To może być pierwsza taka sytuacja w historii Polski: Prezes NBP już ostrzega

REKLAMA
REKLAMA
Historyczny moment dla polskiej gospodarki? Prezes NBP Adam Glapiński ostrzega, że już w 2026 roku dług publiczny może po raz pierwszy przekroczyć unijny próg 60 proc. PKB. Choć inflacja zbliża się do celu NBP, to fiskalna polityka rządu – najluźniejsza w całej UE poza Rumunią – może zachwiać stabilnością makroekonomiczną kraju.
- Prezes NBP: Prognoza inflacyjna w normie, ale z zastrzeżeniami
- Luźna polityka fiskalna – „najluźniejsza w Europie”
- Brak planu ograniczania deficytu. Ryzyko przekroczenia progu unijnego
- Sytuacja w przemyśle pozostaje trudna, ale zagrożenie inflacyjne jest umiarkowane
Polska może stanąć w obliczu bezprecedensowej sytuacji gospodarczej. Prezes Narodowego Banku Polskiego, Adam Glapiński, ostrzega, że jeśli obecny kierunek polityki fiskalnej się utrzyma, już w 2026 roku dług publiczny przekroczy unijny próg 60 proc. PKB – po raz pierwszy w historii. Choć inflacja spada i według projekcji NBP w średnim okresie ma wrócić do celu inflacyjnego, to luźna polityka rządu może zniweczyć ten trend. W ocenie Glapińskiego obecna sytuacja finansów publicznych stwarza realne ryzyko dla długoterminowej stabilności cen. Poniżej przedstawiamy kluczowe tezy i ostrzeżenia prezesa NBP, które mogą znacząco wpłynąć na gospodarcze decyzje kraju.
REKLAMA
Prezes NBP: Prognoza inflacyjna w normie, ale z zastrzeżeniami
REKLAMA
Prezes NBP przekazał, że projekcja pokazuje, że w tzw. średnim okresie inflacja będzie zgodna z celem inflacyjnym NBP i wyniesie 2,5 proc. (+-1). W jego ocenie są jednak czynniki, które będą wpływać na procesy inflacyjne w średnim czasie. "Po pierwsze jest to polityka fiskalna, wydatki i dochody rządowe, po drugie kształtowanie się koniunktury, po trzecie sytuacja na rynku pracy i po czwarte - ceny energii" - wyliczył Glapiński.
Jak mówił, obecne dane potwierdzają, że inflacja obniża się z kwartału na kwartał. "Według naszych prognoz, naszej projekcji lipcowej, od lipca inflacja będzie zgodna z poziomem celu NBP 2,5 +/- 1" - powiedział.
Luźna polityka fiskalna – „najluźniejsza w Europie”
W ocenie szefa banku centralnego polityka fiskalna rządu jest "bardzo luźna, najluźniejsza w Europie obok Rumunii". Pozostaje więc silnym czynnikiem proinflacyjnym.
"Przypomnę, że w ubiegłym roku deficyt sektora finansów publicznych wzrósł do 6,6 proc. PKB. Jednocześnie - według prognoz Komisji Europejskiej - w bieżącym roku deficyt wyniesie 6,4 proc. PKB i znów będzie niemal najwyższy w Unii Europejskiej. To są najwyższe wskaźniki w naszej historii. Prognoza Komisji sygnalizuje, że uwzględniając aktualny stan prawny, również w przyszłym roku nie będzie zacieśniania fiskalnego - ograniczenia deficytu i wydatków, a deficyt strukturalny pozostanie wysoki" - podkreślił.
Brak planu ograniczania deficytu. Ryzyko przekroczenia progu unijnego
REKLAMA
Prezes NBP wskazał, że co prawda projekt budżetu zostanie opublikowany we wrześniu, ale jak dotąd ze strony rządu nie ma zapowiedzi działań ograniczających deficyt. "Wszystko wskazuje na to, że w 2026 roku dług publiczny po raz pierwszy w historii przekroczy unijny próg 60 proc. PKB" - stwierdził Glapiński. Dodał, że bardzo szybkie narastanie długu jest niepokojące, ponieważ stwarza ryzyko niestabilności makroekonomicznej, w tym dla długookresowej stabilności cen.
Prezes NBP zauważył, że koniunktura gospodarcza pozostaje nadal dobra. "Po wzroście PKB o 3,2 proc. w I kwartale, w II kwartale dynamika aktywności prawdopodobnie nieco przyspieszyła" - zauważył.
Sytuacja w przemyśle pozostaje trudna, ale zagrożenie inflacyjne jest umiarkowane
Przekazał też, że dane za kwiecień i maj wskazują na korzystną sytuację w sprzedaży detalicznej. "Jednocześnie nastąpiło znaczne obniżenie w ostatnich dwóch miesiącach wskaźnika PMI, co sugeruje, że sytuacja w przemyśle pozostaje trudna" - zaznaczył Glapiński. Jego zdaniem w całym 2025 roku oczekiwany jest szybszy wzrost PKB, niż w roku ubiegłym. "Wydaje nam się, że wynikające z tego zagrożenie inflacyjne jest umiarkowane" - podsumował.
Zgodnie z opracowanymi przez RPP Założeniami Polityki Pieniężnej, celem NBP jest utrzymanie inflacji – rozumianej jako procentowa roczna zmiana indeksu cen towarów i usług konsumpcyjnych – na poziomie 2,5 proc. z symetrycznym przedziałem odchyleń o szerokości +/- punktu procentowego w średnim okresie.
Spowolnienie dynamiki płac kluczowym argumentem za obniżką stóp procentowych
Najnowsza projekcja Narodowego Banku Polskiego zakłada dalsze spowolnienie wzrostu wynagrodzeń, co – zdaniem prezesa Adama Glapińskiego – zmniejsza ryzyko ponownego wzrostu inflacji. Właśnie to spowolnienie było jednym z głównych powodów ostatniej decyzji Rady Polityki Pieniężnej o obniżeniu stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Glapiński przypomniał, że jeszcze w maju płace rosły w tempie 8,4 proc. rok do roku, podczas gdy w kwietniu było to 9,3 proc. „Obserwowana przed majem dynamika wynagrodzeń była nadmierna w stosunku do wydajności pracy” – ocenił szef NBP.
Mimo wciąż niskiego bezrobocia i pozytywnych prognoz dla wzrostu gospodarczego, RPP uznała, że aktualne dane pozwalają na łagodzenie polityki pieniężnej. „W średnim okresie inflacja powinna być zgodna z celem NBP, czyli wyniesie 2,5 proc. (+/- 1 proc.)” – podkreślił Glapiński. Według wstępnego szacunku GUS, inflacja CPI w czerwcu wyniosła 4,1 proc., co oznacza niewielki wzrost w porównaniu z majem (4,0 proc.). Nowe stopy są teraz takie:
- referencyjna 5,0 proc.,
- lombardowa 5,50 proc.,
- depozytowa 4,50 proc.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA