Sejm przegłosował zakaz hodowli na futro. Polacy czekali co najmniej 10 lat

REKLAMA
REKLAMA
17 października Sejm ponadpartyjną większością poparł wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt na futro w Polsce. Na piątkowym głosowaniu 339 posłów zagłosowało za zakazem, 78 przeciw, a 19 wstrzymało się od głosu. Jeśli zmiany zostaną zaakceptowane przez Senat i prezydenta, ustawa wejdzie w życie jeszcze w tym roku, a fermy futrzarskie w Polsce będą musiały zamknąć działalność do końca 2033 roku.
- Historyczna chwila
- Co znajduje się w projekcie
- Mieszkańcy wsi odetchną z ulgą
- Upadek branży futrzarskiej
- Co po głosowaniu w Sejmie
Historyczna chwila
To przełom w prawnej ochronie zwierząt – Sejm przegłosował długo wyczekiwany przez Polki i Polaków zakaz hodowli zwierząt na futra. Posłowie zjednoczyli się ponad podziałami i większością 339 głosów przyjęli projekt ustawy, który przewiduje wygaszenie ferm futrzarskich najpóźniej do 31 grudnia 2033 roku.
REKLAMA
REKLAMA
Projekt poparło: 150 posłów Koalicji Obywatelskiej, 100 posłów Prawa i Sprawiedliwości, 30 posłów PSL, 31 posłów Polski 2050, 20 posłów Lewicy, 5 posłów Razem, 1 poseł Republikanów, 2 posłów niezrzeszonych.
Wśród polityków, którzy zagłosowali za przyjęciem ustawy, są: Donald Tusk, Jarosław Kaczyński, Władysław Kosiniak-Kamysz, Marek Sawicki, Szymon Hołownia, Włodzimierz Czarzasty, Dorota Olko, Adrian Zandberg, Paweł Kukiz, Joanna Lichocka. Ustawa uzyskała więc szerokie, ponadpartyjne poparcie.
– To przełomowa, historyczna chwila, na którą Polacy czekali od co najmniej 10 lat. Ogromnie się cieszymy, że wreszcie ustawodawstwo idzie za nastrojami społecznymi i że posłowie przegłosowali zakaz hodowli zwierząt na futra – mówi Marta Korzeniak ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki – Dziś na sali plenarnej było czuć radość, posłowie po głosowaniu bili sobie nawzajem brawo. Widzimy, że troska o zwierzęta to coś, co łączy nas wszystkich, ponad wszelkimi podziałami – dodaje Korzeniak.
REKLAMA
Co znajduje się w projekcie
Projekt ustawy przegłosowany przez Sejm to wynik kompromisu pomiędzy dwoma projektami, które były procedowane w Komisji Nadzwyczajnej ds. ochrony zwierząt:
- drukiem nr 703, który przewidywał 5-letni okres przejściowy, odszkodowania dla hodowców i odprawy dla pracowników ferm;
- drukiem nr 835, który zakładał 15-letni okres przejściowy i brak odszkodowań.
Komisja wypracowała ponadpartyjny kompromis, wskutek którego finalny projekt ustawy zakłada:
- zakaz powstawania nowych ferm futrzarskich od razu po przyjęciu ustawy,
- 8-letni okres przejściowy na wygaszenie branży,
- degresywny system odszkodowań dla hodowców przewidziany na 5 pierwszych lat okresu przejściowego (im szybciej hodowca zakończy hodowlę, tym większe otrzyma odszkodowanie),
- odprawy dla pracowników ferm w wysokości 12-krotności miesięcznego wynagrodzenia,
- ułatwienia w przebranżowieniu się.
Mieszkańcy wsi odetchną z ulgą
Fermy futrzarskie od lat stanowią uciążliwość dla mieszkańców wsi. W ciągu minionych 15 lat w całej Polsce odbyło się ponad 200 protestów przeciwko powstawaniu i rozbudowie takich instalacji. Lokalne społeczności skarżą się na odory, nieznośne plagi much i gryzoni, hałas, spadek wartości nieruchomości, ucieczki norek i zanieczyszczenie środowiska. Rolnicy mówią wprost, że prace polowe przy wielogodzinnej ekspozycji na odory z takich ferm stają się wyjątkowo trudne do zniesienia – obciążają fizycznie, zniechęcają psychicznie i odbierają satysfakcję z pracy na własnej ziemi. Pozostali mieszkańcy, zamiast spędzać czas na zewnątrz, zamykają okna i chowają się w domach.
Romana Bomba, mieszkanka wielkopolskiej wsi Cieszyn-Dobrzec przyjęła wyniki głosowania z wielką radością i nie kryła wzruszenia: – Dla mnie, dla wszystkich mieszkańców to ogromna ulga. Ferma powstała w centrum wsi, blisko szkoły, przedszkola, zabytkowego kościoła i budynków mieszkalnych. Przez lata byliśmy skazani na życie w jej cieniu, a na tym wszystkim zarabiała garstka ludzi. Teraz widać już światełko w tunelu. Bardzo, bardzo się cieszę.
Upadek branży futrzarskiej
Mimo że Polska jest największym producentem futer w Europie i drugim na świecie, branża od lat znajduje się w odwrocie. Szczyt produkcji przypadł na rok 2015, od tego czasu liczba zwierząt hodowanych rocznie na futro w Polsce spadła o ok. 70% i obecnie wynosi ok. 2–3 mln zwierząt. W rejestrze Głównego Inspektoratu Weterynarii figuruje 318 ferm mięsożernych zwierząt futerkowych, jednak w 2024 r. aktywnych (zasiedlonych) było tylko ok. 200 takich ferm.
Spadki widać także w handlu: wartość eksportu futer z norek zmalała z blisko 1,7 mld zł w latach 2014–2015 do niespełna 300 mln zł w 2024 r., co stanowi ok. 0,014% wartości całkowitego eksportu. Wkład sektora do PKB w 2023 r. szacowano na ok. 0,01%. Zatrudnienie na fermach – w dużej mierze sezonowe – ocenia się obecnie na ok. 900 osób. W kraju dominują duże fermy norek z istotnym udziałem kilku właścicieli oraz kapitału zagranicznego – przede wszystkim duńskiego i holenderskiego.
Co po głosowaniu w Sejmie
W Europie już 22 kraje zakazały albo mocno ograniczyły możliwość hodowli zwierząt na futro. Czy Polska pójdzie w ich ślady? Wkrótce będzie wiadomo – po głosowaniu w Sejmie projekt trafi jeszcze pod obrady Senatu, a następnie na biurko prezydenta.
Źródło: Stowarzyszeniu Otwarte Klatki
REKLAMA
REKLAMA