Nowi biedni emeryci. W Polsce już ponad 430 tys. osób z emeryturą niższą od minimalnej

REKLAMA
REKLAMA
W Polsce rośnie liczba osób pobierających emeryturę niższą od minimalnej. Zdecydowaną większość tej grupy stanowią kobiety. Przyczyną niskich świadczeń jest najczęściej zbyt krótki okres opłacania składek – wynikający z przerw w pracy, zatrudnienia na czarno, złego stanu zdrowia czy pracy za granicą.
Kobiety dominują wśród nowych biednych emerytów
Przybywa osób, które z powodu zbyt krótkiego czasu opłacania składek pobierają emeryturę niższą od minimalnej. Tak zwanych nowych biednych emerytów jest w Polsce ok. 430 tys., a zdecydowaną większość tej grupy stanowią kobiety – wskazują badania ekspertów Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych (IPSS). W ich przypadku krótszy okres składkowy zwykle wynika z konieczności opieki nad dziećmi lub innymi osobami w rodzinie. Wśród innych powodów, wymienianych zarówno przez panie, jak i panów, są także praca za granicą, na czarno oraz zły stan zdrowia.
REKLAMA
Zbyt niski kapitał emerytalny, zbyt krótki okres składkowy
REKLAMA
Obowiązujący od końca lat 90. system emerytalny przewiduje ścisły związek między wysokością świadczenia a kwotą wpłacanych składek i wiekiem przechodzenia na emeryturę. Nowi biedni emeryci (NBE) to osoby, które osiągnęły ustawowy wiek emerytalny, ale mają niski kapitał emerytalny i opłacały składki ZUS krócej niż 20 lat (kobiety) lub 25 lat (mężczyźni).
– Nowi biedni emeryci to osoby, które uzyskują emeryturę niższą od minimalnej, która obecnie jest na poziomie nieco ponad 1,8 tys. zł. Przyglądając się statystykom, widzimy, że są to przede wszystkim kobiety, które opiekowały się dziećmi – ta opieka trwała ponad pięć lat i ograniczała wykonywanie pracy. Kobiety stanowią prawie 80 proc. wszystkich nowych biednych emerytów – mówi dr hab. Justyna Wiktorowicz, prof. UŁ, współautorka raportu.
Niskie świadczenia, rosnąca liczba emerytów poniżej minimum
Jak wskazuje raport IPSS, przygotowany w ramach ministerialnego programu „Nauka dla Społeczeństwa”, wśród niskich świadczeń zdecydowaną większość stanowią emerytury w wysokości 700–1200 zł brutto. Z danych przedstawionych podczas V Kongresu Statystyki Polskiej wynika, że w grudniu 2024 roku wypłacono ponad 433 tys. emerytur nowosystemowych w wysokości niższej niż minimalna. To o ponad 9 proc. więcej niż w grudniu 2023 roku.
Co 10. emeryt pobierający emeryturę nowosystemową należy do grupy NBE. W ciągu ostatnich 10 lat liczba takich świadczeń wzrosła piętnastokrotnie. Choć większość stanowią kobiety, to udział mężczyzn szybko rośnie.
Również mężczyźni dołączają do grupy NBE
REKLAMA
– Stanowią oni mniej więcej 20 proc. ogółu zbiorowości już od 2020 roku. W ich przypadku powodem tego, że są w tej grupie, jest przede wszystkim słaby stan zdrowia, a także niechęć do podejmowania pracy, praca za granicą, na czarno, bądź też zniechęcenie bezskutecznym poszukiwaniem zatrudnienia – wymienia ekspertka IPSS.
Co ciekawe, mężczyźni, mimo wyższego wieku emerytalnego, pobierają niższe świadczenia niż kobiety. Powodem są często długotrwałe przeszkody: niepełnosprawność, brak kwalifikacji czy problemy zdrowotne, które uniemożliwiają im wypracowanie odpowiedniego świadczenia.
Brak gotowości do pracy dłużej – złożone przyczyny
Autorzy raportu zauważają, że w analizowanych danych ZUS nie widać gotowości do wydłużania okresu opłacania składek. Większość NBE przechodzi na emeryturę zaraz po uzyskaniu uprawnień, co może świadczyć:
- o braku potrzeb finansowych (np. wsparcie ze strony współmałżonka),
- bądź o silnych przeszkodach w dalszej pracy zawodowej – chorobach, niepełnosprawności, obowiązkach rodzinnych.
– Z roku na rok ta grupa jest coraz większa, więc należy się spodziewać, że nowych biednych emerytów będzie przybywać również w kolejnych latach – prognozuje prof. Justyna Wiktorowicz.
Nieoskładkowana praca – kluczowy problem
Znaczącą rolę w przynależności do grupy NBE odgrywa forma zatrudnienia, a konkretnie to, czy opłacane były składki od wynagrodzenia. Badanie wskazuje, że:
- 35 proc. NBE oraz 31 proc. PNBE (potencjalnych nowych biednych emerytów) przyznało, że wykonywało pracę bez formalnej umowy,
- 11 proc. NBE i 6 proc. PNBE pracowało głównie na umowach cywilnoprawnych,
- 10 proc. NBE i 8 proc. PNBE pracowało bez umowy i składek.
Co istotne, ponad połowa osób zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych nie miała odprowadzanych składek na ubezpieczenie emerytalne, a spora grupa nie jest tego pewna (9 proc. NBE i 15 proc. PNBE).
Praca za granicą bez składek i powrót do biednej emerytury
– Mniej więcej co 10. osoba należąca do tej grupy pracowała też za granicą. W większości była to praca dłuższa niż rok, bez składek zdrowotnych. Po powrocie do Polski te osoby zasilają kategorię nowych biednych emerytów – mówi ekspertka IPSS.
– W przypadku obecnych NBE jest już za późno na działania naprawcze, ale przyszli emeryci powinni unikać umów bez składek, a także przerw w zatrudnieniu, które obniżają kapitał emerytalny – podkreśla Wiktorowicz.
System będzie przeciążony – potrzebne zmiany
Jak wskazują autorzy raportu, osoby pobierające emerytury niższe niż minimalna będą w coraz większym stopniu obciążać system pomocy społecznej – szczególnie że dla 80 proc. z nich emerytura to główne źródło utrzymania.
Wypracowanie rozwiązań ograniczających skalę tego zjawiska staje się pilnym zadaniem dla instytucji odpowiedzialnych za system emerytalny i rynek pracy.
REKLAMA
REKLAMA