REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Afera Baltony - cinkciarze, handlarze i marynarze …

Sławomir Biliński
Afera Baltony - cinkciarze, handlarze i marynarze …
Shutterstock

REKLAMA

REKLAMA

Kiedy jeszcze byłem małym chłopcem dorastającym w latach 80tych w PRL-u, moją uwagę zwracały dwie marki, z którymi obnosili się dorośli na reklamówkach. Pierwszą z nich był PEWEX, a drugą jeszcze bardziej egzotyczną Baltona. Reklamówek z tych sklepów nie wyrzucano, ale z dumą noszono w nich zakupy, aż do zupełnego zniszczenia. 

PEWEX i Baltona były tzw. przedsiębiorstwami „eksportu wewnętrznego”. To w trwałe, foliowe torby z tych sklepów pakowano dobra luksusowe takie, jak guma do żucia Donald i alkohol. Z Baltony kupowano głównie alkohole (zagraniczne piwa, whisky i popularne koniaki czy brandy), kawy, kakao, wyroby tytoniowe i słodycze. Pewex słynął także z dżinsów, resoraków, klocków Lego. Obie firmy oferowały kolorowe, zachodnie produkty i smaki, o które było trudno w PRL. Przy tym gumy i alkohole z Baltony stały się przyczyną dla której przed sąd trafiło 20 osób i o tej sprawie mam zamiar opowiedzieć.

REKLAMA

Baltona - sklep dla wybrańców

REKLAMA

Do opisywanej afery nie doszłoby, gdyby nie absurdalna polityka gospodarcza PRL. Obywatele nie mieli dostępu do dewiz oraz wielu deficytowych, czy po prostu nieco bardziej luksusowych towarów ze „zgniłego” Zachodu. Dostęp do dewiz i takich towarów mieli nieliczni wybrańcy, tacy jak np. marynarze czy rybacy. Za pracę na odległych morzach przysługiwał dodatek dewizowy. I tak od armatora marynarz, otrzymywał wtedy nieco ponad dolar za każdy dzień poza krajem (dla porównania: butelka whisky w sklepie wolnocłowym kosztowała mniej niż dwa dolary w tamtych czasach). Przy wielomiesięcznych rejsach marynarz czy rybk dalekomorski dorabiał się, jak na warunki PRL, małej dewizowej fortuny. Co więcej marynarze, rybacy i pracownicy polskich placówek za granicą mogli także sprzedawać towary. W latach 80-tych działały nawet oficjalne skupy prowadzone przez Społem, w których mogli sprzedawać przywiezione towary. 

Z myślą o posiadających dewizy i przekraczających granice krajów demokracji ludowej szczęśliwcach pojawia się Baltona, która zaczynała jako przedsiębiorstwo zaopatrzenia statków. Zaopatrywać się tam mieli  właśnie marynarze, rybacy, personel LOT i pracownicy polskich placówek za granicą (umownie i zbiorczo będę takich szczęśliwców określał marynarzami). Idea komunistycznych władz była prosta. Po co marynarz, zarabiający cenne dewizy, ma wydawać je na luksusy za granicą, jeżeli może zrobić to w krajuJak głosiły reklamy „Baltona dostępna za waluty wymienialne i bony banku PKO”. Przy tym w Baltonie sprawdzano, czy danej osobie można cos sprzedaż za dewizy. I tak przykładowo przy płaceniu w kasie spisywano dane z książeczki żeglarskiej lub w przypadku żony marynarza z jakiegoś papieru wydanego przez armatora.

Szybka droga do bycia bogatym w PRL 

REKLAMA

Idea, która stała za aferą była prosta. Wysyłano marynarza do Baltony po karton taniej brandy, zagraniczne papierosy i gumy do żucia Donald. Tak wykupiony towar, sprzedawano rodakom spragnionym zachodnich towarów lub skupowi prowadzonemu przez Społem, z dużym przebiciem (nawet dwukrotnym). Za zarobione złotówki kupowano więcej dewiz u cinkciarzy* i powtarzano cały proces. Taka szybka droga do bycia bogatym w PRL.

Pozornie wszystko było legalne, i nabycie w Baltonie i późniejsza sprzedaż. Niestety dla przedsiębiorczych obywateli PRL z przepisów wynikało, że tak nabytych towarów nie można było sprzedawać w celach zarobkowych. Odsprzedaż towarów z zyskiem, w ilościach niewspółmiernych do własnych potrzeb była przestępstwem (prawda, że bardzo nierynkowa ta regulacja była). Podobnie nielegalne było nabywanie dewiz poza bankami dewizowymi, gdzie kurs dolara był odległy od rynkowego. W latach 80-tych poprzedniego wieku wydawało się jednak, że władza ma poważniejsze sprawy niż sięganie po te przepisy. Pojawili się zatem zaradni obywatele, którzy postanowili zarobić na uprzywilejowanej pozycji „marynarzy”.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

* Parę słów o cinkciarzach… Ponieważ wspomniani cinkciarze, wyginęli niczym dinozaury, warto przypomnieć kim byli… W PRL obywatel nie mógł kupić dewiz w kantorze. Działalność kantorowa wykonywana jest w Polsce od 1989 r., wraz z wejściem w życie ustawy z dnia 15 lutego 1989 r. – Prawo dewizowe. Zniosła ona bowiem monopol w dziedzinie skupu i sprzedaży walut obcych, który wcześniej był zastrzeżony wyłącznie dla banków dewizowych lub nieistotnych dla naszej opowieści uprawnionych podmiotów.

Obywatele PRL i zagraniczni przybysze chcąc nabyć dewizy (głównie dolary) mogli zatem udać się do banku dewizowego i je nabyć lub zbyć po tzw. oficjalnym kursie. Kurs ten nie odzwierciedlał jednak wartości rynkowej dolara. Szybko zatem pojawili się osobnicy pragnący zarobić na popycie i podaży dewiz. Kupowali i sprzedawali dolary i niemieckie marki czyli dokonywali transakcji change money (od szybko wymawianych tych słów „cińć mani’” wzięło się określenie cinkciarz) stojąc pod hotelami, Pewexami czy Baltonami. Dorabiali tak sobie także pracownicy hoteli, kelnerzy i piloci wycieczek zagranicznych. Kulisy i niepowtarzalny klimat pracy cinkciarzy można zobaczyć przykładowo w filmie „Sztos” z 1997 r. Oczywiście usługi ulicznych jednoosobowych kantorów i korzystanie z nich były nielegalne i wszystko wiązało się z pewnym ryzykiem (także bycia oszukanym przez cinkciarza). Przy tym  milicja i Służba Bezpieczeństwa do pewnego stopnia przymykała na to oko, prawdopodobnie czerpiąc korzyści z tej nielegalnej działalności.

Milicja chce ukarania przedsiębiorczych

Wróćmy jednak pod sklepy Baltony, pod którymi na początku lat 80 zaczął się handel hurtowy. Sprawą zajęli się milicjanci zajmujący się sprawami gospodarczymi. W 1983 r. szczecińska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie handlu alkoholem oraz gumą do żucia z Baltony. Wkrótce na ławę oskarżonych trafiło ponad 20 osób, które po prostu wykorzystały absurdy PRL-owskiego systemu. System ten pozwalał sprzedać coś z dużym zyskiem np. w skupach Społem, a z drugiej strony miał na to odpowiedni paragraf. 

Wśród 20 nieszczęśliwych oskarżonych była pracownica Baltony, co nie donosiła na hurtowych nabywców, marynarze, członkowie ich rodzin i handlarze (jaki kraj taka mafia). Główni sprawcy usłyszeli wyrok pięciu lat pozbawienia wolności. Prokuratura wyliczyła, że oskarżeni zarobili na sprzedawaniu alkoholi i gum do żucia „60 mln ówczesnych złotych”.

