Niepełnosprawni seryjnie i na tą samą metodę lekarzy tracą świadczenia. Kolejna matka pisze: Lekarz pediatra uleczył mojego syna trzema pytaniami

REKLAMA
REKLAMA
Kolejny list do Infor.pl matki dziecka w spectrum autyzmu, której dziecko traci świadczenie pielęgnacyjne. Matka uważa, że jej dziecko zostało "uzdrowione" przy pomocy skandalicznego testu polegającego na tym, że lekarz pediadra oraz psycholog zadają niepełnosprawnemu dziecku trzy pytania - o wiek, ile ma lat oraz o posiadanie kolegów (to ostatnie
To kolejny taki sygnał jaki trafił do redakcji Infor.pl. Po teście medycznym, który polega na zadaniu trzech prostych pytań z orzeczenia o niepełnosprawności znika punkt 7. A z nim znikają świadczenia dla matki takiego dziecka. Wcześniejsze historie opisaliśmy w artykułach:
REKLAMA
REKLAMA
Zazwyczaj odbywa się to poprzez zabranie przez PZON niepełnosprawnemu dziecku nie tylko punkt 7u, ale i punktu 8

Orzeczenie
Inne
- Punkt 7 orzeczenia - konieczność stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby z powodu znacznie ograniczonej możliwości samodzielnej egzystencji dziecka (adnotacja „Nie wymaga” - tak jak na zdjęciu - wyklucza świadczenie pielęgnacyjne ).
- Punkt 8 orzeczenia o niepełnosprawność - konieczność stałego współudziału opiekuna dziecka w codziennym procesie leczenia, rehabilitacji i edukacji (adnotacja „Nie dotyczy” - tak jak na zdjęciu - wyklucza świadczenie pielęgnacyjne).
Bez tych punktów nie ma szeregu świadczeń dla matki chorego dziecka.
Poniżej kolejny list zrozpaczonej matki:
Utrata świadczeń przez niepełnosprawnych. Kolejna matka pisze: Lekarz pediatra uleczył mojego syna trzema pytaniami
Dzień dobry.
REKLAMA
Piszę do państwa list ponieważ jestem załamana sytuacją która się dzieje obecnie w orzecznictwie.
Syn 8 lat, zdiagnozowany autyzm wczesnodziecięcy w wieku 3 lat.
Pod opieką specjalistów, terapeutów, 4 lata przedszkola integracyjnego prywatnego.
Od 2021 roku przeszłam na świadczenie (pielęgnacyjne - dopisek redakcji), gdy syn otrzymał orzeczenie o niepełnosprawności.
Dziecko wymagające uwagi oraz opieki 24h ponieważ nie przewiduje sytuacji niebezpiecznych, niesamodzielny w podstawowych czynnościach dnia codziennego.
Pierwsza klasy szkoły podstawowej, niepublicznej nastawionej na pracę z dziećmi ze specjalnymi potrzebami i po 3 miesiącach, dziecko rozbite całkowicie psychiczne, z nerwowymi tikami, z brakiem chęci do życia. Chłopiec wtedy 7 letni po odebraniu ze szkoły mówi mi że jest nikim, zerem. Dyrektor sypie uwagi jedną za drugą, że syn wymaga stałej opieki osoby dorosłej, że stwarza niebezpieczne sytuacje dla samego siebie, terapeuta straszy że zabierze mu przerwy, że trzeba dziecko złamać.
No więc co robię, ratuję mego ukochanego synka i przechodzimy na edukację domową.
Po pół roku powoli odchodzą nerwowe tiki, ale dalej syn ma bardzo niską samoocenę, dalej czynności dnia codziennego jak ubranie się samodzielnie, skorzystanie z toalety czy dopasowanie stroju do danej pory roku czy pogody jest dla niego nieosiągalne, nie wspominając o olbrzymiej wybiórczości pokarmowej. Syn spożywa 4 potrawy, naprzemiennie, jak je parówki nie je kabanosów, jak po pół roku zaczyna jeść kabanosy odrzuca parówki, niezmiennie je tylko naleśniki i to te które przygotuję osobiście, musi być ten sam kolor, konsystencja zapach. Każda zmiana czy dołożenie nowego składnika skutkuje odmawianiem posiłku na parę tygodni. Oczywiście wszystko jedzone rękoma, nie sztućcami.
Proszę sobie wyobrazić że przez 4 lata pobytu w przedszkolu nigdy nie zrobił kupy, tylko zawsze czekał aż wróci do domu.
W szkole zderzył się ze ścianą, poprosił o pomoc w toalecie i odmówiono mu jej, więc przestał korzystać całkowicie. O ile można wytrzymać 4 - 5 godzin, o tyle poniedziałki były dla niego gehenną ponieważ w szkole musiał spędzać 8 godzin.
W kwietniu tego roku kończy nam się ważność orzeczenie o niepełnosprawności, wypełniam wszystkie dokumenty na czas, żeby nikt mi nie zarzucił, że nie dopełniłam jakiś formalności, wizyty u psychiatry (płatne oczywiście, państwowo nie ma szans się dostać, jedna wizyta 600 zł) opinie od terapeutów. Po dopełnieniu wszystkich formalności niosę w teczce historię mojego syna, oczywiście zaświadczenie od lekarza nie starsze niż 30 dni, dobrze że pani doktor jest świadoma tego co się dzieje i przyjmuje nas na wizytę w czasie żeby się zmieścić w tych magicznych 30 dniach, jakby to miało jakiekolwiek znaczenie przy dziecku ze zdiagnozowanym aspergerze i adhd, jakby w tym 35 czy 40 dniu miało ozdrowieć.
Składam dokumenty i za dni kilka muszę wracać z powrotem do PZON ponieważ pani w MOPS informuje mnie, że nie dostarczyłam zaświadczenia przedłużającego orzeczenie, do czasu wyznaczenia nowej komisji, ale UWAGA! nie dłużej niż do 30.10.2025.
Dzwonię do PZON, a tam pani informuje mnie, że no oczywiście mogą mi wystawić takie zaświadczenie, no przecież mogła poprosić. Gdybym wiedziała to bym poprosiła. No nic zaświadczenie wystawione, dostarczone, informacja od pani z MOPS proszę się nie martwić ma pani czas, poł roku.
Dzwonię co 2 tygodnie do PZON i pytam czy już wyznaczony termin komisji, bo mamy duży problem z pocztą polską, nie chciałabym przeoczyć terminu. Ile razy słyszę w słuchawce, jeszcze nie ma terminu, jeszcze nie wyznaczony, przez wakacje proszę nie dzwonić, bez sensu bo i tak komisja się nie zbierze, proszę się nie martwić przecież ma pani przedłużenie orzeczenia.
I nagle dostaję informację że komisja odbędzie się 02.10.2025. czekamy cierpliwie, a tu dzień przed komisją telefon z PZON że niestety komisja przełożona na za dwa tygodnie czyli na 16.10.2025. ponieważ nie ma lekarza orzecznika. No cóż mi pozostaje, przyjąć do wiadomości czekać.
16.10. stawiamy się rano na komisję, cały korytarz rodziców i dzieci oczekujących. Wchodzimy po ok godzinnej obsuwie do gabinetu nr 1 (chociaż zachodzę w głowę jak to możliwe skoro byliśmy pierwsi) za biurkiem lekarz pediatra z wieloletnim stażem. Wizyta trwa max 5 minut. Z synem żadnego kontaktu, do mnie dwa pytania 1. Ile dziecko ma lat? 2. Do której klasy chodzi? Koniec. Proszę czekać na wezwanie do drugiego gabinetu.
No więc czekamy syn już leży na krześle, pod krzesłem na stoliku, ale czekamy cierpliwie.
Wchodzimy do drugiego gabinetu, pani na oko 30-40 lat. Z orzeczenia później dowiaduję się że pani psycholog.
Te same pytania co w gabinecie nr 1 na wiadomość że syn w edukacji domowej "O nie tylko nie w tej ..... i pada tu nazwa szkoły"
Pytanie do syna. Masz kolegów, syn mówi mam jednego. Na wyjściu syn pyta, czy macie tu toaletę. Cała rozmowa. W między czasie opowiadam z czym syn ma trudności, dlaczego decyzja o edukacji domowej. Pani kiwa głową i tyle. Wizyta może 10 minut.
Decyzja wydana i napisana z datą w dniu w którym się odbyła tj. 16.10.2025.
Wyleżana na biurku równo 14 dni, bo dzwonię i pytam czy już wysłali, ponieważ problem z pocztą nie przeminął, tak samo samo jak spektrum autyzmu mojego syna. Ostatniego dnia pani informuje mnie że wyszło orzeczenie pocztą 30.10.2025. Dociera listem poleconym 05.11.2025.
Orzeczenie na 5 lat, wszystkie punkty tak samo jak były wcześniej, czyli 5,6 8 WYMAGA, po za puntem 7. NIE WYMAGA.
