Wotum zaufania już zapowiedziane: Czy rząd Tuska przetrwa polityczne przesilenie?

REKLAMA
REKLAMA
Donald Tusk zapowiedział, że wystąpi do Sejmu o wotum zaufania dla swojego rządu. To ruch mający umocnić koalicję po zwycięstwie kandydata PiS Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich. Premier zapewnia, że nie zamierza się wycofywać, choć czeka go trudna kohabitacja i rosnąca presja ze strony opozycji. Czy jego gabinet wyjdzie z tej próby silniejszy, czy pęknie pod naporem kryzysu?
- Zwycięstwo Nawrockiego. Tusk i Trzaskowski gratulują
- PiS świętuje, Konfederacja przypomina warunki
- Hołownia: renegocjować umowę koalicyjną
- Tusk: W najbliższym zwrócę się do Sejmu z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu
- Kaczyński: czas na rząd techniczny
- Czym jest wotum zaufania i co oznacza?
W obliczu politycznego napięcia po wyborach prezydenckich, premier Donald Tusk zapowiedział złożenie wniosku o wotum zaufania dla swojego rządu. To odpowiedź na zwycięstwo Karola Nawrockiego, kandydata wspieranego przez PiS, i rosnącą presję opozycji domagającej się zmian. W orędziu do narodu Tusk podkreślił determinację rządu do kontynuowania reform mimo możliwej trudnej kohabitacji z nowym prezydentem. Ten ruch ma nie tylko wzmocnić koalicję, ale także wysłać wyraźny sygnał – zarówno w kraju, jak i za granicą – że obecna większość parlamentarna nie zamierza ustępować pola. Czy przetrwa to polityczne przesilenie?
REKLAMA
Zwycięstwo Nawrockiego. Tusk i Trzaskowski gratulują
REKLAMA
W poniedziałek po godz. 8.30 Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła publicznie wybór popieranego przez PiS Karola Nawrockiego na Prezydenta RP. Poparło go 50,89 proc. wyborców (10 mln 606 tys. 877 głosów) a kandydata KO Rafała Trzaskowskiego - 49,11 proc. (10 mln 237 tys. 286 głosów).
Trzaskowski podziękował w mediach społecznościowych za każdy oddany na niego głos. "Walczyłem o to, żebyśmy wspólnie budowali Polskę silną, bezpieczną, uczciwą, empatyczną. Polskę nowoczesną, w której wszyscy będą mogli spełniać swoje cele i aspiracje. Dziękuję wszystkim, którzy na taką Polskę zagłosowali" - napisał na platformie X.
"Gratuluję Karolowi Nawrockiemu wygranej w wyborach prezydenckich. Ta wygrana zobowiązuje, szczególnie w tak trudnych czasach. Szczególnie przy tak wyrównanym wyniku. Niech Pan o tym pamięta" - zaapelował kandydat KO.
Zwycięzcy wyborów pogratulowali również urzędujący prezydent Andrzej Duda, marszałek Sejmu Szymon Hołownia i wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Spłynęły też gratulacje z zagranicy, w tym od przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. "Przed Panem jedno, podstawowe wyzwanie: posklejanie pękniętej na pół Polski. Niech Pan przyniesie Polsce pokój, nie zemstę" - napisał na platformie X Hołownia.
REKLAMA
Andrzej Duda, który w poniedziałek przebywał w Wilnie wyraził nadzieję, że we wtorek wieczorem, bezpośrednio po powrocie z wizyty na Litwie, spotka się z prezydentem elektem. Zwycięstwo Nawrockiego określił jako "bezdyskusyjnie jednoznaczne".
Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz gratulując Nawrockiemu przypomniała jego słowa, że nie podpisałby ustawy wprowadzającej dopłaty do kredytów mieszkaniowych, gdyby istniało ryzyko, że wzrosną przy tym ceny na rynku. "Słowo się rzekło. Rozumiem, że zostanie dotrzymane" - podkreśliła.
PiS świętuje, Konfederacja przypomina warunki
Nawrockiemu pogratulowali też liderzy Konfederacji Sławomir Mentzen, który w I turze wyborów osiągnął trzeci wynik, oraz wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak. "Mam nadzieję, że będzie Pan dobrze reprezentował nasz kraj, że nie powtórzy Pan błędów poprzedników, że tym razem rzeczywiście będzie inaczej, niż zawsze do tej pory" - napisał Mentzen. Jak zauważył, Nawrocki zawdzięcza zwycięstwo m.in. wyborcom kandydata Konfederacji. "Udało się Panu przekonać moich wyborców bardzo konkretnymi deklaracjami, podpisanymi u mnie w Toruniu. Udało się Panu przekonać moich wyborców, że ma Pan krytyczne zdanie co do wielu ważnych działań poprzednich rządów PiS. Bardzo liczę na to, że będzie Pan o tym pamiętał, że nie zapomni Pan o tych milionach wyborców, którzy nie zagłosowali na Pana w I turze, ale zrobili to wczoraj" - dodał Mentzen.
