REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Kredyty i pożyczki. Polacy wciąż biorą pieniądze na umowę, którą podpisują w ciemno, nie czytając treści

Subskrybuj nas na Youtube
Dołącz do ekspertów Dołącz do grona ekspertów
Co piąty kredyto- i pożyczkobiorca podpisuje umowę bez zapoznania się z jej treścią
Co piąty kredyto- i pożyczkobiorca podpisuje umowę bez zapoznania się z jej treścią
Shutterstock

REKLAMA

REKLAMA

Co piąty Polak zaciągając kredyt lub pożyczkę podpisuje umowę nie czytając jej treści. Tymczasem w treści umowy kredytowej zawarte są klauzule, których dotrzymanie ze strony osoby biorącej kredyt lub pożyczkę w pewnych okolicznościach może być trudne lub wręcz niemożliwe, konsekwencje zaś niedotrzymania tych warunków umowy - tragiczne.

Według najnowszego sondażu, 68,3% Polaków, zaciągając kredyt bądź pożyczkę, sprawdza treść umowy. 20,1% rodaków nie zajmuje się tym. Z kolei 11,6% nie pamięta lub nie wie, co robi w takiej sytuacji.

REKLAMA

REKLAMA

Umowa kredytu lub pożyczki: kto ją czyta przed podpisaniem i w jaki sposób

Osoby, które weryfikują tego typu dokument, najczęściej wertują go tylko we własnym zakresie – 36,6%. Natomiast konsumenci pomijający tę czynność z reguły nie widzą potrzeby analizowania zapisów – 5,9%. Z badania wynika również, że konsultują lub sprawdzają treść umowy głównie ankietowani z miesięcznymi dochodami netto w wysokości 7000-8999 zł. A nie robią tego przeważnie respondenci zarabiający poniżej 1000 zł.
Jak wynika z raportu pt. „Jak Polacy zaciągają kredyty? Edycja 2025”, autorstwa platformy analityczno-badawczej UCE RESEARCH i Kancelarii SubiGo, 68,3% Polaków, sięgając po kredyt bądź pożyczkę, sprawdza treść umowy. 20,1% osób nie robi tego, biorąc na siebie takie zobowiązanie. Z kolei 11,6% ankietowanych nie pamięta lub nie wie, jak jest w ich przypadku w powyższej sytuacji.

– Według deklaracji, wyraźna większość badanych konsultuje bądź sprawdza treść umowy przy zaciąganiu kredytu lub pożyczki. Jednak ponad dwie trzecie Polaków to nadal nie jest w pełni satysfakcjonujący wynik. Spory odsetek rodaków nie dba o to, by przynajmniej zapoznać się z zapisami czy omówić je z innymi osobami. Nie wykazuje więc ostrożności i świadomości prawnej. Dodatkowo ponad jedna dziesiąta ankietowanych nie pamięta bądź nie wie, jak było dotychczas – komentuje radca prawny Adrian Goska, współautor raportu z Kancelarii SubiGo.

W opinii eksperta, część osób niedbających o swoje bezpieczeństwo prawno-finansowe może zakładać, że procedury i przepisy są już na tyle przejrzyste, iż nie ma potrzeby dokładnie weryfikować treści dokumentów.
– To, jak istotna bywa dokładna analiza zapisów przed podpisaniem, doskonale pokazały doświadczenia frankowiczów czy chociażby ostatnio głośne problemy wokół SKD. Wiele umów kredytowych okazało się wadliwych, a niektóre banki świadomie bądź nieświadomie ukrywały kluczowe kwestie. To tylko potwierdza, że nawet przy stabilnej sytuacji finansowej i wysokich zarobkach warto zadbać o drobiazgowe sprawdzenie dokumentu – przekonuje mec. Adrian Goska.

