kursantów trzeba gdzieś uczyć, więc zakładając szkołę nauki jazdy, musimy wynająć lokal. Przepisy dokładnie regulują, jak powinien on wyglądać. Nie tylko musi być przystosowany do nauki, ale także musi być przygotowany do przechowywania dokumentacji związanej z prowadzeniem szkoleń kierowców. Przyszły właściciel szkoły musi więc zadbać o lokal o powierzchni nie mniejszej niż 25 mkw., do tego wyposażony w stoliki i krzesła. Jeśli jednak jednorazowo szkolić będziemy więcej niż 20 osób, sala musi być większa o 1 mkw. dla każdej szkolonej osoby. Oprócz tego sala musi być ogrzewana, a kursanci powinni mieć zapewniony dostęp do toalety.

- Wynajęcie sali wykładowej w Warszawie to koszt rzędu 2 tys. zł miesięcznie. Oczywiście na peryferiach lub w mniejszym mieście koszty będą niższe. W przypadku wynajęcia biura na obrzeżach miasta trzeba jednak liczyć się z tym, że będzie to uciążliwe dla potencjalnych kursantów - podkreśla Andrzej Tymiński.

Szkoły często jednak starają się ograniczać te wydatki, dzieląc się kosztami sal wykładowych. Wynajmują je więc wspólnie np. od szkół publicznych lub prywatnych.

Do tego dochodzą jeszcze pomoce naukowe - materiały drukowane, kodeks ruchu drogowego, aktualne testy (drukowane i CD), a także komputer i rzutnik multimedialny. To w sumie zamknąć się może w jednarozowym koszcie około 4 tys. zł. Przygotowanie placu manewrowego to kolejne około 500 zł. Coraz częściej klienci szukają szkół jazdy także przez internet, więc warto zadbać o własną stronę www i jej dobre pozycjonowanie. A to kolejny jednorazowy wydatek rzędu 2 tys. zł.

- Wszystko zależy od tego, czy szkoła ma być profesjonalna czy półprofesjonalna. Klienci doceniają to, że mogą uczyć się na komputerach, że mamy rzutnik czy telewizor, za pomocą których możemy szkolić - podkreśla właściciel jednej z warszawskich szkół jazdy.

Najważniejszym, ale i największym wydatkiem będzie jednak samochód. Koszt jednego auta, przystosowanego do nauki jazdy, to około 40 tys. zł.

W sumie, zdaniem Andrzeja Tymińskiego, koszty początkowe i jednarazowe uruchomienia szkoły przy jednym samochodzie to około 50 tys. zł, ale przy dwóch autach wzrastają już do ponad 90 tys. zł. To oczywiście założenie dla dużego miasta. W małych miejscowościach koszty mogą być nieco niższe.

Można zacząć zarabiać

Instruktorzy, z którymi rozmawialiśmy, przyznają, że znacznie łatwiej w tym biznesie mają ci, którzy wcześniej pracowali u kogoś jako instruktor, a z czasem zdecydowali się przejść na swoje i założyć szkołę.

- Bardzo ważna jest rekomendacja. Zadowolony klient powie o nas znajomym, a ten kolejnym i tak dalej. Jeśli więc już prowadziliśmy kursantów i byli z nas zadowoleni, to łatwiej wystartować z własną firmą - opowiada właściciel jednej ze szkół.

Choć klientów nie brakuje, żeby ich pozyskać, trzeba więc pomyśleć o promocji. Koszt ulotek, plakatów i wizytówek to około 1 tys. zł miesięcznie. Ale to też może być mało, dlatego warto wesprzeć się internetem. Jego dostępność jest coraz większa, więc coraz więcej osób zamierzających zapisać się na kurs, zanim zapyta znajomych o godną polecenia szkołę, w wyszukiwarce internetowej wpisuje hasło: szkoły nauki jazdy. Dlatego warto mieć stronę internetową i zadbać o jej pozycjonowanie (zajmują się tym programiści, którzy potrafią tak zbudować stronę, aby pojawiała się wysoko w wynikach wyszukiwania). Można też skorzystać z oferty reklamy kontekstowej wyszukiwarek internetowych, takich jak Google czy Netsprint. Zaletą tej formy reklamy jest bezpośrednie monitorowanie kosztów - można wydać 300 zł miesięcznie albo 3 tys., w zależności od potrzeb.

