REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Skutki wyroku TSUE w sprawie tzw. kredytów frankowych będą dalekosiężne

Skutki wyroku TSUE w sprawie tzw. kredytów frankowych będą dalekosiężne
Skutki wyroku TSUE w sprawie tzw. kredytów frankowych będą dalekosiężne
fot. Shutterstock

REKLAMA

REKLAMA

Wyrok TSUE z 3 października 2019 r. dotyczący kredytów indeksowanych do walut obcych, mimo że dotyczy w istocie bardzo szczegółowego problemu prawnego, już ma i będzie miał unikatowe wręcz skutki, w tym oczywiście polityczne, a może nawet wyborcze. W istocie jest nokautującym ciosem dla bardzo wpływowego układu polityczno-biznesowo-medialnego, wywołanym zresztą na życzenie samych zainteresowanych. Dlaczego? Zaraz wytłumaczę, choć problem jest drażliwy, a liberalna poprawność nakazuje go przemilczeć.

Pierwszym istotnym i dalekosiężnym skutkiem tego wyroku jest dotkliwa kompromitacja wszystkich (chyba bez wyjątku) uczestników owego układu, tworzącego najważniejszego w naszym państwie interesariusza, którym jest lobby bankowe. Kompromitacja najistotniejszej części tego układu, czyli reprezentantów kilku banków, jest wręcz żenująca, bo przez ostatnie ponad dziesięć lat wmawiano nam, że „odwalutowanie” tych kredytów, czyli usunięcie sprzecznych z prawem klauzul indeksacyjnych albo denominacyjnych, doprowadzi (jakoby) do „destabilizacji sektora bankowego”, „gigantycznych strat” liczonych w dziesiątkach miliardów złotych, a nawet upadłości kredytobiorców, a wówczas spodziewany wyrok miał wywołać tę lawinę.
Okazało się to wszystko przysłowiową ściemą (zresztą było od początku), bo okazało się, że banki są „dobrze przygotowane” do owego odwalutowania i nie mają zamiaru upadać, choć tym straszeniem doprowadzono do spadku wartości ich akcji. Gdyby w każdej prywatnej firmie jakiś zarząd plótł takie głupstwa, byłby oskarżony o działanie na szkodę spółki i w najlepszym wariancie wyleciałby z hukiem. Ale taka bajkowa wersja kapitalizmu ma się nijak do tzw. instytucji finansowych: tam się bierze pieniądze jak w socjalizmie zgodnie z zasadą „czy się stoi czy się leży”.

REKLAMA

REKLAMA

Skompromitowali się tzw. eksperci, którzy posunęli się nawet do wywierania niedopuszczalnego nacisku na Trybunał Sprawiedliwości np. w formie petycji nakreślającej w najczarniejszych brawach ekonomiczne skutki takiego wyroku. Oczywiście lobbing w państwach tzw. liberalnej demokracji jest istotą rządzenia i może dotyczyć najbardziej absurdalnych lub szkodliwych interesów, ale w takie działania nie powinni angażować się ludzie, którzy chcą uchodzić za ekspertów, czyli kogoś, kto wyróżnia się wiedzą. Wyrok ten – miejmy nadzieję – definitywnie zakończył sporo eksperckich karier, zwłaszcza z międzynarodowego konsultingu, lecz nie ma czego żałować – skoro mamy takie pseudoelity, to zapewne mamy również pseudoekspertów.

Kompromitacja mediów „głównego nurtu”, które lubią uchodzić za „opiniotwórcze”, ma już dużo mniejsze znaczenie, choć jest równie spektakularna. Udało się w sposób wręcz obrazowy udowodnić, że liberalne poglądy i agresywna obrona praworządności idzie w kąt, gdy przestrzeganie prawa jest sprzeczne z interesem kilku banków.

Ciekawe, gdzie pochowali się ci wszyscy dyżurni obrońcy Konstytucji i prawa europejskiego, bo przecież Trybunał Sprawiedliwości potwierdził pogląd prawny, który zna dowolnie wylosowany student każdego wydziału prawa: umowa kredytowa nie może być zakładem bukmacherskim, a sąd stwierdzając nieważność klauzul hazardowych nie może „poprawiać” w interesie banków legalnych postanowień tej umowy, zwłaszcza dotyczących oprocentowania kredytów. Nie mam zamiaru znęcać się nad medialnymi „obrońcami praworządności”, którzy bronili nielegalnych działań banków i straszyli obywateli zemstą ze strony urażonych w swojej dumie kredytodawców. Pozdrawiam i życzę sukcesów.

