Obecnie obowiązujący przepis w Kodeksie karnym stanowi, że do gwałtu dochodzi, gdy ktoś doprowadza do obcowania płciowego "przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem". O zmianę tego zapisu apeluje m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich odwołując się do aktów prawa międzynarodowego, w tym do Konwencji przeciw przemocy wobec kobiet, proponując, by definicja gwałtu była oparta na braku zgody na współżycie, a nie na konieczności stawiania widocznego oporu.
Zastanawiamy się często, dlaczego ofiary przemocy w rodzinie pozostają w krzywdzących związkach przez wiele lat i nie potrafią się z nich uwolnić. Dlaczego tak się dzieje, że ofiary uważają, że nie ma wyjścia z sytuacji, w której się znajdują i trudniej im bronić się przed przemocą, wyjaśniają m.in. mechanizmy przemocy.
Istnieje wiele definicji przemocy. Wiadomo, że jeśli ktoś kogoś bije, krzywdzi, maltretuje – to jest właśnie przemoc. Jednak kiedy dochodzi do opisania konkretnych zdarzeń i stwierdzenia, czy dane zachowanie i traktowanie jest przemocą, wtedy okazuje się, że sprawa wcale nie jest ani taka prosta, ani jednoznaczna.
Kodeks wykroczeń określa wprost, iż jednym z warunków przypisania odpowiedzialności za czyn jest to, aby sprawca był w pełni poczytalny. W związku z powyższym w razie wątpliwości, co do poczytalności sprawcy jest on poddawany stosownym badaniom. Co do zasady brak poczytalności wyłącza możliwość ponoszenia odpowiedzialności za wykroczenie, należy jednak podkreślić, iż zasada ta nie obowiązuje jeśli sprawca wykroczenia wprawił się w stan nietrzeźwości lub odurzenia powodujący wyłączenie lub ograniczenie poczytalności, które przewidywał albo mógł przewidzieć.