REKLAMA

Umowa kredytowa: konsultacja z prawnikiem jest rzadkością

Do tego znawca tematu przypomina, że każdy zapis w umowie kredytowej czy pożyczkowej może mieć realny wpływ na sytuację finansową klienta, zwłaszcza jeśli chodzi o dodatkowe opłaty, prowizje czy warunki spłaty. – Z tego powodu zachowawcze podejście jest najczęściej rekomendowane.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Póki co ponad 68% Polaków daje przynajmniej sygnał, że nie podpisuje umów w ciemno, choć wielu mimo tego że czyta, czasem może nie do końca rozumieć zawartych tam zapisów, bo z reguły tego typu umowy dokumenty są pisane ciężkim prawniczym językiem – podkreśla ekspert z Kancelarii SubiGo.

Spośród pięciu wariantów odpowiedzi twierdzącej najwięcej osób wskazało, że sprawdziło treść umowy tylko we własnym zakresie – 36,6%. – Można to interpretować jako efekt dwóch głównych czynników.
Po pierwsze, część osób może sądzić, że umowy kredytowe czy pożyczkowe są na tyle zrozumiałe, iż wystarczy uważnie je przeczytać. Po drugie, nie każdy chce angażować członków rodziny, znajomych czy tym bardziej prawnika, bo to często oznacza dodatkowy wysiłek lub koszty – wyjaśnia współautor raportu.

Na drugim miejscu w tym zestawieniu widać analizowanie dokumentów z kimś z rodziny – 15,4%. Na trzeciej pozycji jest weryfikacja zapisów z prawnikiem – 8%, na czwartej – ze znajomym – 4,5%, a na piątej – z kimś innym niż wyżej wymieniono – 3,8%.

– W ujęciu procentowym, odsetek osób konsultujących treść umowy z prawnikiem nie jest duży, ale też nie można go zupełnie bagatelizować. Wskazuje, że pewna grupa klientów podchodzi do tematu wyjątkowo ostrożnie lub też ma doświadczenia skłaniające do sięgania po profesjonalną pomoc. Jednak dla wielu osób może to być bariera finansowa albo brak poczucia, że taka konsultacja jest niezbędna – mówi mec. Adrian Goska.

Umowa o kredyt lub pożyczkę: kto analizuje jej treść

Konsultacją lub samodzielnym sprawdzaniem treści umowy zajmują się przede wszystkim osoby w wieku 35-44 lat (wśród nich 74,7%). Głównie są to konsumenci z miesięcznymi dochodami netto w wysokości 7000-8999 zł (76,5%), a także mieszkańcy miast liczących od 200 tys. do 499 tys. ludności (74,5%).
– Można przyjąć, że osoby w ww. przedziale wiekowym są w okresie największej aktywności zawodowej i często zaciągają kredyty na wyższe kwoty, np. kredyty hipoteczne. Naturalnie może to skłaniać do bardziej wnikliwej analizy umowy, zwłaszcza jeśli chodzi o dodatkowe koszty czy potencjalne ryzyka – analizuje współautor raportu.
Z kolei spośród czterech wariantów odpowiedzi przeczących najwięcej osób wskazało, że nie sprawdza zapisów, bo nie widzi takiej potrzeby – 5,9%. Z innego powodu, niż wyżej podano, nie analizuje treści umowy 5,7% ankietowanych. Z reguły nie ma na to czasu 5,2% respondentów, a na zaufanie do instytucji finansowych powołuje się 3,3% badanych.

– Skutki takiego podejścia mogą być poważne. Każdy zapis w umowie może zawierać potencjalne obciążenia czy kary umowne, o których klient mógłby się dowiedzieć dopiero w sytuacji problematycznej. Zatem brak konsultacji lub lektury dokumentu może prowadzić do przykrych konsekwencji, a zmiana podejścia wydaje się co najmniej wskazana, zwłaszcza przy zobowiązaniach długoterminowych lub na większe kwoty – alarmuje mec. Adrian Goska.
Nie konsultują i nie sprawdzają treści umowy przede wszystkim osoby w wieku 75-80 lat (wśród nich 42,7%), z miesięcznym dochodem netto poniżej 1000 zł (37%), a także z miast liczących od 100 tys. do 199 tys. mieszkańców (24,8%). Zdaniem mec. Adriana Goski, w przypadku seniorów mogą wchodzić w grę przyzwyczajenia z wcześniejszych dekad. Do tego dochodzi zaufanie do tradycyjnych instytucji albo brak dostępu do narzędzi, które ułatwiają sprawdzanie.

– Z kolei w grupie o bardzo niskich dochodach może istnieć przekonanie, że skoro kwota pożyczki lub kredytu będzie raczej niewielka, to zbędna jest wnikliwa analiza dokumentacji. Jednak nawet przy małych kwotach nieprzeczytanie bądź nieuwzględnienie zapisów umowy może skutkować problemami finansowymi lub dodatkowymi kosztami. Dlatego sugeruje się, by kwestię sprawdzenia i ewentualnego konsultowania umowy traktować poważnie, niezależnie od wysokości zobowiązania – podsumowuje ekspert z Kancelarii SubiGo.

Zapisz się na newsletter
Najlepsze artykuły, najpoczytniejsze tematy, zmiany w prawie i porady. Skoncentrowana dawka wiadomości z różnych kategorii: prawo, księgowość, kadry, biznes, nieruchomości, pieniądze, edukacja. Zapisz się na nasz newsletter i bądź zawsze na czasie.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

REKLAMA

Infor.pl
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Od 240 zł do 960 zł za pomoc radcy prawnego z urzędu od 1 stycznia 2026 r. Zmiany dotyczą tej grupy spraw

Radca prawny z urzędu po 1 stycznia 2026 r. weźmie za sprawy z zakresu prawa rodzinnego od 240 zł do 960 zł. Są nowe stawki kosztów pomocy prawnej. Sprawdź za co, ile zapłacisz w 2026 r.

Bon ciepłowniczy 2025: 500, 1000 albo 1750 zł. Wnioski od 3 listopada

Już 3 listopada 2025 r. gminy zaczną przyjmowanie wniosków o bony ciepłownicze za okres od 1 lipca 2025 r. do 31 grudnia 2025 r. Drugi nabór wystartuje na początku przyszłego roku. Czym jest bon ciepłowniczy i ile wynosi? Jakie warunki trzeba spełnić, aby otrzymać takie wsparcie? Kiedy można spodziewać się wypłaty środków?

Rewolucja w Kodeksie pracy od 1 stycznia 2026 r. Okresy prowadzenia działalności gospodarczej, wykonywania pracy na podstawie umów zleceń oraz umów agencyjnych będą wliczały się do stażu pracy

Karol Nawrocki podpisał ustawę o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw. Czy pracowników i pracodawców czekają rewolucyjne zmiany? Jak się okazuje nowe przepisy zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2026 r. Co się zmieni?

4 134 zł miesięcznie bez komisji, na której „po raz kolejny trzeba udowadniać swoją niepełnosprawność”, aby otrzymać świadczenie. Koniec z niepotrzebnym narażaniem na stres oraz „punktowaniem i podważaniem niepełnosprawności”

4 134 zł miesięcznie, czyli świadczenie wspierające w najwyższej dopuszczalnej ustawowo wysokości, bez konieczności uczestniczenia w procedurze ustalania poziomu potrzeby wsparcia przez osoby legitymujące się orzeczeniem o niepełnosprawności w stopniu znacznym, które są niezdolne do samodzielnej egzystencji, aby nie „narażać ich na stres związanych z dodatkowymi komisjami lekarskimi, na których kolejny raz muszą udowadniać swoją niepełnosprawność” – to postulat, który trafił niedawno na biurko Prezydenta.

REKLAMA

Najpierw 65 lat i 11 miesięcy, a następnie 67 lat dla obu płci. Nowy wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn jest wprowadzany stopniowo

Sytuacja demograficzna w Europie osiągnęła poziom krytyczny. Starzejące się społeczeństwo stawia poważne wyzwania przed systemami emerytalnymi. W 2024 roku dotacja z budżetu państwa dla ZUS wzrosła o ponad 25%, a na jego wsparcie państwo przeznacza już 7% PKB. Czy Polska, wzorem innych krajów, powinna podnieść i zrównywać wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn?