Cała sprawa została nagłośniona w reżimowych mediach. Propaganda PRL potępiła tych przedsiębiorczych obywateli i absurdalnie obwiniała o przyczynianie się do braków w zaopatrzeniu. Przy tym władza uderzyła w ten proceder tylko w jednym mieście. Opisywanym procederem wymiany walut i handlem alkoholem zajmowały się w PRL tysiące osób, a pecha mieli tylko robiący hurtowe zakupy w szczecińskiej Baltonie.

Warto zauważyć, że w momencie gdy główni sprawcy opuszczali więzienia lub wkrótce po tym uchwalono prawo dewizowe i przywrócono możliwość sprzedaży towarów z chęcią zysku. To za co ich skazano, stało się całkowicie legalne.

Kilka słów o procesach pokazowych…

W opisanym przypadku władza ukarała obywateli, którzy po prostu wykorzystali nieracjonalność PRL-owskiej gospodarki i prawa i panującą gospodarczą schizofrenię systemu. Przy tym ukarano stosunkowo wąskie grono osób, w odległym od Warszawy mieście. 

Myliłby się ten, kto by myślał, że proces pokazowy to jakaś aberracja właściwa dla ustrojów totalitarnych. Wszędzie tam gdzie są ambitni politycy i słabe państwo prawa, kto wpadnie na pomysł by użyć sądu. Nie ma znaczenia czy dany kraj jest demokracja czy jakimkolwiek innym ustrojem. Proces pokazowy (czy to przed sądem czy przed komisją śledczą), był i jest dla władzy narzędziem służącym zastraszeniu i ukaraniu oponentów. Jest także doskonałą metodą odwrócenia uwagi społeczeństwa. Nagłośnienie sprawy i niejako ustawienie jej wyniku, ma także dać sygnał, że na dane zachowanie nie ma zgody władzy.

Politycy powinni pamiętać jednak o kilku sprawach. Ręczne sterowanie systemem prawnym, podważa do niego zaufanie. Jeżeli w danym kraju istnieją jeszcze niezależne media to organizatorzy pokazowego procesu i ich intencje mogą zostać ujawnione. Korzystanie z tego narzędzia w takim wypadku zaświadczy raczej o słabości systemu niż o jego sile. Wybiórcze stosowanie prawa i surowe karanie jedynie kozłów ofiarnych wybranych dla celów procesu pokazowego  może na jakiś czas uspokoić obywateli. Docelowo jednak pokazowy proces nie rozwiąże żadnego systemowego problemu i to pokazała afera Baltony. Problem gospodarczego podziemia i cinkciarzy rozwiązał nie milicja obywatelska i SB, ale zmiana systemu prawnego i gospodarczego.

Jako obywatele z kolei powinniśmy z uwagą obserwować głośne pokazowe procesy w które angażują się politycy i propagandowa machina władzy. Sięgnięcie po proces pokazowy oznacza bowiem, że toczona jest polityczna batalia. Jeżeli już ktoś sięga po tak nieetyczne rozwiązanie jakim jest pokazowy proces, świadczy to nie najlepiej o jego stosunku do samej idei niezawisłego sądownictwa. Z drugiej strony sięganie po pokazowy proces oznacza, że władza nie była w stanie wymysleć lepszego rozwiązania by osiągnąć swoje cele. A to już o władzy nie świadczy dobrze…

oprac. Sławomir Biliński

Od autora: Przy pisaniu tego artykułu korzystałem m.in. z artykułu „Afera Baltony w PRL. Zapach lepszego świata, smak więzienia” (ukazał się w Gazecie Wyborczej w odległym 2013 r.), książki „Afery gospodarcze PRL Aferzyści, spekulanci, szmalcownicy” autorstwa Kazimierza Kunickiego i Tomasza Ławeckiego. Dla czystej rozrywki polecam także film „Sztos”, w którym m.in. Jan Nowicki i Cezary Pazura pokazują nam, jak pracowali cinkciarze.

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

Wynagrodzenie minimalne 2023 [quiz]
certificate
Jak zdobyć Certyfikat:
  • Czytaj artykuły
  • Rozwiązuj testy
  • Zdobądź certyfikat
1/15
Kiedy będą miały miejsce podwyżki minimalnego wynagrodzenia w 2023 roku?
od 1 stycznia i od 1 lipca
od 1 stycznia i od 1 czerwca
od 1 lutego i od 1 lipca
Następne
Prawo
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Dziedziczenie ustawowe. Dla kogo spadek w 2024 roku?

Wiele osób zastanawia się jaka jest kolejność dziedziczenia i czy przepisy w tym zakresie uległy zmianie. Kto może otrzymać spadek na podstawie ustawy? Odpowiadamy!

848 zł – tyle może wynieść w kwietniu ten dodatek. Do tego wynagrodzenie. Sprawdź, czy wiesz, jak tyle zarobić.

848 zł – tyle może wynieść w kwietniu ten dodatek. Jego wysokość wzrosła od 1 stycznia 2024 r., a od lipca znów czeka nas podwyżka.

Matura 2024 r. Matematyka. Arkusze egzaminacyjne [PDF]. Odpowiedzi [8 V 2024 r. Relacja]

Zakończył się egzamin maturalny z matematyki 2024. Arkusze egzaminacyjne (źródło CKE). Publikujemy odpowiedzi do zadań. 

Odprawa emerytalna i rentowa 2024 r.

Komu należy się odprawa emerytalna i rentowa? Ile wynosi w 2024 r.? Kto może otrzymać większą odprawę? 

REKLAMA

Powiązanie wypłat 800 plus z obowiązkiem szkolnym. Projekt nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Sejmie

 Powiązanie wypłat 800 plus z obowiązkiem szkolnym. Projekt nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Sejmie. Sprawdź szczegóły!

Matura 2024 okazała się łatwa: Maturzyści upublicznili arkusze z matematyki przed CKE. I rozwiązania zadań

CKE opublikował o godz. 14 oficjalne arkusze egzaminacyjne. Infor.pl publikuje odpowiedzi na pytania. 

TSUE: Prawo UE nie daje stowarzyszeniom sędziów lub prokuratorów ogólnego prawa kwestionowania decyzji związanych z ich powołaniem

W wyroku z 8 maja 2024 r. w sprawie C-53/23 [Asociaţia „Forumul Judecătorilor din România” (Stowarzyszenia sędziów i prokuratorów rumuńskich)], Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że prawo Unii nie nakłada obowiązku przyznania stowarzyszeniom zawodowym sędziów lub prokuratorów prawa kwestionowania decyzji związanych z ich powoływaniem. A zatem państwa członkowskie UE nie muszą gwarantować stowarzyszeniom zawodowym sędziów lub prokuratorów prawa kwestionowania każdej decyzji dotyczącej ich powoływania.

Czy sama prawda wystarczy w postępowaniu cywilnym?

Dowody są ważnym zagadnieniem w postępowaniu przed sądem. Samo istnienie dowodów może jednak nie wystarczyć do tego, by uzyskać określone świadczenie, wygrać sprawę. Potrzebnym jest również wykazanie, przedstawienie ich sądowi.

REKLAMA

500 plus z NFZ. Jak wykorzystać pieniądze wpłacone do ZUS? Może to zrobić każdy, kto opłaca składkę zdrowotną. Sprawdź.

500 plus z NFZ. Zęby można leczyć bez płacenia. I choć nie da się wtedy skorzystać ze skomplikowanych i nowoczesnych zabiegów, to jednak są sposoby na to, by odciążyć domowy budżet i wykorzystać swoje pieniądze przeznaczone na składki zdrowotne.

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024. Do 10 maja można zgłaszać kandydatów do pracy w komisji wyborczej. Można zarobić od 500 do 700 zł nieopodatkowanej diety

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w Polsce 2024 r. w dniu 9 czerwca 2024 r. w godzinach od 7:00 do 21:00. Zgodnie z kalendarzem wyborczym do 10 maja pełnomocnicy komitetów wyborczych mogą zgłaszać kandydatów na członków obwodowych komisji wyborczych. Diety dla członków komisji wynoszą od 500 do 700 zł.

REKLAMA