W poniedziałek po południu w siedzibie PiS w Warszawie odbyło się spotkanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z Nawrockim i członkami jego sztabu. Szef sztabu, poseł PiS Paweł Szefernaker relacjonował, że podczas spotkania omówiono wynik wyborów. Jak zauważył, kampania nie byłaby możliwa bez wpłat obywateli, łącznie zebrano ponad 23 miliony zł. "Dzięki państwu tę kampanię mogliśmy zrealizować. Dzięki zaangażowaniu wielu osób, które wpłacały, które wywieszały banery, pomagały w kampanii, pomagały przez te pół roku, bo de facto kampania trwa pół roku i zaprowadziło nas to wszystko do wielkiego zwycięstwa" - ocenił.
Szefernaker poinformował, że obecnie trwają ustalenia dotyczące kalendarza prezydenta elekta. "Myślę, że w kolejnych godzinach, dniach będą komunikaty dotycząc wystąpień, spotkań, rozmów" - zapowiedział.
Hołownia: renegocjować umowę koalicyjną
Natomiast lider Polski 2050 Szymon Hołownia poinformował na konferencji prasowej, że w poniedziałek w godzinach popołudniowych odbędzie się spotkanie liderów rządzącej koalicji. Hołownia mówił, że jedzie na spotkanie koalicyjne z "bardzo jasną agendą". "Uważam, że powinniśmy renegocjować umowę koalicyjną, powinniśmy jak najszybciej w tej umowie koalicyjnej wyciągnąć wnioski z tego, co się stało w czasie tego procesu wyborczego" - powiedział marszałek Sejmu.
Jak wskazał, nie chodzi jednak o "stołki", a o jasny i konkretny komunikat dotyczący tego, "co chcemy zrobić przez te dwa lata, co jest naszym priorytetem". Wyliczył, że oprócz renegocjacji umowy koalicyjnej powinny się odbywać regularne spotkania liderów koalicji poświęcone współpracy. Ponadto - jego zdaniem - rząd powinien poprawić komunikację nt. tego, co zostało zrobione. Hołownia stwierdził, że koalicja nie może być zakładnikiem Twittera szefa rządu.
Wyraził też opinię, że w Polsce powinno się rozpocząć dyskusję nt. wyłaniania prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe. Jak stwierdził, emocje generowane przez wybory prezydenckie i przez to polaryzacja społeczeństwa mogą - według niego - nie służyć zachowaniu stabilności w obecnych, trudnych czasach. "Kraje tak, jak Niemcy, jak Łotwa jakoś radzą sobie z takim systemem" - dodał lider Polski 2050.
Tusk: W najbliższym zwrócę się do Sejmu z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu
O godz. 20 TVP Info wyemitowało orędzie premiera. Tusk oświadczył w nim, że w najbliższym czasie zwróci się do Sejmu z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu. Jak tłumaczył, chce, aby "wszyscy zobaczyli, także nasi przeciwnicy, w kraju i za granicą, że jesteśmy gotowi na tę sytuację, że rozumiemy powagę chwili, ale że nie zamierzamy cofnąć się ani o krok". Premier powiedział też, że "jak byśmy nie oceniali zwycięskiego kandydata, należy uznać jego wygraną i pogratulować jego wyborcom". "Co niniejszym czynię" - zaznaczył.
Premier powiedział też, że "plan awaryjny, zakładający trudną kohabitację, jest przygotowany". Przyznał, iż trudno z góry zakładać, jaka będzie postawa nowego prezydenta. Zadeklarował jednak, że gdyby wykazał chęć współpracy, "będzie to pozytywne zaskoczenie, na które rząd odpowie z pełną otwartością". "Jeśli nie, nie ma już na co czekać. Ruszymy z robotą, bez względu na okoliczności, bo po to zostaliśmy wybrani" - podkreślił szef rządu.
Kaczyński: czas na rząd techniczny
Kilkanaście minut wcześniej Kaczyński wygłosił oświadczenie, w którym ocenił, że wynik wyborów jest "czerwoną kartką dla rządu w warunkach demokracji". "Demokracja walcząca przegrała, trzeba to jasno powiedzieć. To jest klęska demokracji walczącej - taki rząd powinien po prostu odejść" - stwierdził.