Przedsiębiorcy trafią przez to pod lupę skarbówki. Fiskus sprawdzi każdą firmę

Na razie to dobrowolne, ale już w przyszłym roku stanie się obowiązkiem. Żaden przedsiębiorca już nie ucieknie przed e-fakturowaniem. Czemu służą te zmiany? Z jednej strony e-faktury mają ułatwić prowadzenie firmy - przyspieszyć obieg dokumentów i skrócić czas rozliczeń. Z drugiej – dają fiskusowi wgląd w każdą transakcję niemal w czasie rzeczywistym, co ma ograniczyć wyłudzenia VAT i zmniejszyć lukę podatkową.

Osoby niepełnosprawne i ich rodziny: Dlaczego nam to robicie? Komisje orzecznicze uzdrawiają

PZON: Przez 10 lat stopień znaczny niepełnosprawności. I nagle w 2025 r. cudowne ozdrowienie. Stan zdrowia bez zmian osoby niepełnosprawnej, ale orzeczenia o znacznym stopniu już nie. W mojej ocenie (być może mylnej) narasta problem „cudownych” ozdrowień dzieci i młodych ludzi obciążonych zespołem Aspergera. To samo dotyczy autyzmu. Chodzi o to, że PZON zmieniły praktykę orzeczniczą. Przy niezmienonym stanie zdrowia 10-latek otrzymywał znaczny stopień niepełnosprawności, a dziś już tak nie jest (drugi wariant takiej sytuacji to zabranie z orzeczenia pkt 7 i 8). Wczoraj był stopień znaczny niepełnosprawności i świadczenie pielęgnacyjne. Dziś cudowne uzdrowienie i nie ma znacznego stopnia niepełnosprawności.

Czy, gdyby Tato wystąpił po świadczenie wspierające, to czy ja nadal mogłabym otrzymywać świadczenie pielęgnacyjne, jak dotychczas?

Założeniem obecnego systemu wspierania osób niepełnosprawnych jest wygaszenie świadczenia pielęgnacyjnego (starego) dla opiekunów niepełnosprawnych osób dorosłych. Tylko osoby dorosłe mogą otrzymać świadczenie wspierające. Więc osoba niepełnosprawna (dorosła) składając wniosek o świadczenie wspierające "zabiera" np. swojej córce świadczenie pielęgnacyjne (stare). Nowe świadczenie pielęgnacyjne jest tylko dla opiekunów opiekujących się dziećmi do 18. życia (które nie mają prawa do świadczenia wspierającego).

REKLAMA

Czekał w SOR na lekarza 3 godziny i 5 minut. Był sam w poczekalni. Lekarz spał? Lekarz operował innego pacjenta? Lekarz był na innym oddziale?

Internauta opisał pobyt na SOR w Przemyślu. W poczekalni nie było nikogo. Pomimo to wyznaczono mu 3 h (i 5 minut) oczekiwania. W rozmowie o tym zdarzeniu inni internauci żartowali, aby autor historii okazał zrozumienie dla lekarzy pracujących na 4 etatach i nie mogących oderwać się dla niego od szczytnych obowiązków. Złośliwi pisali z sarkazmem: 1) "Nie wstyd Ci, myślisz, że dla Ciebie pielęgniarka zbudzi lekarza" 2. "w takim razie gdzie informacja że "pacjenci w stanie nie zagrażającym życiu nie będą przyjmowani w trakcie snu lekarza?" 3) "chłopie naprawdę myślisz że pielęgniarka przyjdzie i powie "lekarz śpi musi Pan czekać". Przecież to otwarta droga do złożenia skargi do rzecznika praw pacjenta".

Co daje dłuższy staż pracy? Od stycznia 2026 r. wielu pracowników skorzysta na nowych przepisach

Od stycznia 2026 r. zmieniają się zasady obliczania stażu pracy pracowników. Od długości stażu pracy zależą uprawnienia pracownicze. Wiele osób wraz z nowym rokiem skorzysta na zmianach w prawie pracy - otrzymają dłuższe urlopy, nagrody, wyższe odprawy i dłuższe okresy wypowiedzenia. Co konkretnie daje wyższy staż pracy?

REKLAMA