Udając się do osiedlowego sklepu, po krótkiej konwersacji z sympatyczną Panią ekspedientką, istnieje duże prawdopodobieństwo, że uda nam się dostać coś „na zeszyt”. Niestety sytuacja, która być może wpływa pozytywnie na relacje interpersonalne, pod względem prawnym stanowi przestępstwo lub wykroczenie skarbowe.
Wchodzimy do sklepu i próbujemy wybrać najlepszy dla nas towar, ale na opakowaniu nie ma informacji, których szukamy, nie ma ich też na półce, gdzie towar leży, a spotkany przypadkiem sprzedawca, na zadawane przez nas pytania, wzrusza bezradnie ramionami. Taki obrazek zdarza się zbyt często. Ustawodawca nakłada na sprzedawców konkretne obowiązki informacyjne, więc je egzekwujmy.