Biura podróży, szczególnie w okresie urlopowym, przedstawiają w swoich katalogach szerokie oferty wyjazdów. Planując wycieczki, czy to ze znacznym wyprzedzeniem czy last minute, zawsze należy pamiętać, by przed wyruszeniem sporządzić umowę o ściśle sprecyzowanej treści, tak by w razie niedogodności zastanych na miejscu - mieć podstawę do wystosowania roszczeń odszkodowawczych i żądania zwrotu kosztów od organizatora.
Niepojawiający się w hotelu gość, który uprzednio dokonał rezerwacji, nosi w żargonie turystycznym anglojęzyczną nazwę „no-show”, której polskim odpowiednikiem są „niedojazdy”. Brak jednolitej unijnej regulacji w tym przedmiocie, w przeciwieństwie do prawa dotyczącego przewozów samolotowych, powoduje duży nieład prawny i brak pewności, jeśli chodzi o rezerwacje dokonywane na terenie Polski.
Wyjeżdżając na urlop liczymy na odpoczynek od dnia codziennego i związanego z nim stresu. Gdy na miejscu okazuje się, że hotel, w którym nas zakwaterowano, w ogóle nie przypomina 5-gwiazdkowej rezydencji wybranej przez nas z katalogu biura podróży, a zamiast widoku na morze za oknem rozciąga się hałaśliwa ulica, jesteśmy źli i sfrustrowani. Czy w takiej sytuacji możemy domagać się czegoś więcej niż odszkodowania za nieprawidłowo wykonane zobowiązanie?