REKLAMA

Kompromitacja dotyczy również dużej części naszej klasy politycznej, przychodząc zresztą w bardzo niefortunnym (dla niej) momencie. Nie idzie tu o liberalną i lewicową opozycję, bo nikt chyba nie miał złudzeń co do jej poglądów. Rasowy liberał (zarówno prawicowy jak i lewicowy) ma z reguły „opłacalne poglądy”, zgadza się z lub ulega silniejszemu, a zwłaszcza z zasady jest po stronie interesów instytucji finansowych, bo to należy do istoty „nowoczesnych” i „prozachodnich” postaw. Gorzej, że poturbowano również część prawicy, która przynajmniej werbalnie podkreślała swój „nieliberalny” charakter, czyli sprzeciw wobec obowiązującej poprawności. Tu banki osiągnęły wręcz zaskakujący sukces: mimo obietnic złożonych z czasie poprzedniej kampanii wyborczej nie tylko odżegnano się od zobowiązania uchwalenia ustawy restrukturyzacyjnej, która szybciej (i w sposób bezkompromisowy) niż sądy „odwalutowałaby” te kredyty, lecz przyjęto narrację instytucji finansowych powtarzając niesprawdzone informacje i jakichś „stratach” banków z tego tytułu i „destabilizacji” czegoś tam. To, że mówił tak resort finansów, nikogo nie dziwiło, bo tam „PiS do dziś nie wygrał jeszcze wyborów” (ciekawe, czy wygra obecne?). Gorzej, że w tej sprawie wypowiadali się również politycy, czyli „nasza” klasa polityczna mówiła (i mówi tu jednym głosem). Liberałom to nie zaszkodzi, ale rządzącym i owszem, bo okazało się, że opowiastki o „stratach” banków nie były wiele warte.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Jaki z tego wniosek? Dość prosty: politykom należy zasugerować nieuleganie lobbingowi tych, którzy w imię swoich interesów nie są nachalnie rzetelni, a przede wszystkim nie ufać ekonomicznym diagnozom „instytucji finansowych”. Jeżeli chcesz rządzić, trzymaj się z daleka od tych podmiotów i nie mów ich językiem. Aby choć trochę odbudować swoją wiarygodność, politycy powinni np. zaapelować do banków o dobrowolne odwalutowanie tych kredytów zgodnie z treścią wyroku TSUE. Ostatnia chwila, bo chowanie się po kątach jest bardzo złym pomysłem.

Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych

NOWOŚĆ na Infor.pl: Prenumerata elektroniczna Dziennika Gazety Prawnej KUP TERAZ!

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Prawo
Nie czekaj na finał WOŚP. Dzięki temu już w 2026 roku rozliczysz darowiznę w zeznaniu podatkowym i skorzystasz. Jak to zrobić?

Wspierasz WOŚP? Nie musisz czekać z wpłatą. Odpowiednio zaplanowana darowizna już niedługo da ci korzyści podatkowe. Jak to zrobić, by pomóc i samemu coś zyskać? Przestrzegaj zasad określonych w obowiązujących przepisach.

Te darowizny rozliczysz w zeznaniu podatkowym. Aby skorzystać, dowiedz się, jakie ograniczenia i pułapki wynikają z przepisów

Rozliczanie darowizn w podatku dochodowym od osób fizycznych nie jest już tak powszechne, jak przed laty. Nadal jednak jest możliwe. Trzeba jednak przestrzegać określonych zasad i być świadomym ograniczeń wynikających z przepisów.

Przekazując darowiznę, zadbaj o dokumenty. Aby skorzystać przy rozliczeniu podatku, trzeba przestrzegać jasnych zasad

Chcesz pomóc komuś przed świętami? Warto zadbać o dokumentację i skorzystać z uwzględnienia darowizny w rocznym rozliczeniu podatku dochodowego. Co zrobić, aby takie działanie przyniosło podwójną korzyść? Trzeba przestrzegać jasnych zasad.

Ten dodatek trzeba za czas nieobecności pracownika odpowiednio obniżyć. Ale czy zawsze? W tym zakresie obowiązują jasne zasady

Podwyżka czy dodatek? Efekt końcowy jest taki sam – na konto wpływa wyższa kwota. Jednak nie zawsze jest to takie proste. Problemy natury praktycznej pojawiają np. wtedy, gdy pracownik jest nieobecny w pracy. Czy trzeba mu wtedy wypłacić pieniądze?

REKLAMA

Kamera monitoringu sąsiada "patrzy" na moją posesję. Czy to zgodne z prawem? Jest stanowcza decyzja Prezesa UODO

W dniu 8 grudnia 2025 r. Urząd Ochrony Danych Osobowych poinformował, że Prezes UODO Mirosław Wróblewski nakazał zaprzestania – w ciągu 7 dni od doręczenia decyzji – przetwarzania danych osobowych sąsiadów za pomocą monitoringu wizyjnego (kamery wideo), który obejmował drogę publiczną i sąsiednie posesje. Zdaniem Prezesa UODO jednoznacznym dowodem na nieprzetwarzanie danych za pomocą monitoringu wizyjnego będzie zdemontowanie kamer, względnie skierowanie poza sporny obszar monitorowania, tak by nie obejmowały posesji sąsiedzkich, a wyłącznie posesję właściciela kamer.

Ulgowe przejazdy kolejowe dla nowej grupy pasażerów. Toczą się prace nad ich wprowadzeniem. Resort jest na tak, ale kto za to zapłaci?

Czy nowa grupa pasażerów będzie miała prawo do ulgowych przejazdów kolejowych? Toczą się prace nad wprowadzeniem takich rozwiązań. Choć Ministerstwo Infrastruktury jest na tak, to otwarte pozostają pytania dotyczące finansowania.

Jedno słowo w regulaminie i gmina przegrała w sądzie. Czy wyrok NSA dla gminy Kiszkowo wpłynie na sytuację 2479 gmin w Polsce i odbiór Twoich śmieci? Sąd: te odpady gmina musi zabierać sprzed posesji

Naczelny Sąd Administracyjny wydał przełomowy wyrok, który może zmienić sposób, w jaki gminy organizują zbiórkę odpadów. Okazuje się, że „przyjmowanie" i „odbieranie" śmieci to zupełnie różne pojęcia prawne – a pomyłka i zamienne ich używanie może kosztować samorząd przegraną w sądzie. Sprawdź, jakie masz prawa jako mieszkaniec i kiedy gmina łamie prawo.

Koniec zarobku na najmie krótkoterminowym? Gmina wprowadzi zakazy, narzuci limity i będzie prowadziła ewidencję. Przepisy trafiły do Sejmu

Czy to będzie koniec zarobku na najmie krótkoterminowym? Trwają konsultacje projektu, który ma wprowadzić regulacje przyznające gminom szczególne uprawnienia. Zyskają dzięki nim kontrolę na rynkiem lokalnym i poprawią ściągalność opłat.

REKLAMA

Ruchomy czas pracy. Wielu pracodawców go stosuje, a pracownicy nawet o tym nie wiedzą. Jakie zasady obowiązują?

Ruchomy czas pracy to elastyczne rozwiązanie, które ułatwia współpracę pracodawcy i pracownika. W praktyce często jest wykorzystywanie nieświadomie, a strony zapominają o tym, że przepisy regulują jasne zasady, według których trzeba w tej sytuacji postępować.

Tydzień pracy krótszy, ale godzin do przepracowania tyle samo. Można też pracować tylko w weekendy i święta. Jak to zrobić?

Przepisy prawa pracy przewidują szereg rozwiązań, które pozwalają na zorganizowanie świadczenia pracy w sposób odpowiedni zarówno dla pracodawcy, jak i pracownika. Należą do nich m.in. system skróconego tygodnia pracy i system pracy weekendowej.

Zapisz się na newsletter
Najlepsze artykuły, najpoczytniejsze tematy, zmiany w prawie i porady. Skoncentrowana dawka wiadomości z różnych kategorii: prawo, księgowość, kadry, biznes, nieruchomości, pieniądze, edukacja. Zapisz się na nasz newsletter i bądź zawsze na czasie.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

REKLAMA