REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Pruszyńska: W mediacji nie ma wygranych i przegranych

Iwona Pruszyńska
Mecenas Iwona Pruszyńska z kancelarii Cap Lawyers
Mecenas Iwona Pruszyńska z kancelarii Cap Lawyers
cMonikaSzalek
INFOR

REKLAMA

REKLAMA

Mediacje w sprawach rozwodowych – zdaniem mecenas Iwony Pruszyńskiej – są szybsze i tańsze od procesu w sądzie. Czym zatem różni się mediacja od standardowej wizyty w sądzie?

Na czym polega przewaga mediacji nad procesem sądowym?

REKLAMA

REKLAMA

Mecenas Iwona Pruszyńska: Podstawowa to szybkość. Mediacja daje gwarancję, że uda Ci się rozwieść zanim umrzesz. Druga to oszczędność. Strony mediacji same ustalają ile chcą za nie zapłacić. Trzecia, to minimalizacja stresu, chociaż pewnie powinnam wymienić ją jako pierwszą. A tak już serio, mediacje stały się niezwykle atrakcyjne dla rozchodzących się par szczególnie teraz, w trakcie pandemii oraz walk politycznych wokół wymiaru sprawiedliwości. Polskie sądy są ustrojowo zagubione, przeciążone nadmiarem spraw oraz technicznie nieprzygotowane do orzekania zdalnie, a to oznacza porządny zastój w ich pracy. Wszystkie te czynniki sprawiają, że trauma rozwodu jest spotęgowana. Mediacje doskonale temu zaradzają.

— Promowanie procesów rozwodowych opartych na dążeniu do minimalizacji stresu i walki pomiędzy rozstającymi się małżonkami powinno być paradygmatem polskiego prawa rodzinnego — zaznacza mecenas Iwona Pruszyńska z polsko-australijskiej kancelarii CAP Lawyers.

W sprawach rozwodowych, rodzinnych, a nawet szerzej cywilnych najczęstszą formą rozwiązywania sporów (przynajmniej w polskich realiach) jest postępowanie sądowe. Pani jednak jest zwolenniczką całkowicie innej strategii.

REKLAMA

Zgadza się. Dostęp do sądów, z powodów o których przed chwilą wspomniałam, staje się coraz trudniejszy. Myśl o konieczności procesowania się wywołuje u moich polskich klientów dreszcze przerażenia i zniechęcenia. Polacy przestają ufać sądom i ogólnie wymiarowi sprawiedliwości. Moi australijscy klienci już od dawna nie mają zaufania do polskiego sądownictwa i w ich obsłudze, to właśnie klient jest inicjatorem alternatywnego sposobu rozwiązywania konfliktów prawnych. To oni nalegają na mnie żebym wdrożyła mediacje zanim zaproponuje im proces cywilny w polskim sądzie. Zniechęca ich przede wszystkim przewlekłość postępowań. Coś co w mediacjach załatwiamy w tydzień, w sądzie może trwać parę lat. Dlatego australijscy klienci robią wszystko co w ich mocy żeby w większości przypadku spór kończy się polubownie. Obserwuję ich postawę, dobrą wolę i gotowość do zawarcia ugody oraz szereg profitów: finansowych, emocjonalnych, społecznych wynikających z decyzji o dojściu z drugą stroną do porozumienia i rośnie we mnie ogromna potrzeba zarażenia Polaków umiłowaniem do mediacji.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Zawsze gorąco zachęcam wszystkich moich klientów do wyboru tego sposobu na rozwiązywanie sporów zarówno w prawie gospodarczym, jak i cywilnym.

Zacznijmy od podstaw. Czym różni się mediacja od standardowej wizyty w sądzie?

