Niezwykle istotne znaczenie kanoniczno-prawne, a jeszcze większe kanoniczno-procesowe, ma określenie tytułów, z których ma się toczyć proces małżeński. Można to porównać do procesu cywilnego, w którym oskarża się kogoś o kradzież, a zostało się pobitym - sąd nie orzeknie kradzieży, a o pobicie nikt sądu nie zapytał - sprawę się przegra. Podobnie w procesie małżeńskim - jest poprosimy sąd kościelny o orzeczenie nieważności małżeństwa z tytułu niezdolności, sądu nie będzie interesowała ewentualna symulacja i odwrotnie. A konsekwencje mogą być przemienne w skutkach - po nieraz długim i kosztownym procesie otrzymuje się wyrok negatywny (niestwierdzający nieważności małżeństwa), choć z łatwością można by uzyskać wyrok pozytywny, gdyby tylko zamiast niezdolności badać sprawę pod kątem symulacji lub odwrotnie.
Bank Millenium stoi na stanowisku, że abuzywność (tj. niezgodność z prawem) wyliczeń kursów wymiany nie może przekładać się bezpośrednio na abuzywność indeksacji kredytu do CHF. "Umowa kredytowa, która miała być powiązana z kursem wymiany, to fundamentalne założenie tej umowy. Istnieje możliwość ustalenia kursu wymiany w oparciu o przepisy prawa polskiego – jest to średni kurs NBP i takiej możliwości - naszym zdaniem - nie zakwestionował wyrok TSUE. Już mamy sprawy z drugiej instancji, w których sędzia ustalił, że powinniśmy stosować średni kurs NBP – ostatni ogłoszony w tym tygodniu, w dniu 30 września 2019" - napisano w komentarzu Banku Millenium do wyroku TSUE z 3 października 2019 r.
Rachunki kredytowe we franku szwajcarskim zaciągnięte na zakup mieszkań to od wielu lat palący problem – nie tylko kredytobiorców, banków, rządu, ale także sądów. W grudniu 2018 r., zgodnie z danymi opublikowanymi przez Biuro Informacji Kredytowej, liczba takich rachunków wynosiła 470 tysięcy i mimo, że w stosunku do grudnia 2017 r. zmniejszyła się o 25,7 tys., to coraz więcej spraw dotyczących kredytów frankowych znajduje się na wokandzie.