Poszukiwanie pracy - 2 miesiące
Z sondażu przeprowadzonego przez Randstad wynika, że w razie potrzeby jakąkolwiek pracę w ciągu sześciu miesięcy bez problemu znalazłoby 89 proc. polskich pracowników. 69 proc. zadeklarowało z kolei, że w tym czasie bez problemu znalazłoby pracę tak samo dobrą lub lepszą od obecnej. Randstad zwrócił uwagę, że szanse na szybkie znalezienie pracy najczęściej dostrzegają ludzie młodzi, w grupie wiekowej do 29 lat (94 proc.). Czas, w jakim pracownicy znajdują nową pracę, w skali kraju wynosi dwa miesiące. Również w tej kwestii, sprawniej radzą sobie ludzie młodzi, którym zajmuje to około 1,8 miesiąca. Najszybciej nową pracę można znaleźć na południu kraju.
Polecamy: Były szef Agencji Wywiadu: Polska musi być gotowa na odwet ze strony Chin [WYWIAD]
reklama
reklama
Chęć rozwoju osobistego przed wynagrodzeniem
W ostatnim sondażu zmieniły się główne powody zmiany pracodawcy. Na pierwszym miejscu powodem podjęcia takiej decyzji znalazła się chęć rozwoju osobistego (63 proc.), a dopiero na następnym wysokość wynagrodzenia (53 proc.) - Jeszcze do niedawna mówiliśmy o tym, że głównym motorem zmiany pracy jest wynagrodzenie. Okazuje się, że w naszych badaniach spada on na drugie miejsce. Może to oznaczać, że np. pracownicy już czują, że do "pierwszego" im starcza, już czują, że ich sytuacja materialna się poprawiła i zaczynają myśleć o szerszej perspektywie, o tym, że praca nie jest na całe życie, jak to jeszcze do niedawna było, i że być może będzie trzeba w życiu jeszcze pracę zmienić, a wtedy chciałoby się sięgnąć po pracę znacznie lepiej płatną – ocenił we wtorek w rozmowie z dziennikarzami Mateusz Żydek z Randstad Polska.
Polecamy: Kodeks pracy 2019. Praktyczny komentarz z przykładami + PDF.
Jak dodał, do takiej zmiany niezbędny jest rozwój zawodowy, który nie leżałby jedynie po stronie pracownika, ale także po stronie pracodawcy. - Pracownicy oczekują, że o ten rozwój zadba nasz pracodawca, że będzie nas wspierał kursami, że będzie nas wspierał dodatkowymi rozwiązaniami, że np. będzie nam udzielał urlopów szkoleniowych, dofinansuje nam studia podyplomowe – wylicza Żydek. Jak zaznaczył, rozwijać chcą się nie tylko pracownicy umysłowi, ale również fizyczni.
- Pracownik, który nie ma kwalifikacji, a pracuje na produkcji, zrobi kurs na operatora wózka widłowego lub kurs na obsługę specjalistycznych maszyn w zakładach produkcyjnych, a już jego sytuacja finansowa zupełnie inaczej wygląda, dostaje dodatkowe wynagrodzenie, a to często jest tak naprawdę prosty krok, który może wykonać również pracodawca, budując w ten sposób lojalność pracownika – mówi ekspert Randstad.