Mediacje różnią się od rozstrzygnięć instytucjonalnych (w tym sądowych) przede wszystkim tym, że ich celem nie jest ustalenie, kto ma rację, ale wypracowanie rozwiązania satysfakcjonującego strony sporu. Mediator nie ma uprawnień do podejmowania decyzji merytorycznych tak jak sędzia. Jego celem jest pomoc zwaśnionym stronom w dobrowolnym osiągnięciu ich własnego, wzajemnie akceptowanego porozumienia. W mediacji nie ma wygranych i przegranych. Priorytetem jest satysfakcja obu stron. Wiem, że dla rozwodzącej się pary czy zwaśnionych kontrahentów może się to wydawać nierealne. W polskiej kulturze i świadomości prawnej nauczyliśmy się walczyć, kiedy ktoś nas rani lub oszukuje. Konstrukcja postępowania sądowego w sprawach cywilnych jest z natury rzeczy kontradyktoryjna i tym samym podsyca konflikt zamiast go łagodzić. Strony mają za zadanie wykazać że tym złym i niedobrym jest ten drugi, a nie ja. Zadaniem sędziego jest natomiast orzec kto zawinił. To powoduje że ludzie coraz głębiej zapadają w konflikt, robią się coraz bardziej wyrafinowani w wyszukiwaniu dowodów winy przeciwnika i swojej niewinności. Proszę sobie wyobrazić ile energii trzeba włożyć w taki proces, energii którą można by spożytkować na spotkanie z przyjaciółmi, spacer, generalnie radość z życia.

W mediacjach nie opieramy się na koncepcji winy, nas to nie interesuje. Mediator uczy skonfliktowane strony, że ważne jest aby zakończyć toksyczną, stresogenną sytuację, wyjść z niej najszybciej i najboleśniej jak się da i iść do przodu, cieszyć się życiem

Praktykuje Pani przede wszystkim w Australii. Jak na tamtejszym rynku sprawdzają się mediacje, chociażby w przypadku spraw rodzinnych?

W Australii mediacje w sprawach rodzinnych są obligatoryjne. Dotyczy to wszelkich kwestii: opieki nad dzieckiem, alimentów, podziału majątku itd. Sąd nie przyjmie sprawy pod rozwagę, jeśli strony nie wykażą się certyfikatem odbycia mediacji. A więc mediacja jest pierwszym stopniem, przepustką do postępowania sądowego. Ustawodawca wprowadzając obowiązkowe mediacje w prawie rodzinnym wiedział, że dzięki temu liczba postępowań w sprawach drastycznie spadnie. I miał rację.

Sieć ośrodków mediacyjnych dla rodzin i dzieci działa niezależnie od sądu i jest finansowana przez rząd federalny. Uśredniając, w danej sprawie odbywają się 3-4 sesje mediacyjne. Mediator to z reguły prawnik wyszkolony nie tylko w przepisach prawa ale również w technikach negocjacyjnych, psychologii rodzinnej i dziecięcej. Zawód mediatora jest regulowany ustawowo i do etyki tego zawodu podchodzi się bardzo poważnie. Mediator nie może być znajomym żadnej ze stron, nie może doradzać stronom prawnie ani sugerować im rozwiązania. Jego zadaniem jest uważne wysłuchanie stron, pouczenie ich o zaletach rozwiązania problemu między sobą, na spotkaniu mediacyjnym i takiego zarządzania tym spotkaniem, żeby strony zminimalizowały podejście emocjonalne a pracowały ze sobą ściśle merytorycznie. W sprawach rodzinnych podkreśla się szczególnie dobro dzieci skonfliktowanych małżonków oraz wszelkie korzyści wynikające z utrzymywania poprawnych stosunków między sobą. Ludzie którzy kiedyś byli sobie bliscy, założyli rodzinę i mieli plany na wspólne życie powinni o tym pamiętać, kiedy się rozstają. Rolą mediatora jest im to nieustannie przypominać. W Australii mediatorzy pod tym względem są świetnie przeszkoleni.

Dochodzi również kwestia często bardzo różnych backgroundów między partnerami.

Mediacja w wielokulturowym społeczeństwie australijskim, jako forma rozwiązywania sporów, może obejmować zrozumienie roli, jaką odgrywa przynależność kulturowa stron sporu. Różnice światopoglądowe wynikające z odmiennej religii, płci, przynależności etnicznej, rasowej, wieku, orientacji seksualnej czy niepełnosprawności mogą powodować, że rozstrzygnięcie sądowe nie będzie satysfakcjonowało żadnej ze stron. Główne obawy związane z międzykulturowym rozwiązywaniem sporów obejmują postrzeganą nierównowagę sił często nasilaną przez trudności w komunikacji werbalnej, konieczności zachowania twarzy w swojej grupie etnicznej czy unikanie rozgłosu medialnego. Coś, co nie może być zagwarantowane w postępowaniu sądowym. Mam tu na myśli stereotyp macho w rodzinach arabskich czy w przypadku diaspory żydowskiej oczekiwanie od kobiety całkowitego poświecenia się dzieciom, a także różnice kulturowe, gdzie np. żona jest chrześcijanką a mąż wyznawcą islamu. Pozycja kobiety jest w takich związkach podrzędna i prowadzenie postępowania rozwodowego czy dotyczącego opieki nad dziećmi jest w związku z tym szalenie problematyczne zarówno dla męża jak i dla żony. W tym przypadku para sama jest zainteresowana dyskretną procedurą, jaką jest mediacja.

