Samowolnie ustawianie, usuwanie, niszczenie, uszkadzanie, włączanie czy wyłączanie znaku, sygnału, urządzenia ostrzegawczego lub zabezpieczającego podlega karze grzywny do 5 tys. zł, ograniczenia wolności albo aresztu do 30 dni. Wynika to z art. 85. k.w. Przepis nie precyzuje, jakie konkretnie oznaczenia obejmuje. Jednak w doktrynie podnosi się, że może chodzić o każdy znak poziomy lub pionowy, a także o słupek czy pachołek, który wskazuje uczestnikowi ruchu drogowego określone postępowanie. Jeżeli dojdzie do kolizji, nawet drobnej, to osoba nielegalnie „zarządzająca” tego typu symbolem, np. na osiedlu, może ponieść odpowiedzialność karną z tytułu sprowadzenia zagrożenia w komunikacji i transporcie. W ustaleniu winnego pomoże szereg dowodów, m.in. zeznania świadków bądź nagranie z monitoringu. Oczywiście w niektórych sytuacjach odnalezienie sprawcy będzie utrudnione.
Zobacz również:
Areszt najsurowszą konsekwencją
Z praktyki orzeczniczej wynika, że w przypadku jednorazowego wybryku, pozbawionego poważnych konsekwencji, sprawca raczej nie trafia do aresztu. Jest to kara najsurowsza, a zatem jej wymierzenie, co do zasady, musiałoby wynikać z przekonania sądu o pewnym szczególnie istotnym nasileniu wykroczenia. Może to być np. uporczywe, samowolne malowanie na parkingu tzw. koperty i stawianie w danym miejscu zakazu postoju. Oprócz powtarzających się działań, najcięższa ustawowo kara aresztu będzie grozić sprawcy, jeżeli jego postępowanie miałoby drastyczne skutki. Czasem nieprzemyślany czyn może jednak doprowadzić do katastrofy. Wówczas istnieje prawdopodobieństwo zbiegu przepisów kodeksu wykroczeń z kodeksem karnym.
reklama
reklama
– Nawet nieumyślność działania sprawcy nie oznacza, że nie może on ponieść kary długoletniego pozbawienia wolności. To wynika chociażby z art. 173 k.k. Jeżeli bowiem skutkiem nielegalnego przestawienia znaku byłaby śmierć człowieka, której przecież przy samowolnym przestawieniu znaku drogowego, nie można wykluczyć w skrajnych przypadkach, to ustawa przewiduje zagrożenie do 12 lat pozbawienia wolności – ostrzega adwokat Mikołaj Kozak z Kancelarii Sikorski Majewski Spółka Adwokacka.
Jeśli osoba, która ustawiła znak drogowy bez wymaganego trybu, powiadomi straż miejską o tym, że nie jest on przestrzegany, to de facto sama narazi siebie na odpowiedzialność wykroczeniową. Może bowiem zostać wszczęte przeciwko niej postępowanie o czyn określony w art. 85 § 1 k.w. Należy też pamiętać, że na podstawie art. 85 § 3 k.w. sąd ma prawo zobowiązać ją do pokrycia kosztów usunięcia znaku bądź przywrócenia go do stanu poprzedniego. To może być kwota rzędu kilkuset złotych, co wynika z praktyki podobnych postępowań.