I zaczyna się moja prywatna tragedia. Od roku syna wychowuję sama, ojciec nie podołał, nie był w stanie pogodzić się z faktem, że muszę tak dużo czasu poświęcać naszemu synowi.
Musiałam się wyprowadzić z synem, ponieważ ojciec dziecka zamieszkał z nową, a jak się okazało długoletnią nową/starą partnerką.
Wyniosłam się z synem na działkę z całorocznym domkiem, którą tworzyliśmy od podstaw razem, dla naszego wtedy jeszcze małego synka.
Od listopada państwo polskie ma nas gdzieś. Odwołałam się do WZON, oczywiście za pośrednictwem PZoN, odleżało odwołanie tydzień w PZoN i przesłali do wojewódzkiej. Terminu na razie nie ma, nikt się nie kontaktował, bo przecież mają czas 30 dni.
Na ten moment wszystkie świadczenia zostały wstrzymane, nawet zasiłek opiekuńczy w wysokości 21 5zł. ponieważ jak uzyskałam informację od pani w MOPS orzeczenie jest w zawieszeniu i trzeba czekać na komisję wojewódzką. No więc pytam panią z MOPS z czego mamy żyć z synem, bo zostają nam alimenty i 800+. Pani mówi że rozumie i że jej przykro, ale trzeba się uzbroić w cierpliwość, przecież jak wojewódzka przywróci pkt. 7 to oni wszystko wypłacą wstecz. No pytam czy to jakiś żart, ale z czego mamy żyć do czasu jak wojewódzka się zbierze i zapada niezręczna cisza.
Dzwonię do urzędu pracy zapytać czy mogę zarejestrować się jako bezrobotna ponieważ z dniem utracenia świadczeń, tracę również ubezpieczenie ( na szczęście syn od urodzenia był podpięty pod ubezpieczenie ojca). Ppani informuje mnie że nie, bo rejestrując się w urzędzie pracy, wyrażam tym samym gotowość do podjęcia pracy, no więc pytam jak mam to zrobić skoro samotnie wychowuję dziecko niepełnosprawne, którego nie mogę zostawić samego w domu nawet pracując na pół etatu. No cóż no to nie może się pani zarejestrować, albo musi pani skłamać wypełniając dokumenty rejestracyjne.
Ludzie ręce mi opadły, 3 razy w tygodniu wożę syna na terapię + basen. Zajęcia na basenie tylko indywidualne, odpłatne, ponieważ nikt nie chce się podjąć zajęć grupowych ze względów bezpieczeństwa.
Od 5.11. praktycznie nie śpię, zastanawiam się jak dalej żyć w tym chorym państwie, co państwo zrobi z naszymi dziećmi jak nas opiekunów prawnych zabraknie, bo takim orzecznictwem to wpędzicie nas do grobu. To jest niepojęte jak nasz kraj, nasz rząd, ludzie na których oddawaliśmy swoje głosy w wolnych wyborach, teraz mają nas za nic. Z dnia na dzień podejmują decyzję nie licząc się z konsekwencjami, a te 3200złs świadczenia opiekuńczego wypominają, nam rodzicom, jakby to były nie wiadomo jakie miliony monet.
Proszę o wyrozumiałość że tekst jest tak długi, ale my rodzice szczególnie ci samotni, wychowujący w pojedynkę nasze niepełnosprawne dzieci napotykamy na mur, którego nikt nie chce i nie jest w stanie przebić
Polecamy KSeF - podręcznik
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA

![Wytyczne skierowano do WZON. Świadczenie wspierające niższe dla osób niepełnosprawnych 75+ [stopień znaczny]](https://webp-konwerter.incdn.pl/eyJmIjoiaHR0cHM6Ly9nLm/luZm9yLnBsL3AvX2ZpbGVz/LzM4NDg4MDAwL3BvZHd5em/tpLTM4NDg3NzYzLmpwZyJ9.jpg)
![Świadczenie wspierające w 2026 r. [Tabela kwot i punktów]. Wystarczy 70 punktów w decyzji WZON by dostać 752 zł co miesiąc. Wniosek do ZUS można złożyć już teraz](https://webp-konwerter.incdn.pl/eyJmIjoiaHR0cHM6Ly9nLmluZm9yLnBs/L3AvX2ZpbGVzLzM4OTM0MDAwLzEwLWxp/c3RvcGFkYS0yMDI1LWN6eS16dXMtamVz/dC1vdHdhcnR5LTM4OTM0MTY3LmpwZyJ9.jpg)