Czy rośnie liczba spraw z różnicami kulturowymi w tle?

W przypadku rodzin międzynarodowych liczba transgranicznych konfliktów, które wiążą się z takimi kwestiami, jak opieka nad dzieckiem, alimenty, podział majątku, wybór kraju zamieszkania, separacja dzieci od jednego z rodziców rośnie z roku na rok. Okres pandemii i związana z nim przymusowa rozłąka między dziećmi i rodzicami doprowadziły do konieczności wypracowania nowych form kontaktów pomiędzy członkami rodziny, ale także do eskalacji konfliktów na tle wspólnej opieki nad dziećmi, wykonywania władzy rodzicielskiej, alimentów zagranicznych czy konieczności formalnego zakończenia związku małżeńskiego i podziału majątku wspólnego. Zawieszenie pracy sądów, opóźnienia z tym związane stawiają rodziny międzynarodowe w szczególnie trudnej sytuacji. Mediacje przychodzą im z odsieczą.

Polecamy serwis: Mediacja

A kwestia ceny?

Istotną rolę odgrywa tu również kwestia finansowa, zgadza się. Mediacje są nawet do 8 razy tańsze od procesu sądowego. Strony mają więc dobry powód do tego, żeby spór zakończyć szybko i polubownie. Prowadzenie sprawy w sądzie jest w Australii niesłychanie kosztowne. Mówię tu o kwotach rzędu od 20 do 50 tys. dolarów australijskich za przeprowadzenie podziału majątku czy postępowanie o opiekę nad dziećmi. W porównaniu z tymi wydatkami mediacja wygrywa.

Wróćmy jednak do rodzimych realiów. Jakie widzi Pani braki w zakresie postępowań mediacyjnych w Polsce?

Mediacje w sprawach rodzinnych powinny mieć charakter obligatoryjny. Uważam, że polskie rodziny, w tym szczególnie dzieci rozwodzących się małżonków, bardzo tracą na tym, że nie wprowadzono obowiązku poddania się polubownemu rozstrzygnięcia takich kwestii jak opieka nad dziećmi, alimenty, podział majątku wspólnego itd. Promowanie rozwodów opartych na dążeniu do minimalizacji stresu i walki pomiędzy rozstającymi się małżonkami powinno być paradygmatem prawa rodzinnego. Polski ustawodawca powinien uznać autonomię mediacji i stworzyć mechanizmy umożliwiające przerwanie postępowania sądowego na czas trwania mediacji.

Załóżmy, że para decyduje się na rozwód i podział obowiązków w kwestii wychowania dzieci. Kto może być mediatorem w takiej sprawie?

Zgodnie z art. 1832 § 1 k.p.c. mediatorem może być osoba fizyczna mająca pełną zdolność do czynności prawnych, korzystająca w pełni z praw publicznych. Na podstawie art. 1832 § 2 k.p.c. mediatorem nie może być sędzia, chyba że jest w stanie spoczynku. Co do kompetencji, powinna to być osoba, która ma odpowiednią wiedzę z zakresu prawa, nie zawsze będzie to jednak prawnik. Ważne jest, aby ta osoba potrafiła prowadzić negocjacje i zachęcać strony do ugody. Mediator nie ma rozstrzygać sporu za strony, nie może podejmować decyzji za strony, ani zachowywać się jak sędzia. Ma jedynie kierować procesem mediacji. Konkretnie w przypadku rozwodów, z pewnością mediatorem nie powinien być ktoś ze znajomych lub przyjaciel. Osoba prowadząca mediacje musi być bezstronna. Bezstronność ta mieści w sobie także neutralność mediatora rozumianą w ten sposób, że nie pozostaje on z żadną ze stron w takich relacjach, jakie stwarzałyby podejrzenie stronniczości (np. w relacji pokrewieństwa, więzi przyjacielskich, relacji podporządkowania itp.). Umowa ugodowa zawarta w drodze mediacji jest następnie automatycznie rejestrowana w sądzie.

Czy widzi Pani potencjał mediacji w przypadku problemów Polek związanych z osobami z całkowicie innych „światów”, z całkowicie innymi doświadczeniami i spojrzeniem na rozwiązywanie takich konfliktów?

Z pewnością. Mediacja bierze pod uwagę ludzkie aspekty konfliktu. Zachęca i ułatwia wyrażanie zmartwień, niepokojów i wątpliwości. Wszystko, co jest poruszane na sesjach, może zostać uwzględnione w treści osiągniętego porozumienia. Zaletą mediacji w np. międzynarodowych konfliktach rodzinnych jest fakt, że pozwala stawić czoła trudnościom, które wydają się niemożliwe do rozwiązania. Największe wyzwania to odległość geograficzna między rozdzielonymi członkami rodziny, odmienność i kompleksowość systemów prawnych i różnice kulturowe. Swoje spory rozwiązujesz przy kawie w ramach rzeczowej rozmowy, a nie pod presją zasad postępowania sądowego.

Iwona Pruszyńska — radczyni z kancelarii CAP Lawyers Australian Polish Legal Services; partnerka w Concordia Kancelaria Radców Prawnych Pruszyńska Prochowska; członkini Stowarzyszenia Prawniczego Nowej Południowej Walii.

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

REKLAMA

Prawo
Koncert chopinowski, czy Chopinowski? Zmiany w ortografii od 2026 roku. Nowe Zasady pisowni i interpunkcji polskiej Rady Języka Polskiego

Rada Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk przygotowała szereg zmian zasad ortografii, które zaczną formalnie obowiązywać od 1 stycznia 2026 r. Ponadto Rada opublikowała – pierwszy raz w swej historii – kompleksowy zbiór wszystkich reguł ortograficznych i interpunkcyjnych pod nazwą „Zasady pisowni i interpunkcji polskiej”. Ten zbiór zasad pisowni i interpunkcji stanie się obowiązujący także z dniem 1 stycznia 2026 roku, łącznie z ww. nowościami.

Włodzimierz Czarzasty nowym marszałkiem Sejmu

Włodzimierz Czarzasty (Lewica) został we wtorek wybrany na nowego marszałka Sejmu. Zastąpił na tej funkcji lidera Polski 2050 Szymona Hołownię.

Pellet Loss Regulation – nowe przepisy unijne nie trafiają w sedno problemu. Główne źródła mikroplastiku to syntetyczne tkaniny i opony samochodowe a nie granulat przemysłowy

W dniu 22 września 2025 r. Parlament Europejski przyjął rozporządzenie mające ograniczyć przedostawanie się do środowiska granulek tworzyw sztucznych – tzw. Pellet Loss Regulation. To ważny sygnał ze strony unijnych instytucji, pokazujący determinację w walce z emisją mikroplastików. W środowisku producentów i przetwórców tworzyw sztucznych, to rozporządzenie ma szerokie poparcie. Budzą się jednak także duże wątpliwości. Oczekiwana od dawna regulacja nie uderza bowiem w główne źródła problemu, a przy tym nakłada kolejne formalne obowiązki na sektor, który już dziś jest jednym z najbardziej regulowanych w Europie.

45. posiedzenie Sejmu [18, 19, 20, 21 listopada 2025]. Transmisja online

Dotychczasowy marszałek Sejmu Szymon Hołownia 13 listopada podpisał rezygnację z funkcji, realizując umowę koalicyjną, zgodnie z którą w drugiej połowie kadencji ma go zastąpić Włodzimierz Czarzasty. Zmiana marszałka ma nastąpić na 45 posiedzeniu Sejmu. Kandydata wybiera się bezwzględną większością głosów przy obecności co najmniej połowy posłów. KO, Lewica, Polska 2050 i PSL popierają Czarzastego, sprzeciw zapowiadają PiS, Konfederacja i Razem.

REKLAMA

PZON: Osoby niepełnosprawne źle oceniają orzeczników. Mają premie za utrącenie niepełnosprawności? Uzdrawiają?

Kolejny list do Infor.pl, w którym osoby niepełnosprawne źle oceniają prace lekarzy orzeczników w PZON – zarzucają im „cudowne uzdrawiania”. Autor listu poszedł jeszcze dalej i stawia retoryczne pytanie „Czy lekarze mają premie za uzdrowienia?”. Oczywiście nie mają takiej premii, ale pokazuje to narastające (w mojej opinii) negatywne oceny co do pracy orzeczników - powszechnie są postrzegani jako osoby odbierające albo zaniżające stopnie niepełnosprawności.

Świadczenie pielęgnacyjne a dodatek pielęgnacyjny – nie myl tych dwóch świadczeń! Jak się pomylisz, stracisz

Wiele osób korzystających z pomocy państwa w związku z niepełnosprawnością lub podeszłym wiekiem słyszało o świadczeniu pielęgnacyjnym oraz dodatku pielęgnacyjnym. Nazwy brzmią podobnie, ale są to dwa zupełnie różne świadczenia – przysługują innym osobom, wypłacane są z innych instytucji i na podstawie innych przepisów. Pomyłka może oznaczać nie tylko stratę czasu, ale także utratę pieniędzy, które faktycznie by się należały. Czym różni się świadczenie pielęgnacyjne od dodatku pielęgnacyjnego, komu przysługuje każde z nich, jak je uzyskać i na co zwrócić uwagę?

Unieważnienie umowy kredytowej – jakie rozliczenie banku z konsumentem. Polskie sądy orzekają wbrew wykładni Sądu Najwyższego

Kolejne postanowienia Sądu Najwyższego – wydane po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 19 czerwca br. – wyraźnie wskazują: po unieważnieniu umowy „frankowej” strony powinny rozliczać się według teorii salda, a nie mnożyć roszczenia w dwóch kondykcjach. Mimo to część sądów powszechnych wciąż idzie pod prąd i „trzyma się” starej linii orzeczniczej - pisze Aneta Ciechowicz-Jaworska radca prawny z Kancelarii Radców Prawnych Aneta Ciechowicz-Jaworska Bartłomiej Ślażyński. Korzystają na tym głównie kancelarie, niekoniecznie kredytobiorcy – co zauważa Ministerstwo Sprawiedliwości.

Stan deweloperski: Polska kontra Hiszpania – różnice są zaskakujące. Wykończona kuchnia, łazienka, klimatyzacja i nie tylko. Co dostajemy w cenie mieszkania od dewelopera?

Różnica między stanem deweloperskim w Polsce i Hiszpanii jest ogromna. U nas to pusty lokal wymagający kompleksowego wykończenia, na Costa del Sol – gotowe do zamieszkania mieszkanie lub dom z kuchnią ze sprzętem AGD, zrobionymi łazienkami, klimatyzacją i zabudowami. – To nie opcja za dopłatą, to standard wliczony w cenę zakupu – mówi Joanna Ossowska-Rodziewicz, współwłaścicielka agencji nieruchomości By-Bright.

REKLAMA

Emeryci mundurowi z pracą w cywilu. W 2026 r. albo w 2027 r. świadczenie kroczące 25% środków emeryta w ZUS

Liczbę emerytów mających problem opisany w artykule szacuje się na między 40 000 (źródło Sejm) a 112 000 emerytów (źródło MON). Są to emeryci mundurowi, którzy służbę rozpoczęli przed 1999 r. I skorzystali z szybkiej możliwości przejścia na emeryturę (15 lat służby). Następnie zaczęli pracować w cywilu odprowadzając składki do ZUS. Wielu z nich ma zgromadzone w ZUS („zaparkowane”) 250 000 zł – 350 000 zł, których nie mogą zamienić na świadczenie emerytalne. Rząd zadeklarował wniesienie projektu do Sejmu rozwiązujący problem emerytów. Ale z takim zastrzeżeniem, że w pierwszym etapie obowiązywania ustawy emeryci będą otrzymywali 25% należnych im pieniędzy.

Oprocentowanie kredytu mieszkaniowego w Hiszpanii wynosi 3-4 proc. Jakie warunki trzeba spełnić w hiszpańskim banku?

Polacy, którzy kupują nieruchomość w Hiszpanii mogą skorzystać z kredytów hipotecznych oprocentowanych na poziomie 3–4 proc., podczas gdy w Polsce stawki wynoszą ok. 7,5 proc. Hiszpańskie banki oferują finansowanie dla klientów spełniających określone kryteria finansowe.

Zapisz się na newsletter
Najlepsze artykuły, najpoczytniejsze tematy, zmiany w prawie i porady. Skoncentrowana dawka wiadomości z różnych kategorii: prawo, księgowość, kadry, biznes, nieruchomości, pieniądze, edukacja. Zapisz się na nasz newsletter i bądź zawsze na czasie.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

REKLAMA