Do tego dochodzą koszty bieżącej działalności. Oprócz sali wykładowej, której najem kosztować może nawet 2 tys. zł miesięcznie, ranga szkoły rośnie, gdy dodatkowo wynajmiemy biuro, w którym można przyjmować interesantów. A to dodatkowy koszt około 1,2 tys. zł oraz obsługujących je pracowników, co miesięcznie kosztować może ponad 8 tys. zł. Do miesięcznych kosztów zalicza się też eksploatacja auta i paliwo - co wynieść może około 4 tys. zł. W sumie miesięczne koszty zamknąć można w okolicy 17 tys. zł.

A przychody?

- Zakładając, że miesięcznie szkolić będziemy 18 osób, a cena kursu to 1250 zł, możemy liczyć na przychód w wysokości 22,5 tys. zł. Dodatkowe pieniądze mogą pojawić się dzięki jazdom doszkalającym, których godzina kosztuje średnio 40 zł. Przy 60 takich godzinach miesięcznie daje to kolejne 2,4 tys. zł. W sumie miesięczny przychód przy takich założeniach wyniesie blisko 25 tys. zł - tłumaczy Andrzej Tymiński.

Dla nieposiadających jeszcze doświadczenia na tym rynku jednym ze sposobów na rozpoczęcie działalności może być współpraca, z którąś z największych i działających od dawna szkół. W Warszawie działa w ten sposób wiele małych szkół, które współpracują z dużymi i bardzo znanymi, np. Imolą.

- W takiej sytuacji jest się podwykonawcą usługi polegającej na szkoleniu praktycznym. Wykonuje się to pod logo tej firmy - tłumaczy Andrzej Tymiński.

Wówczas wystarczy więc mieć auto przystosowane do nauki oraz wymagane uprawnienia lub zarejestrowania firmy i kilku zatrudnionych instruktorów.

- Wynagrodzenie otrzymujemy za wyjeżdżone godziny z kursantami. Jest to jakiś sposób na zarabianie pieniędzy, a dla początkujących w tym biznesie sposób na poznanie rynku, zanim zdecydujemy się na promocję własnej marki. Można też pomyśleć o połączeniu kilku firm pod jedną nazwą. To pozwala ograniczyć koszty - dodaje Andrzej Tymiński.

Kliknij aby zobaczyć ilustrację.

Prawo jazdy

MichaŁ Fura

michal.fura@infor.pl

Podstawa prawna

• Art. 55, 103 i 105 ustawy z 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. z 2005 r. nr 108, poz. 908 ze zm.).

• Rozporządzenie ministra infrastruktury z 27 października 2005 r. w sprawie szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez kierujących pojazdami, instruktorów i egzaminatorów (Dz.U. nr 217, poz. 1834 ze zm.).

Zapisz się na newsletter
Najlepsze artykuły, najpoczytniejsze tematy, zmiany w prawie i porady. Skoncentrowana dawka wiadomości z różnych kategorii: prawo, księgowość, kadry, biznes, nieruchomości, pieniądze, edukacja. Zapisz się na nasz newsletter i bądź zawsze na czasie.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Źródło: GP

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code
Infor.pl
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Od sprzedaży nieruchomości trzeba będzie zapłacić wyższy podatek. Wyrok NSA wywraca rynek nieruchomości i staje się nowym narzędziem do kontroli podatkowych w rękach fiskusa

Zakup mieszkań, remont przy niskim nakładzie finansowym, a następnie sprzedaż z zyskiem stanowi prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie obrotu lokalami mieszkalnymi – orzekł NSA w wyroku o sygn. II FSK 823/22. O zarobkowym charakterze takich działań świadczy również fakt braku osobistego użytkowania nieruchomości. To niekorzystne rozstrzygnięcie dla tzw. flipperów, którzy od teraz będą zobowiązani do odprowadzania wyższych podatków, oraz będą musieli zarejestrować swoją działalność.

Gwałtowny wzrost cen gazu – nawet o 445,38 [zł/MWh] oraz ogrzewania o 5 211 zł. Nowe przepisy wkrótce wchodzą w życie

Wprowadzenie systemu ETS-2 oraz ograniczenia związane z użytkowaniem kotłów gazowych to elementy szerszej transformacji energetycznej Unii Europejskiej. Choć celem jest neutralność klimatyczna i uzależnienie od paliw kopalnych, skutki finansowe dla gospodarstw domowych – szczególnie w Polsce (i w zakresie cen za ogrzewanie) mogą być odczuwalne już w najbliższych latach.

Co miesiąc 300 złotych dopłaty do prądu od ZUS bez względu na dochody. O tym dodatku wielu Polaków nie ma pojęcia

Było drogo, jest jeszcze drożej, bo z początkiem tego roku do rachunków gospodarstw domowych została doliczona tak zwana opłata mocowa. Ceny energii w Polsce osiągają kosmiczny poziom. To grozi ruiną niejednemu rodzinnemu budżetowi. ZUS rzuca finansowe koło ratunkowe, o którym nie wszyscy wiedzą. Co miesiąc można dostać ponad 300 złotych dodatku na opłatę za energię elektryczną i to bez względu na dochody. Żeby pieniądze otrzymać trzeba spełnić określone warunki.

Orzeczenie z ZUS. Co daje w 2025 roku i czego dotyczą zmiany planowane na rok 2026?

Jakie świadczenia może uzyskać z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych osoba z niepełnosprawnościami? Jak wygląda orzecznictwo ZUS i co może się wkrótce zmienić? Prezentujemy najważniejsze informacje.

REKLAMA

Marek Woch – partia, program, wiek, zawód, wykształcenie [Kandydat na prezydenta 2025]

Marek Woch – czy należy do partii politycznej? Przedstawiamy program wyborczy kandydata na Prezydenta RP w 2025 roku, wiek, zawód oraz wykształcenie. Jaki numer na karcie do głosowania ma Marek Woch? Sprawdź pełną listę kandydatów w wyborach 2025 r. i wyniki najnowszego sondażu.

Traktat polsko-francuski w Nancy podpisany. Przewiduje wzajemną pomoc w razie zagrożenia

Macron i Tusk podpisali traktat polsko-francuski w Nancy. Przewiduje m.in. wzajemną pomoc w razie zagrożenia, w tym pomoc militarną. Czy w razie zagrożenia Polski Francja byłaby w stanie zareagować w ciągu 30 dni?

50 zł za każdy pień, który przezimował. Wnioski tylko do 31 maja 2025 r.

Należy się 50 zł za każdy pień, który przezimował. Wnioski można składać tylko do 31 maja 2025 r. w ARiMR. Jak złożyć wniosek o pieniądze?

Termin składania wniosków o dopłaty bezpośrednie 2025

Jaki jest termin składania wniosków do ARIMR o dopłaty bezpośrednie w 2025 roku? Czy można złożyć dokumenty po terminie? Co z załącznikami?

REKLAMA

Czy 11.05.2025 r. to niedziela handlowa, handel bez zakazu, zakupy w Lidlu i Biedronce, w galeriach, wszystkie sklepy otwarte czy tylko Żabka

Tydzień po długim weekendzie majowym szybko mija i już kolejna sobota oraz niedziela. Wiele rodzin - zapewne więcej niż zwykle - odczuwa teraz potrzebę zrobienia większych zakupów. Podstawowe pytanie brzmi: czy można je zaplanować na niedzielę a jutro w sobotę zająć się innymi sprawami, czy odwrotnie - w niedzielę dużych zakupów zrobić się nie da, bo czynne będą tylko nieliczne, wybrane sklepy?

Co każdy prezes (CEO) powinien dziś wiedzieć o technologii?

Każda szkoła zarządzania mówi: deleguj odpowiedzialność. Niezależnie czy mówimy o MŚP czy dużej organizacji, zarządzanie technologią powinno więc być oddane w ręce tych, którzy się na niej znają. Z drugiej strony – jeśli mamy wyprzedzić konkurencję, trzeba inwestować i lewarować biznes przez technologię. Żeby robić to efektywnie, kadra zarządzająca musi rozumieć przynajmniej część świata IT. Problem w tym, że świat technologii jest tak przeładowany informacjami, że często nawet eksperci od IT się w nim gubią. Co warto rozumieć? Jak głęboko wchodzić w poszczególne zagadnienia? Jak rozmawiać z zespołem, który zasypuje wieloma szczegółami? Oto krótki, praktyczny przewodnik.

REKLAMA