"Potrzebujemy dzisiaj zupełnie innego rozwiązania i proponujemy takie rozwiązanie. Takim rozwiązaniem jest rząd techniczny. Rząd, który będzie, podobnie jak prezydent, bezpartyjny. Ale to nie oznacza, że podobnie jak prezydent tak intensywnie wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość. Szef tego rządu musi być wyłoniony w rozmowach z wszystkimi, którzy byliby gotowi tego rodzaju projekt poprzeć" - mówił Kaczyński.
Według niego, nie musi być to człowiek związany z PiS. "Poszczególnymi resortami kierowaliby specjaliści od danych dziedzin życia społecznego" - zaznaczył.
"Jeżeli taki rząd nie powstanie, to z całą pewnością będziemy mieli do czynienia z kontynuacją władzy bardzo, ale to bardzo niesprawnej w wymiarze merytorycznym. Poza tym kontynuacją tego niszczącego Polskę konfliktu, który został przed laty wymyślony (...) przez Donalda Tuska, czy być może jego doradców, który cały czas trwa i bardzo naszej ojczyźnie szkodzi" - stwierdził Kaczyński.
Podkreślił, że jest przekonany, iż pomysł spotka się z poparciem prezydenta elekta Karola Nawrockiego i urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy. "Jest tylko pytanie o to, czy ci, którzy dzisiaj są przy władzy, chcą kontynuować w istocie wewnętrzną wojnę i jednocześnie skrajnie nieporadnie rządzić, czy też chcą zrobić coś, co będzie służyło Polsce, ale na dłuższą metę pewnie będzie służyło także ich formacji politycznej" - dodał.
Czym jest wotum zaufania i co oznacza?
Zgodnie z konstytucją w ciągu 14 dni od dnia powołania przez prezydenta premier przedstawia Sejmowi program działania Rady Ministrów z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania. Wotum zaufania Sejm uchwala bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Premier może też zwrócić się do Sejmu o wyrażenie Radzie Ministrów wotum zaufania w dowolnym momencie swojego urzędowania. Do udzielenia wotum zaufania dochodzi wtedy na nieco innych zasadach, bo decyduje zwykła większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Brak poparcia Sejmu dla wniosku o udzielenie wotum zaufania zobowiązuje premiera do złożenia dymisji na ręce prezydenta.
Po taki wniosek premier Donald Tusk sięgał już dwukrotnie. Najpierw doszło do tego w październiku 2012 r., czyli prawie rok po powołaniu Rady Ministrów - wówczas wygłosił tzw. drugie expose. "Chcę (...) po roku niełatwym zdać bardzo krótkie sprawozdanie z tego, co przez ten rok zrobiliśmy" - tłumaczył, przekonując, że jego wystąpienie i wniosek o wotum zaufania nie jest "politycznym fajerwerkiem".
Po raz kolejny do głosowania nad wnioskiem o wotum zaufania doszło w czerwcu 2014 r. po wybuchu tzw. afery podsłuchowej zapoczątkowanej publikacją stenogramów z podsłuchanych rozmów rządzących ówcześnie polityków, w tym m.in. szefa MSW Bartłomiej Sienkiewicza oraz ministra transportu Sławomir Nowaka. Wniosek złożony przez premiera wyprzedził wtedy wniosek o wotum nieufności złożony przez PiS, a Tusk zaczął swoje wystąpienie od przeprosin dotyczących "niestosownych słów", które padły na nagraniach.
Tym razem zapowiedź złożenia wniosku o wotum zaufania pojawiła się dzień po II turze wyborów prezydenckich, które wygrał popierany przez PiS Karol Nawrocki, uzyskując niecałe 370 tys. głosów więcej niż kandydat KO Rafał Trzaskowski.
Do pomysłu premiera, jeszcze zanim ten został oficjalnie ogłoszony, odniósł się m.in. szef Polski 2050 Szymon Hołownia, który na konferencji w Sejmie ocenił go jako "zły" i "teatralny" gest. "Dzisiaj nie ma problemu z legitymizacją rządu w tej Izbie. Ten rząd ma większość w Izbie. Natomiast jeżeli chcemy rzeczywiście pokazać, że coś zrozumieliśmy z tego, co się stało, to musimy najpierw wypracować nowe otwarcie i przyjść do ludzi z planem pracy" - stwierdził.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA